Informacje

  • Wszystkie kilometry: 48914.14 km
  • Km w terenie: 3443.40 km (7.04%)
  • Czas na rowerze: 97d 06h 34m
  • Prędkość średnia: 19.40 km/h
  • Suma w górę: 7314 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy teich.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2021

Dystans całkowity:495.94 km (w terenie 26.50 km; 5.34%)
Czas w ruchu:20:14
Średnia prędkość:20.11 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:33.06 km i 1h 50m
Więcej statystyk
Czwartek, 29 lipca 2021

Jeszcze bardziej wschodnie Pomorze Zachodnie

Niczym himalaiści oczekiwaliśmy na okienko pogodowe. Okienko pogody rowerowej czyli deszcz nie pada, słońce nie prowokuje do wylegiwania się na plaży i watr nie urywa głowy. No i zdarzyło się, choć wiatr wiał silny, żeglarski. Tym razem rekonesans na wschód czyli do Jarosławca. Droga rowerowa za Darłówkiem Wschodnim wchodzi na mierzeję pomiędzy brzegiem Jeziora Kopań ( ładne widoki) a brzegiem Bałtyku (bardzo ładne widoki). Pierwsze ok 8 km to płyty ażurowe, ale jazda bardzo wygodna. Potem mostek rowerzystów nad dawnym ujściem Jeziora Kopań do Bałtyku, dziś już zasypanym piachem przez wiatr i fale. A mostek cyklistycznie kultowy, niczym ten przy ujściu Jeziorki do Wisły.Do tamtego suną pielgrzymki kolarzy z Warszawy, do tego suną wycieczki rowerowe cyklistów z Jarosławca i Darłowa Za daleki na przechadzkę , w sam raz na dojazd rowerem. Za mostkiem jeszcze kilkadziesiąt metrów po płytach a potem zaczyna się piękna gładka wstęga asfaltowej drogi rowerowej wiodącej najpierw przez lasek przed Wiciami, potem, przez same Wicie, potem przez lasek za Wiciami, potem bokiem wzdłuż DOLu w Rusinowie potem bokiem wzdłuż drogi dojazdowej do Jarosławca i szlus. Sam Jarosławiec to kolejna wioska na końcu świata, lub jak kto woli na końcu wybrzeża. Dalej wzdłuż Bałtyku się nie pojedzie ze względu na poligon , którego teren zaczyna się na wschodniej granicy Jarosławca i ciągnie niemal do Ustki. W Jarosławcu oczywiście wizyta w latarni morskiej i w muzeum bursztynu , malutkie, ale jak dla mnie bardzo atrakcyjne i pouczające. Przy okazji odwiedzin tej miejscowości zaliczona kolejna gmina. Powrót tą samą drogą z plażingiem przy mostku „cyklistów”. Co ciekawe gdy jechaliśmy tam, wiatr dzielnie pchał nas ku wschodowi, gdy wracaliśmy wiatr mocno zelżał pozwalając lżej toczyć się rowerom. A na koniec  by uniknąć ”atrakcji ” przedzieranie się przez most zwodzony łączący Darłówka pojechaliśmy do Darłowa i tam przekroczyliśmy Wieprzę poznając przy okazji miejscowy rynek i strzelisty kościół pw. Matki Bożej Częstochowskiej.
Wzorcowa ścieżka rowerowa
Wzorcowa ścieżka rowerowa © teich
Mostek cyklistów przed Wiciami
Mostek cyklistów przed Wiciami © teich

© teich
W muzeum bursztynu w Jarosławcu
W muzeum bursztynu w Jarosławcu © teich
Są jeszcze  dzikie plaże
Są jeszcze dzikie plaże © teich
Siła przyrody
Siła przyrody © teich
Mare Balticum
Mare Balticum © teich

  • DST 41.00km
  • Teren 20.00km
  • Sprzęt szatyn Romek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 29 lipca 2021

Wschodnie Pomorze Zachodnie

Na rekonesans wsi Dąbki. Nowym nabytkiem z firmy Romet , wynikającym z głębokiego przemyślenia co jeszcze chce osiągnąć na rowerze, jakiej frajdy od niego oczekuję i do czego tak naprawdę ma mi się przydać. Dąbki to miała być nasza tegoroczna baza nadmorska, ale nie było możliwości znalezienia miejsca na tygodniowy pobytgdy szukało się kwatery na dzień przed wyjazdem. Dojazd od Darłówka, gdzie się zaczepiliśmy bardzo fajną drogą rowerową ( oczywiście z funduszy europejskich wydojonych wcześniej z podatników krajowych) częściowo z baumy niefazowanej, częściowo asfaltowej. Z drogi dało się widzieć ćwiczenie pilotażu Black Hawkiem ( wcale nie był black tylko nato green) na niskiej wysokości Po dojechaniu pierwsze wrażenie bardzo niekorzystne, pensjonaty głównie wzdłuż przelotówki z Koszalina do Darłowa. Potem jednak , gdy zapuściliśmy się nad morze odkryliśmy ładniejszą twarz tej miejscowości czyli okolice pomiędzy Jeziorem Bukowo a Bałtykiem. I zakwitło mocne postanowienie przyjazdu w 2022, ( o ile zdrowie własne i niczym nie ograniczona głupota polityków pozwolą) by tu korzystać z plażingu, windsurfingu, kajakingu i co tam jeszcze będzie można. Ale to za rok. Brawa dla gospodarzy za otwarcie dostępu do jeziora , większość nadmorskich , które do tej pory widziałem są niestety niedostępne bo trzciny, bo podmokły brzeg, bo , bo…
Jezioro Bukowo w Dąbkach
Jezioro Bukowo w Dąbkach © teich
Darłowski zamek
Darłowski zamek © teich
  • DST 17.00km
  • Teren 1.00km
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt szatyn Romek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 23 lipca 2021

Best mall - metro

  • DST 4.00km
  • Czas 00:17
  • VAVG 14.12km/h
  • Sprzęt Pożyczak
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 22 lipca 2021

Odpracowo

  • DST 31.64km
  • Czas 01:18
  • VAVG 24.34km/h
  • Sprzęt Basso
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 14 lipca 2021

mało do i odpracowo

Nie wiem czy pogoda, czy dzień pod psem, ale wczoraj nie chciało mi się pedałować i nogi tez nie współpracowały.
W porównaniu z plażą wilanowską , nad Jeziorkiem Czerniakowskim wręcz tłumnie. 
Plaża nad Jeziorkiem Czerniakowskim
Plaża nad Jeziorkiem Czerniakowskim © teich
  • DST 40.00km
  • Czas 01:54
  • VAVG 21.05km/h
  • Temperatura 35.0°C
  • Sprzęt Basso
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 13 lipca 2021

mało do i odpracowo przez Śródmieście

Po pracy pojechałem jeszcze do centrum by odwiedzić kolejne kościoły tym razem z dekanatu śródmiejskiego- Kościół Wszystkich Świętych na Placu Grzybowskim, kościół Wizytek przy trakcie królewskim i kościół św. Teresy od Dzieciątka Jezus na Tamce. Ten ostatni niestety zamknięty więc zobaczyłem tylko mury i co nieco z bocznego wejścia do krużganka. Kościół wizytek to oczywiście klasa architektoniczna, nie będę opisywał co i jak, od tego jest bogate piśmiennictwo skopiowane do internetu. Dużo nie kręciłem się po kościele bo trwało nawiedzenie obrazu Matki Bożej i byli liczni wierni trwający na modlitwie. Za to kościół na Placu Grzybowskim obszedłem dość dokładnie. Całkowicie otwarty i zupełnie pusty. To chyba jedyny kościół chrześcijański , który w czasie wojny był czynny w zamkniętej dzielnicy  żydowskiej.
Pomiędzy kościołem Wizytek i Wszystkich Świętych wstąpiłem jeszcze do Parku Saskiego by odnaleźć jedną z zaległych tablic Tchorka. Na szczęście nie było kłopotu z namierzeniem jej.
Park Saski, kiedyś przez warszawiaków zwany "Saszczakiem"  ( choć ja osobiście spotkałem się z wypowiedzeniem tej nazwy może ze dwa razy) ma długą tradycję, sięgająca 1727 roku , kiedy został udostępniony szerokiej publiczności, jednak przy wejściu stał podobno cerber sprawdzający stosowność strojów wchodzących gości.
W głównej alei ogrodu, od strony zachodniej, niebawem po śmierci Józefa Stalina, w płyty chodnikowe wprawione zostały mosiężne litery, głoszące ,że tu powstanie jego pomnik. W 1955 litery wymieniono- odtąd czczą Polaków , którzy oddali życie za Ojczyznę w czasie II wojny światowej. Napis obramowany kwiatami w betonowych donicach, można oglądać do dziś. Któż z Was się domyśla ,że wykonano go nie dla uczczenia ofiar lecz w celu dyskretnego zastąpienia poprzedniego napisu?
Płyta pamiątkowa przykrywająca wstydliwy artefakt komunistyczny
Płyta pamiątkowa przykrywająca wstydliwy artefakt komunistyczny © teich
To teraz uruchommy wyobraźnię i dodajmy postać pomnikowego Stalina zamykającego tę oś parku.
To teraz uruchommy wyobraźnię i dodajmy postać pomnikowego Stalina zamykającego tę oś parku. © teich
Przy całym wypielęgnowanym pięknie Saszczaka są i inne wstydliwe fragmenty, kolejny z nich to Pałac Błękitny zamykający ogród od północnego zachodu. Tak blisko władz Warszawy, w jednym z najbardziej reprezentacyjnych miejsc- niszczeje zapomniany, niedoinwestowany, wstydliwie zakryty zielenią. I to dosłownie 100 metrów od miejsca gdzie wywalono okrągłego melona na palecianą strefę "relaksu". Scyzoryk sam się otwiera w kieszeni.
Pałac Błękitny zmierza w kierunku zabytkowej ruiny
Pałac Błękitny zmierza w kierunku zabytkowej ruiny © teich
odkąd zamknięto przebicie od Senatorskiej do Parku Saskiego cała okolica zdziczała. Budynek zawilgły, opuszczony
odkąd zamknięto przebicie od Senatorskiej do Parku Saskiego cała okolica zdziczała. Budynek zawilgły, opuszczony © teich
  • DST 50.60km
  • Czas 02:36
  • VAVG 19.46km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt Basso
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 12 lipca 2021

Do i wiślanie odpracowo. Drugokaskowo

Obejrzane zdjęcia z pikniku nadwiślańskiego państwa z Żyrardowskich wywołały we mnie ogromną, ale to nie do odparcia,  potrzebę zanurzenia się w wodzie wiślanej.  Jak na szpilkach siedziałem wyczekując fajrantu by pojechać na plażę wilanowską i zanurzyć nogi w rzece. Praktycznie kilka minut po 16 byłem już przebrany i niemal opuściłem firmę , gdy na Statkowskiego uświadomiłem sobie, że okulary zostawiłem na serwisie.  No i powrót i kwadrans uciekł, ale nie porzuciłem raz zamyślonego planu. Więc przez Augustówkę, Antoniewską i Korzenną wbiłem się na wał by jak najsprawniej dotrzeć do wody.  I  dopiąłem swego. Potwierdzam słowa kolegi Meteora- woda w Wiśle cieplutka niczym zupa- marzenie. Jedyna szkoda, że nie mogłem poświęcić więcej niż 30 minut na delektowanie się piaskiem, wodą , ciszą ( pomijając odgłosy z mostu POW), brakiem ludzi ( dwóch roznegliżowanych naturystów i  dwie pary rozłożone osobno na tak rozległym obszarze można pominąć), ciepłem z nieba. Przy okazji naśladując dobre wzorce państwa z Żyrardowskich i ja również wziąłem do pustej reklamówki część walających się śmieci do całkowitego wypełnienia kuferka na bagażniku. Co prawda jak pisał radziecki poeta Sofronow- czysto jest tam gdzie nie jest wielu sprzątających tylko niewielu brudzących, ale niech postawa by nie tylko sprzątnąć po sobie ale pochylić się również nad cudzym zatacza jak najszersze kręgi.
Reasumując- bajka, która chciałoby się przeżywać jeszcze kilkakroć. Przy okazji sam zacząłem przemyśliwać podobny piknik ale gdzieś bliżej Góry Kalwarii. 
Nad Wisłę, niby odmoczyćstopy  , które potem były i tak kilka razy bardziej brudne gdy na powrót w łęgu zakładałem skarpety i buty
Nad Wisłę, niby odmoczyćstopy , które potem były i tak kilka razy bardziej brudne gdy na powrót w łęgu zakładałem skarpety i buty © teich
  • DST 70.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 03:30
  • VAVG 20.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt Basso
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 9 lipca 2021

mało do i normalnie odpracowo. Pierwszokaskowo

Nie jestem dandysem, ale czapkę miałem już tak zapoconą, że poczułem naturalną niechęć do jej umieszczenia na głowie, w zamian wziąłem zatem kask. I ten kask użyłem po raz pierwszy w tym roku. To jednak nie to samo co czapka z daszkiem. A tymczasem na Ursynowie ostatnie prace przy porządkowaniu ulic , które były zawłaszczane podczas odkrywkowej budowy tunelu POW.
Podobno z końcem lipca ma być otwarty tunel pod Ursynowem, tymczasem na wierzchu trwa porządkowanie skrzyżowań
Podobno z końcem lipca ma być otwarty tunel pod Ursynowem, tymczasem na wierzchu trwa porządkowanie skrzyżowań © teich
Niestety kapitalna pogoda lipcowa uległa gwałtownemu załamaniu ok 7 km przed domem, Kompletnie mokry przeczekiwałem ulewną burzę na przystanku Polonusa. .Po  dwóch  różańcach deszczyk był już tak mały i podmuchy niewielkie, że dalej udałem się do domu.
  • DST 40.70km
  • Czas 02:04
  • VAVG 19.69km/h
  • Sprzęt Basso
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 8 lipca 2021

odpracowo

Zwykłym tempem, choć gdybym zmarnotrawił 10 minut musiałbym się kryć przed tropikalną , choć nie dłużej trwającą jak 20 minut ulewą.
Kawki na wilanowskim mostku serdeczności.
Kawki na wilanowskim mostku serdeczności. © teich
  • DST 30.00km
  • Czas 01:32
  • VAVG 19.57km/h
  • Temperatura 31.0°C
  • Sprzęt Basso
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 7 lipca 2021

dopracowo

  • DST 30.00km
  • Czas 01:23
  • VAVG 21.69km/h
  • Sprzęt Basso
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl