Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2015
Dystans całkowity: | 267.00 km (w terenie 77.00 km; 28.84%) |
Czas w ruchu: | 14:40 |
Średnia prędkość: | 16.77 km/h |
Liczba aktywności: | 10 |
Średnio na aktywność: | 26.70 km i 1h 37m |
Więcej statystyk |
Poniedziałek, 24 sierpnia 2015
wieczorny spacer rodzinny
Las, las, las, zaskakująco ciepły późno-sierpniowy wieczór. To lato będzie dla nas wyjątkowe pod wieloma względami. Jednym z nich jest nieobecność ( i bardzo dobrze) komarów. Poza pająkami, żadne inne owady nie zakłócają przejażdżek rowerowych.
Zamiast szosówki - ukrainka. I ściezki lesne stoja otworem © teich
Zamiast szosówki - ukrainka. I ściezki lesne stoja otworem © teich
- DST 13.00km
- Teren 10.00km
- Czas 01:17
- VAVG 10.13km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt wolna ukraina
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 24 sierpnia 2015
Dopracowo
Dziś trzeba było ubrudzić ręce wracając do domu. Niepostrzeżenie wypiął się ekspander zabezpieczający zakupy na bagażniku i wolny koniec wplątał się wielokrotnie w tylną oś i zębatkę. Było co rozplątywać. Na szczęście ekspander nadaje się do dalszego użytku.
Poniżesz zdjęcie rozwija zasób pojęć znaczeniowych konia. Koń może być morski, gimnastyczny, szachowy , Polski (kabaret), polski (tarpan),Przewalskiego, trojański, mechaniczny i jeszcze kilka innych. Ja proponuję jeszcze pojęcie konia chodnikowego.
Nosił koń razy kilka , pociągnęli i rumaka. Kulturalnie po chodniku. Biorac pod uwagę,że nie wszyscy mieszkańcy miast sprzatają kupy swych psów ciekawym co uczyniłby właściciel tego wierzchowca, gdyby tak jego konik zbrukał trotuar? © teich
Poniżesz zdjęcie rozwija zasób pojęć znaczeniowych konia. Koń może być morski, gimnastyczny, szachowy , Polski (kabaret), polski (tarpan),Przewalskiego, trojański, mechaniczny i jeszcze kilka innych. Ja proponuję jeszcze pojęcie konia chodnikowego.
Nosił koń razy kilka , pociągnęli i rumaka. Kulturalnie po chodniku. Biorac pod uwagę,że nie wszyscy mieszkańcy miast sprzatają kupy swych psów ciekawym co uczyniłby właściciel tego wierzchowca, gdyby tak jego konik zbrukał trotuar? © teich
- DST 31.00km
- Teren 5.00km
- Czas 01:52
- VAVG 16.61km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt wolna ukraina
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 21 sierpnia 2015
Spotkanie z Grzesiukiem
Grzesiuk Stanisław- chłopak z Czerniakowa, facet z mandoliną.
Taki prosty obraz miałem wiele lat, głównie za sprawą jednej z płyt winylowych ,
które mieliśmy w domu i odtwarzana była na radiu lampowym z gramofonem (taki
sprzęt z „magicznym oczkiem”, które w trakcie rozgrzewania się zmieniało barwę
z czerwonej na zieloną). Nie podobały mi się jego piosenki, zawodzone ,
melancholijne, bez polotu- jako dziecko nie rozumiałem ich słów. Co innego
piosenki Jaremy Stępowskiego – statek do Młocin, cyrk na Ordynackiej ( po
latach jak słyszałem o klice dawnych
kupli z ZSMP jako Stowarzyszenie Ordynacka od razu wiedziałem ,że to cyrk), Milionerzy czy Zielona Warszawa to dopiero
poruszał chłopięca wyobraźnię.
Ale wracając do Grzesiuka drugie odkrycie to była przeczytana książka „Pięć lat kacetu” , w której w niezwykle zawadiacki sposób opisuje pobyt w obozie koncentracyjnym. Przy czym jak mam być szczery nie wiedziałem wtedy , że ten jęczący przy mandolinie jegomość i autor wymienionej książki to jedna i ta sama osoba. Czy dziś po latach wielkiego rozwoju Warszawy i wymieszania się nacji z całej Polski można gdzieś odszukać resztki warszawskiego folkloru. Biorąc pod uwagę, że folklorem Warszawy stała się piosenka Niemena ”Sen o Warszawie” a z powszechnej pamięci zostali wyparci Grzesiuk, Stępowski, Wiech, Marek Nowakowski wydaje się , że jedynym „folklorem” Warszawy są kibice Legii. A może się mylę.
Powyższe refleksyjne myśli naszły mnie po zauważeniu na Puławskiej poniższego muralu.
Mural na Puławskiej upamiętniający Stanisława Grzesiuka- barda Czerniakowa i wogóle Warszawy © teich
Ale wracając do Grzesiuka drugie odkrycie to była przeczytana książka „Pięć lat kacetu” , w której w niezwykle zawadiacki sposób opisuje pobyt w obozie koncentracyjnym. Przy czym jak mam być szczery nie wiedziałem wtedy , że ten jęczący przy mandolinie jegomość i autor wymienionej książki to jedna i ta sama osoba. Czy dziś po latach wielkiego rozwoju Warszawy i wymieszania się nacji z całej Polski można gdzieś odszukać resztki warszawskiego folkloru. Biorąc pod uwagę, że folklorem Warszawy stała się piosenka Niemena ”Sen o Warszawie” a z powszechnej pamięci zostali wyparci Grzesiuk, Stępowski, Wiech, Marek Nowakowski wydaje się , że jedynym „folklorem” Warszawy są kibice Legii. A może się mylę.
Powyższe refleksyjne myśli naszły mnie po zauważeniu na Puławskiej poniższego muralu.
Mural na Puławskiej upamiętniający Stanisława Grzesiuka- barda Czerniakowa i wogóle Warszawy © teich
- DST 21.00km
- Teren 6.00km
- Czas 01:19
- VAVG 15.95km/h
- Temperatura 22.0°C
- Sprzęt wolna ukraina
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 20 sierpnia 2015
Pogmatwanie
Rano z serwisu do pracy, po południu z pracy do Ruchana, trochę później z Ruchana do pierwszego przystanku w pierwszej strefie biletowej. Wieczorem z ostatniego przystanku w pierwszej strefie biletowej do domu
Przy okazji dziś korzystałem z usług SKM linii 9 i potem linii 3. Miałem okazję poobserwować trwające prace nad kolejnym peronem na stacji Warszawa Gdańska.
Warszawa Gdańska trwa budowa nowego peronu - tu spychacz dzielnie rozgarnia podsypkę pod nowe torowisko © teich
Robota idzie pełną parą- kurz wzbija się gęsto © teich
Po zachodniej stronie też się kurzy znaczy pracują © teich
Tu robota idzie gorzej- jeden pracuje jak się patrzy, reszta patrzy jak się pracuje © teich
Się naradzamy, za to koparka z łyżką do rozgarniania jeździ wte i wewte niczym na znanym klipie Komorowskiego z "rozpoczęcia" budowy obwodnicy Inowrocławia © teich
Żuraw do nawadniania parowozów na stacji Warszawa Gdańska - relikt dawnych czasów kolei- producent firma Krausewerk z Neusalz an Oder czyli dzisiejszy Dozamet z Nowej Soli © teich
Od jesieni 1984 byłem niemal codziennym użytkownikiem tej stacji. Wtedy jedynie z wysokiego peronu podmiejskiego ( peron 9 ?), na którym kończyły bieg pociągi z kierunku Zegrza i Nasielska. Potem wraz z budową kolejnych przystanków Warszawa Wola, Warszawa Kasprzaka, Warszawa Koło – głównie byłem przejazdem. Wtedy pociągi wjeżdżały na dwa niskie perony , które również w niewielkim zakresie służyły ruchowi dalekobieżnemu, w pamięci mam zapowiedzi np. pociągu ekspresowego do Achen.
Dziś już bardzo mało zostało z tamtych czasów. Dworzec został odbudowany w nowej formie po pożarze z lutego 1987 (w mojej ocenie wpis w tym zakresie w Wikipedii mówiący o pożarze w 1984 jest błędny, pamiętam dobrze ,że jeszcze w 1985 roku można było korzystać z głównej hali, hali bocznej - poczekalni oraz z restauracji zwróconej frontem do ulicy wtedy Buczka), a układ torowy został zmienionyw ciągu ostatnich 10 lat. Scena z „Co mi zrobisz jak mnie złapiesz” , w której podróżny informuje drugiego jaki to ma dobry dojazd do pracy była nagrywana na Gdańskim.
Wszystkie kolory kolei, czerwony, zielony, pomarańczowy,biały nawet niebieski- choć słabo widać dalsze lampy © teich
Przy okazji dziś korzystałem z usług SKM linii 9 i potem linii 3. Miałem okazję poobserwować trwające prace nad kolejnym peronem na stacji Warszawa Gdańska.
Warszawa Gdańska trwa budowa nowego peronu - tu spychacz dzielnie rozgarnia podsypkę pod nowe torowisko © teich
Robota idzie pełną parą- kurz wzbija się gęsto © teich
Po zachodniej stronie też się kurzy znaczy pracują © teich
Tu robota idzie gorzej- jeden pracuje jak się patrzy, reszta patrzy jak się pracuje © teich
Się naradzamy, za to koparka z łyżką do rozgarniania jeździ wte i wewte niczym na znanym klipie Komorowskiego z "rozpoczęcia" budowy obwodnicy Inowrocławia © teich
Żuraw do nawadniania parowozów na stacji Warszawa Gdańska - relikt dawnych czasów kolei- producent firma Krausewerk z Neusalz an Oder czyli dzisiejszy Dozamet z Nowej Soli © teich
Od jesieni 1984 byłem niemal codziennym użytkownikiem tej stacji. Wtedy jedynie z wysokiego peronu podmiejskiego ( peron 9 ?), na którym kończyły bieg pociągi z kierunku Zegrza i Nasielska. Potem wraz z budową kolejnych przystanków Warszawa Wola, Warszawa Kasprzaka, Warszawa Koło – głównie byłem przejazdem. Wtedy pociągi wjeżdżały na dwa niskie perony , które również w niewielkim zakresie służyły ruchowi dalekobieżnemu, w pamięci mam zapowiedzi np. pociągu ekspresowego do Achen.
Dziś już bardzo mało zostało z tamtych czasów. Dworzec został odbudowany w nowej formie po pożarze z lutego 1987 (w mojej ocenie wpis w tym zakresie w Wikipedii mówiący o pożarze w 1984 jest błędny, pamiętam dobrze ,że jeszcze w 1985 roku można było korzystać z głównej hali, hali bocznej - poczekalni oraz z restauracji zwróconej frontem do ulicy wtedy Buczka), a układ torowy został zmienionyw ciągu ostatnich 10 lat. Scena z „Co mi zrobisz jak mnie złapiesz” , w której podróżny informuje drugiego jaki to ma dobry dojazd do pracy była nagrywana na Gdańskim.
Wszystkie kolory kolei, czerwony, zielony, pomarańczowy,biały nawet niebieski- choć słabo widać dalsze lampy © teich
- DST 21.00km
- Teren 10.00km
- Temperatura 14.0°C
- Sprzęt wolna ukraina
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 19 sierpnia 2015
Dopracowo
Dmuchnęło surowszym, topornym wiatrem ze wschodu. Pan Kret nawet w prognozie pogody coś wspominał o wyjątkowym zjawisku nad morzem , które polega na tym ,że wiatry wschodnie gnają wodę w stronę cieśnin duńskich , a ruch wirowy Ziemi z zachodu na wschód powoduje odkrętkę nagrzanej wody z polskiego wybrzeża w kierunku Szwecji . Na jej miejsce napływa zimna woda z głębin Bałtyku. Póki co na Mazowszu suszy ciąg dalszy- Jeziorka też coraz płytsza.
Jeziorka też toczy coraz mniej wody © teich
Jeziorka też toczy coraz mniej wody © teich
- DST 33.00km
- Teren 9.00km
- Czas 01:58
- VAVG 16.78km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt wolna ukraina
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 18 sierpnia 2015
Dopracowo
- DST 30.00km
- Teren 7.00km
- Czas 01:49
- VAVG 16.51km/h
- Temperatura 26.0°C
- Sprzęt wolna ukraina
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 16 sierpnia 2015
leśny spacer rodzinny
Wyszliśmy po 19 tej ciesząc się z nieco przytępionej temperatury wieczornego powietrza. Do domu zagonił na śródleśny mrok.
- DST 17.00km
- Teren 12.00km
- Czas 01:12
- VAVG 14.17km/h
- Temperatura 23.0°C
- Sprzęt wolna ukraina
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 14 sierpnia 2015
Skarby ze stodoły
Jakie to ciekawe rzeczy są wystawiane na pobocza w celu
upłynnienia! Tym razem trafiłem na motorower w czystej formie. Silniczek
spalinowy, rama, kierownica, siodełko jak w rowerze , pedały (!!!), łańcuch i
jeszcze trochę osprzętu.
Ten pojazd zwrócił ma uwagę na poboczu drogi- jest do sprzedania © teich
Mimo,że mam już trochę latek to nie pamiętam takich modeli Komarków w użyciu © teich
Gdy już świadomie zacząłem młodzieńcze podpatrywania motoryazcji na drogach królowały komarki na kopa , jawki , a sąsiad przed bloikiem parkował cały rok skuterek o wdzięcznej nazwie Osa. Ten typ komarka odpalany jeszcze na pedały dobitnie ob © teich
Ile toto może miec lat? Pół wieku? © teich
Chyba nikt nie ma teraz wątpliwości skąd pochodzi nazwa motorower.
Powiem szczerze, nie spotykałem tej wersji na ulicach, może jestem zbyt młody ;-) ?
W mojej pamięci już były komarki z odpałem na kopniaka, potem doszły jawki, romety, motorynki a na samiuśkim końcu również enerdowskie simsonki.
Kto ciekaw resztę może sobie doczytać tutaj.
Ten pojazd zwrócił ma uwagę na poboczu drogi- jest do sprzedania © teich
Mimo,że mam już trochę latek to nie pamiętam takich modeli Komarków w użyciu © teich
Gdy już świadomie zacząłem młodzieńcze podpatrywania motoryazcji na drogach królowały komarki na kopa , jawki , a sąsiad przed bloikiem parkował cały rok skuterek o wdzięcznej nazwie Osa. Ten typ komarka odpalany jeszcze na pedały dobitnie ob © teich
Ile toto może miec lat? Pół wieku? © teich
Chyba nikt nie ma teraz wątpliwości skąd pochodzi nazwa motorower.
Powiem szczerze, nie spotykałem tej wersji na ulicach, może jestem zbyt młody ;-) ?
W mojej pamięci już były komarki z odpałem na kopniaka, potem doszły jawki, romety, motorynki a na samiuśkim końcu również enerdowskie simsonki.
Kto ciekaw resztę może sobie doczytać tutaj.
- DST 37.00km
- Teren 5.00km
- Czas 01:53
- VAVG 19.65km/h
- Temperatura 30.0°C
- Sprzęt wolna ukraina
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 13 sierpnia 2015
dopracowo
Dziś pojechałem pierwszy raz oficjalnie oddaną ulica Mleczarską. Serce się łamie ,że można w XXI wieku tak sp..lić drogę dla rowerów. Czemu nikt z projektantów nie chce korzystać ze sprawdzonych funkcjonalnych wzorców? Czemu nikt nie czerpie z doświadczeń innych inwestorów?
Boję się, naprawdę po ludzku boję się, tego co wysmażą projektanci w ramach drogi rowerowej wzdłuż Puławskiej.
Tak zrobili temat rowerowania na Mleczarskiej.
Ścieżka na Energetycznej © teich
Dopiero niedawno oddana a już chwasty atakują od brzegów.
Ścieżka na Mleczarskiej © teich
A można byłoby zrobić np. tak
Projektant uzył wyobraźni i serca i zaprojektował taką oto drogę dla rowerów. Co prawda obok chodnika , ale wydzielona obustronnie krawężnikiem nie może mylić się nikomu ,że służy do chodzenia. Asfalt kolorowy, wymalowane pasy środkowe, lam © teich
lampy skierowane na rowerówkę i chodnik.. Droga jest współdzielona pokojowo między rowerzystami rolkarzami i hulajnogami. Czy tak nie może być gdzie indziej?
Boję się, naprawdę po ludzku boję się, tego co wysmażą projektanci w ramach drogi rowerowej wzdłuż Puławskiej.
Tak zrobili temat rowerowania na Mleczarskiej.
Ścieżka na Energetycznej © teich
Dopiero niedawno oddana a już chwasty atakują od brzegów.
Ścieżka na Mleczarskiej © teich
A można byłoby zrobić np. tak
Projektant uzył wyobraźni i serca i zaprojektował taką oto drogę dla rowerów. Co prawda obok chodnika , ale wydzielona obustronnie krawężnikiem nie może mylić się nikomu ,że służy do chodzenia. Asfalt kolorowy, wymalowane pasy środkowe, lam © teich
lampy skierowane na rowerówkę i chodnik.. Droga jest współdzielona pokojowo między rowerzystami rolkarzami i hulajnogami. Czy tak nie może być gdzie indziej?
- DST 33.00km
- Teren 8.00km
- Czas 01:52
- VAVG 17.68km/h
- Temperatura 30.0°C
- Sprzęt wolna ukraina
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 12 sierpnia 2015
Śladem piaseczyńskich krzyży przydrożnych
W jedną z lipcowych niedziel gdy jechaliśmy wzdłuż alei
Żwirki i Wigury zauważyłem wzruszającą scenę gdy jedna z warszawianek w zadumie
stała przed kapliczką zapewne modląc się w duchu w jej i Bogu wiadomych
intencjach. Ten obrazek jawił się niczym pewien folklor, coś ulotnego, ważnego
ale odchodzącego w przeszłość. Prostej nie skrępowanej wiary, która jest
okazywana w pewnym wstydzie na skutek agresywnej kampanii antykościelnej ze
strony lewicowej niby w imię swobód.
To mnie natchnęło do przejechania po tych mniej znanych miejscach Piaseczna , w których pozostają jeszcze przydrożne krzyże. Kiedyś stawiano je wyłącznie z drewna, dziś nowe lub nowo odbudowywane wykonywane są również ze stali co w mojej ocenie jest jakimś rodzajem odstępstwa od tradycji.
Wystawiano je najczęściej w miejscach istotnych dla miejscowej ludności – koło kościołów, w centrach wsi, na rozstajach dróg.
Do krzyża odprowadzały matki i zony swych mężczyzn śpieszących na wojnę lub w tułaczkę za pracą, do krzyża niesiono na ramionach trumnę ze zmarłym , by potem spoczęła na karawanie w drodze na cmentarz, te wystawione wśród pól były początkowym miejscem obchodów dożynkowych , utwierdzały w wierze (np. krzyże misyjne), stawały się opoką w czasach morowego powietrza i zawieruch wojennych a wędrowcom wskazywały kierunek dalszej drogi.
Kiedyś krzyże przydrożne darzono niezwykłym szacunkiem – mężczyźni przechodzili zdejmując czapkę, wszyscy robili znak krzyża, zdobili kwiatami . A dziś? Każdy niech sobie sam odpowie. Czy krzyże znikają z naszego krajobrazu? I tak i nie. Stare zmurszałe drewno upada pod działaniem pogody, bywa często odbudowywane w nowej formie. Jednak są miejsca gdzie krzyży systematycznie przybywa to pobocza polskich dróg. Dziś tam najczęściej pojawiają się nowe krzyże jako świadectwo tragedii które zbyt często mają miejsce na polskich szosach.
Krzyż przydrożny w Piasecznie na ulicy Nadarzyńskiej niedaleko skrzyżowania z ulicą Zgody © teich
Krzyż przydrożny w Piasecznie na rogu ulic Puławskiej i Młynarskiej © teich
Piaseczyńskie krzyże przydrożne - róg ulic Kniaziewicza i Nadarzyńskiej © teich
Krzyż przydrożny w Piasecznei przy ulicy Jana Pawła II posesja 34 © teich
To mnie natchnęło do przejechania po tych mniej znanych miejscach Piaseczna , w których pozostają jeszcze przydrożne krzyże. Kiedyś stawiano je wyłącznie z drewna, dziś nowe lub nowo odbudowywane wykonywane są również ze stali co w mojej ocenie jest jakimś rodzajem odstępstwa od tradycji.
Wystawiano je najczęściej w miejscach istotnych dla miejscowej ludności – koło kościołów, w centrach wsi, na rozstajach dróg.
Do krzyża odprowadzały matki i zony swych mężczyzn śpieszących na wojnę lub w tułaczkę za pracą, do krzyża niesiono na ramionach trumnę ze zmarłym , by potem spoczęła na karawanie w drodze na cmentarz, te wystawione wśród pól były początkowym miejscem obchodów dożynkowych , utwierdzały w wierze (np. krzyże misyjne), stawały się opoką w czasach morowego powietrza i zawieruch wojennych a wędrowcom wskazywały kierunek dalszej drogi.
Kiedyś krzyże przydrożne darzono niezwykłym szacunkiem – mężczyźni przechodzili zdejmując czapkę, wszyscy robili znak krzyża, zdobili kwiatami . A dziś? Każdy niech sobie sam odpowie. Czy krzyże znikają z naszego krajobrazu? I tak i nie. Stare zmurszałe drewno upada pod działaniem pogody, bywa często odbudowywane w nowej formie. Jednak są miejsca gdzie krzyży systematycznie przybywa to pobocza polskich dróg. Dziś tam najczęściej pojawiają się nowe krzyże jako świadectwo tragedii które zbyt często mają miejsce na polskich szosach.
Krzyż przydrożny w Piasecznie na ulicy Nadarzyńskiej niedaleko skrzyżowania z ulicą Zgody © teich
Krzyż przydrożny w Piasecznie na rogu ulic Puławskiej i Młynarskiej © teich
Piaseczyńskie krzyże przydrożne - róg ulic Kniaziewicza i Nadarzyńskiej © teich
Krzyż przydrożny w Piasecznei przy ulicy Jana Pawła II posesja 34 © teich
- DST 31.00km
- Teren 5.00km
- Czas 01:28
- VAVG 21.14km/h
- Temperatura 34.0°C
- Sprzęt wolna ukraina
- Aktywność Jazda na rowerze