Wtorek, 16 czerwca 2020
Do i odpracowo +gmina Piastów
Miałem sobie wziąć dzień urlopu na popedałowanie po Łódzkim ale tyle obowiązków, że trzeba zarabiać po stratach z kwietnia i maja. Po pracy pojechałem zaliczyć najmniejsza gminę w Polsce - Piastów. Nigdy tam nie byłem z rowerem. Ale nie pojechałem najkrótszą drogą tylko przez Ochotę, której prawie wogóle nie znam. Chciałem na Ochocie sprawdzić co zostało z Fortu Korotyńskiego. Oczywiście nie znając tamtejszych uliczek trochę pobłądziłem trafiając między innymi na ulice Baleya, Okińskiego, Sąchącką czy o dziwo Racławicką.
Tereny zielone dawnego frotu Korotyńskiego (Fortu Rakowiec) © teich
Sporo roznegliżowanych pań w strojach kąpielowych zażywało sesji na słońcu, trudno było znaleźć plener by nie były w kadrze.
Fort korotyńskiego został zagospodarowany jako teren parkowy, szkoda,że w imię nowej religii ekologicznej trawy nie są koszone. © teich
W terenie widoczne są jeszcze obwałowania ziemne oraz chyba kilka piwnic w wałach. Poza tym lipy, pachnące lipy.
Późniejsza droga w kierunku Dworca Zachodniego też mi średnio wyszła. Niby Dickensa to kierunek właściwy ale odnalazłem się na Śmigłowcowej. Cofnąłem się zatem Alejami Jerozolimskimi do tunelów pod torami by pojechać potem ulicą Gniewkowską i Potrzebną przez tereny kolejowe Odolan i Szczęśliwic.
A to już tereny kolejowe na Odloanach- zakład taboru PKP Cargo © teich
Przystanek kolejowy i pętla autobusowa Lokomotywownia Warszawa Odolany © teich
O tym niewielkim przystanku kolejowym dowiedziałem się przez przypadek gdy jeden z pociągów, którym podróżowałem do Bydgoszczy pojechał właśnie widocznym torem. A po latach sam tam dotarłem rowerem.
Warszawa Szczęśliwice - zakład taboru Szybkich Kolei Miejskich - brama pojazdowa © teich
Przebicie się przez przejście przez torowiska z Gniewkowskiej na Potrzebną nie było dobrym pomysłem. Ta pierwsza to piękny gładki asfalt , ta druga to nadgryziona zębem czasu i kołami ciężarówek trylinka.
Chciałem zobaczyć jeszcze fort Odolany ale jak skonfrontowałem ewentualne przeciskanie się z rowerem przez gąszcz krzaków, to odpuściłem. Wróce, gdy spadną liście a i wtedy z maczetą.
A potem przez Włochy i Ursus do Piastowa.
A za tymi torami jest już Piastów © teich
Kościół parafii Matki Bożej Częstochowskiej w Piastowie © teich
Miałem zahaczyć jeszcze o kościół w Żbikowie, ale tyle czasu zmarnotrawiłem na Ochocie ,że musiałem kierować się ku domowi.. Jednym słowem dzień w klimatach kwitnących lip ( ależ upojnie pachną) na osiedlach Rakowca oraz atmosfery kolei na granicy Woli i Włoch.
Tereny zielone dawnego frotu Korotyńskiego (Fortu Rakowiec) © teich
Sporo roznegliżowanych pań w strojach kąpielowych zażywało sesji na słońcu, trudno było znaleźć plener by nie były w kadrze.
Fort korotyńskiego został zagospodarowany jako teren parkowy, szkoda,że w imię nowej religii ekologicznej trawy nie są koszone. © teich
W terenie widoczne są jeszcze obwałowania ziemne oraz chyba kilka piwnic w wałach. Poza tym lipy, pachnące lipy.
Późniejsza droga w kierunku Dworca Zachodniego też mi średnio wyszła. Niby Dickensa to kierunek właściwy ale odnalazłem się na Śmigłowcowej. Cofnąłem się zatem Alejami Jerozolimskimi do tunelów pod torami by pojechać potem ulicą Gniewkowską i Potrzebną przez tereny kolejowe Odolan i Szczęśliwic.
A to już tereny kolejowe na Odloanach- zakład taboru PKP Cargo © teich
Przystanek kolejowy i pętla autobusowa Lokomotywownia Warszawa Odolany © teich
O tym niewielkim przystanku kolejowym dowiedziałem się przez przypadek gdy jeden z pociągów, którym podróżowałem do Bydgoszczy pojechał właśnie widocznym torem. A po latach sam tam dotarłem rowerem.
Warszawa Szczęśliwice - zakład taboru Szybkich Kolei Miejskich - brama pojazdowa © teich
Przebicie się przez przejście przez torowiska z Gniewkowskiej na Potrzebną nie było dobrym pomysłem. Ta pierwsza to piękny gładki asfalt , ta druga to nadgryziona zębem czasu i kołami ciężarówek trylinka.
Chciałem zobaczyć jeszcze fort Odolany ale jak skonfrontowałem ewentualne przeciskanie się z rowerem przez gąszcz krzaków, to odpuściłem. Wróce, gdy spadną liście a i wtedy z maczetą.
A potem przez Włochy i Ursus do Piastowa.
A za tymi torami jest już Piastów © teich
Kościół parafii Matki Bożej Częstochowskiej w Piastowie © teich
Miałem zahaczyć jeszcze o kościół w Żbikowie, ale tyle czasu zmarnotrawiłem na Ochocie ,że musiałem kierować się ku domowi.. Jednym słowem dzień w klimatach kwitnących lip ( ależ upojnie pachną) na osiedlach Rakowca oraz atmosfery kolei na granicy Woli i Włoch.
- DST 93.00km
- Teren 2.00km
- Czas 04:03
- VAVG 22.96km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Basso
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Czyli nawiedziłeś moje tereny. A co do opalania w takich miejscach jak fort, to dla mnie jest to niepojęte. Jak mozna wytrzymać w takim miejscu na słońcu?!
yurek55 - 18:51 środa, 17 czerwca 2020 | linkuj
Komentuj