Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2020
Dystans całkowity: | 507.00 km (w terenie 65.00 km; 12.82%) |
Czas w ruchu: | 26:05 |
Średnia prędkość: | 19.44 km/h |
Maksymalna prędkość: | 32.70 km/h |
Liczba aktywności: | 17 |
Średnio na aktywność: | 29.82 km i 1h 32m |
Więcej statystyk |
Poniedziałek, 29 czerwca 2020
Dopracowo
Tylko w jedną stronę, w drugą nawet nie próbowałem . Trzy komunikaty o zagrożeniu burzowym na komórkę i ciemne chmury wieszczące nadchodzącą ulewę powstrzymały mnie od harcerskiego podejścia do powrotu w spodziewanych mokrych warunkach. Potem okazało się, że znaczna cześć Warszawy została złojona intensywną ulewą, której niewielkie odpryski było dane mi poznać w Konstancinie.
Najsłabszy przebiegiem czerwiec w historii, pomijając 2015 kiedy miałem rękę w gipsie.
Najsłabszy przebiegiem czerwiec w historii, pomijając 2015 kiedy miałem rękę w gipsie.
- DST 31.00km
- Czas 01:28
- VAVG 21.14km/h
- Temperatura 23.0°C
- Sprzęt Basso
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 26 czerwca 2020
Do granicy
Po trzech dniach plażowania miałem już serdecznie dość piasku i słońca (tego drugiego dość miała moja skóra) i postanowiłem w porannych godzinach przejechać się do granicy z Rosją. Z panią w wypożyczalni umówiliśmy się początkowo na 6 rano, ale potem uprosiła by być ludzkim i przesunąć na 7. Ludzki byłem i się zgodziłem. I faktycznie za pięć 7 rano rower czekał i pani z wypożyczalni również. Temperatura super, wychodząc z kwatery widziałem ,że są 23 stopnie i bezchmurne niebo. Po krótkich formalnościach ruszyłem ku Piaskom ale nie asfaltem tylko międzynarodową drogą rowerową R10. Świetnie przygotowana szutrówka, która pokonać można również na szosówce. Znakomita na wypad z dziećmi bo znikąd zagrożenia a magia lasu, i kolejnych naturalnych wejść na plażę podnoszą radość z pokonywanych kilometrów. Rosnący bór sosonowy, który po wycinkach uzyskuje znaczną domieszkę buka daje miły cień a pewnie i w deszczu przyjmuje na siebie część wody.. I tak się pokonuje kolejne kilometry i kolejne zejścia do plaży o malejącej numeracji aż dociera się do szlabanu końcowego ,dalej jest już pas graniczny z instalacjami wojskowymi ,w lewo zejście na plażę nr 1- o tej porze całkiem puste nie licząc mnie i pogranicznika z lornetą, drugi siedział w samochodzie pilnując by turyści nie przekraczali szlabanu.
Cóż jestem oczarowany zastanymi widokami. Ale nie wrócę, Krynicę Morską mam odfajkowaną i nie znalazłem nic, co by mnie miało skłonić do powrotu tutaj. Chyba że na żagle na Zalew Wiślany, ale do tego wystarczą porty południowej strony Zalewu.
Niech przemówią zdjęcia.
Po wyrwaniu się z turystycznej zabudowy Krynicy ruszam na leśny odcinek międzynarodowego szlaku rowerowego R10 © teich
© teich
Wejście na plażę nr 13, dalej z buta. © teich
Z każdym metrem zdobywanej wydmy ujawnia się błękit wód Zatoki Gdańskiej © teich
Plaża- rzut oka w kierunku Krynicy Morskiej © teich
To samo w kierunku Piasków. Liczne ślady na piasku pokazują,że plaża nie jest bezludna. © teich
Tu kończy się cywilizacja , do granicy tylko kilka kilometrów © teich
Dalej nie da rady , szlaban w poprzek drogi, wygrodzenie siatką lasu i skryty w oddali samochód pograniczników pilnują turystów. © teich
Wejście nr 1 na części wybrzeża administrowanej z Gdyni, na drugim planie wszędołaz pograniczników. © teich
Widok rozległych wód zatoki- początek Polski na mierzei © teich
Po lewej liczne ślady na piasku, po prawej stronie siatki dziewiczy piasek plaży © teich
Siatka rozgradzająca wchodzi kilkanaście metrów w wodę zatoki © teich
Co tam u Rosjan? Pustki? © teich
Kolejne marzenie krajoznawcze zostało spełnione, wracam na szlak powrotny © teich
Uroczo, piękny jasny bór bażynowy porastający szare wydmy © teich
Ciekawym czy aż do Ustki R10 jest tak dobrze zagospodarowany? © teich
Wywłoka przystani rybackiej w Piaskach, właśnie trwa wyładunek ryby. © teich
Cóż jestem oczarowany zastanymi widokami. Ale nie wrócę, Krynicę Morską mam odfajkowaną i nie znalazłem nic, co by mnie miało skłonić do powrotu tutaj. Chyba że na żagle na Zalew Wiślany, ale do tego wystarczą porty południowej strony Zalewu.
Niech przemówią zdjęcia.
Po wyrwaniu się z turystycznej zabudowy Krynicy ruszam na leśny odcinek międzynarodowego szlaku rowerowego R10 © teich
© teich
Wejście na plażę nr 13, dalej z buta. © teich
Z każdym metrem zdobywanej wydmy ujawnia się błękit wód Zatoki Gdańskiej © teich
Plaża- rzut oka w kierunku Krynicy Morskiej © teich
To samo w kierunku Piasków. Liczne ślady na piasku pokazują,że plaża nie jest bezludna. © teich
Tu kończy się cywilizacja , do granicy tylko kilka kilometrów © teich
Dalej nie da rady , szlaban w poprzek drogi, wygrodzenie siatką lasu i skryty w oddali samochód pograniczników pilnują turystów. © teich
Wejście nr 1 na części wybrzeża administrowanej z Gdyni, na drugim planie wszędołaz pograniczników. © teich
Widok rozległych wód zatoki- początek Polski na mierzei © teich
Po lewej liczne ślady na piasku, po prawej stronie siatki dziewiczy piasek plaży © teich
Siatka rozgradzająca wchodzi kilkanaście metrów w wodę zatoki © teich
Co tam u Rosjan? Pustki? © teich
Kolejne marzenie krajoznawcze zostało spełnione, wracam na szlak powrotny © teich
Uroczo, piękny jasny bór bażynowy porastający szare wydmy © teich
Ciekawym czy aż do Ustki R10 jest tak dobrze zagospodarowany? © teich
Wywłoka przystani rybackiej w Piaskach, właśnie trwa wyładunek ryby. © teich
- DST 34.00km
- Teren 34.00km
- Czas 01:33
- VAVG 21.94km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt Pożyczak
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 22 czerwca 2020
Do gminy
- DST 30.00km
- Czas 01:13
- VAVG 24.66km/h
- Sprzęt Basso
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 22 czerwca 2020
do lasu
- DST 5.00km
- Teren 3.00km
- Czas 00:16
- VAVG 18.75km/h
- Sprzęt wolna ukraina
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 21 czerwca 2020
Wkoło komina
- DST 9.00km
- Teren 4.00km
- Czas 00:48
- VAVG 11.25km/h
- Sprzęt wolna ukraina
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 19 czerwca 2020
odpracowo
Gdy miałem już wychodzić z pracy to się mocno rozpadało. Po około 20 minutach deszcz zastopował więc ruszyłem do domu, nie ujechałem 2 kilometrów jak trzeba było szukać ukrycia na przystanku tym razem opad nie był dłuższy niż 5 minut. Potem do samego domu już bez wody z nieba ale buty zmoczone i rower zapiaszczony od wody, która była na jezdni..Po jakimś kwadransie od dojechania do domu znów zaczęło padać. Mokry był ten piątek. Ale deszcz ma swoje zalety- krzaki pomidorów rosną w oczach.
- DST 33.00km
- Teren 1.00km
- Czas 01:29
- VAVG 22.25km/h
- VMAX 32.70km/h
- Sprzęt Basso
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 18 czerwca 2020
kontrola regulacji napędu
Dni większej tarczy w przedniej korbie policzone. Miała być wymieniona ponad 3 tysiące kilometrów temu.
Będzie dom z widokiem... © teich
A od podwórza piękny grab © teich
Będzie dom z widokiem... © teich
A od podwórza piękny grab © teich
- DST 9.00km
- Teren 1.00km
- Czas 00:17
- VAVG 31.76km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Basso
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 16 czerwca 2020
Do i odpracowo +gmina Piastów
Miałem sobie wziąć dzień urlopu na popedałowanie po Łódzkim ale tyle obowiązków, że trzeba zarabiać po stratach z kwietnia i maja. Po pracy pojechałem zaliczyć najmniejsza gminę w Polsce - Piastów. Nigdy tam nie byłem z rowerem. Ale nie pojechałem najkrótszą drogą tylko przez Ochotę, której prawie wogóle nie znam. Chciałem na Ochocie sprawdzić co zostało z Fortu Korotyńskiego. Oczywiście nie znając tamtejszych uliczek trochę pobłądziłem trafiając między innymi na ulice Baleya, Okińskiego, Sąchącką czy o dziwo Racławicką.
Tereny zielone dawnego frotu Korotyńskiego (Fortu Rakowiec) © teich
Sporo roznegliżowanych pań w strojach kąpielowych zażywało sesji na słońcu, trudno było znaleźć plener by nie były w kadrze.
Fort korotyńskiego został zagospodarowany jako teren parkowy, szkoda,że w imię nowej religii ekologicznej trawy nie są koszone. © teich
W terenie widoczne są jeszcze obwałowania ziemne oraz chyba kilka piwnic w wałach. Poza tym lipy, pachnące lipy.
Późniejsza droga w kierunku Dworca Zachodniego też mi średnio wyszła. Niby Dickensa to kierunek właściwy ale odnalazłem się na Śmigłowcowej. Cofnąłem się zatem Alejami Jerozolimskimi do tunelów pod torami by pojechać potem ulicą Gniewkowską i Potrzebną przez tereny kolejowe Odolan i Szczęśliwic.
A to już tereny kolejowe na Odloanach- zakład taboru PKP Cargo © teich
Przystanek kolejowy i pętla autobusowa Lokomotywownia Warszawa Odolany © teich
O tym niewielkim przystanku kolejowym dowiedziałem się przez przypadek gdy jeden z pociągów, którym podróżowałem do Bydgoszczy pojechał właśnie widocznym torem. A po latach sam tam dotarłem rowerem.
Warszawa Szczęśliwice - zakład taboru Szybkich Kolei Miejskich - brama pojazdowa © teich
Przebicie się przez przejście przez torowiska z Gniewkowskiej na Potrzebną nie było dobrym pomysłem. Ta pierwsza to piękny gładki asfalt , ta druga to nadgryziona zębem czasu i kołami ciężarówek trylinka.
Chciałem zobaczyć jeszcze fort Odolany ale jak skonfrontowałem ewentualne przeciskanie się z rowerem przez gąszcz krzaków, to odpuściłem. Wróce, gdy spadną liście a i wtedy z maczetą.
A potem przez Włochy i Ursus do Piastowa.
A za tymi torami jest już Piastów © teich
Kościół parafii Matki Bożej Częstochowskiej w Piastowie © teich
Miałem zahaczyć jeszcze o kościół w Żbikowie, ale tyle czasu zmarnotrawiłem na Ochocie ,że musiałem kierować się ku domowi.. Jednym słowem dzień w klimatach kwitnących lip ( ależ upojnie pachną) na osiedlach Rakowca oraz atmosfery kolei na granicy Woli i Włoch.
Tereny zielone dawnego frotu Korotyńskiego (Fortu Rakowiec) © teich
Sporo roznegliżowanych pań w strojach kąpielowych zażywało sesji na słońcu, trudno było znaleźć plener by nie były w kadrze.
Fort korotyńskiego został zagospodarowany jako teren parkowy, szkoda,że w imię nowej religii ekologicznej trawy nie są koszone. © teich
W terenie widoczne są jeszcze obwałowania ziemne oraz chyba kilka piwnic w wałach. Poza tym lipy, pachnące lipy.
Późniejsza droga w kierunku Dworca Zachodniego też mi średnio wyszła. Niby Dickensa to kierunek właściwy ale odnalazłem się na Śmigłowcowej. Cofnąłem się zatem Alejami Jerozolimskimi do tunelów pod torami by pojechać potem ulicą Gniewkowską i Potrzebną przez tereny kolejowe Odolan i Szczęśliwic.
A to już tereny kolejowe na Odloanach- zakład taboru PKP Cargo © teich
Przystanek kolejowy i pętla autobusowa Lokomotywownia Warszawa Odolany © teich
O tym niewielkim przystanku kolejowym dowiedziałem się przez przypadek gdy jeden z pociągów, którym podróżowałem do Bydgoszczy pojechał właśnie widocznym torem. A po latach sam tam dotarłem rowerem.
Warszawa Szczęśliwice - zakład taboru Szybkich Kolei Miejskich - brama pojazdowa © teich
Przebicie się przez przejście przez torowiska z Gniewkowskiej na Potrzebną nie było dobrym pomysłem. Ta pierwsza to piękny gładki asfalt , ta druga to nadgryziona zębem czasu i kołami ciężarówek trylinka.
Chciałem zobaczyć jeszcze fort Odolany ale jak skonfrontowałem ewentualne przeciskanie się z rowerem przez gąszcz krzaków, to odpuściłem. Wróce, gdy spadną liście a i wtedy z maczetą.
A potem przez Włochy i Ursus do Piastowa.
A za tymi torami jest już Piastów © teich
Kościół parafii Matki Bożej Częstochowskiej w Piastowie © teich
Miałem zahaczyć jeszcze o kościół w Żbikowie, ale tyle czasu zmarnotrawiłem na Ochocie ,że musiałem kierować się ku domowi.. Jednym słowem dzień w klimatach kwitnących lip ( ależ upojnie pachną) na osiedlach Rakowca oraz atmosfery kolei na granicy Woli i Włoch.
- DST 93.00km
- Teren 2.00km
- Czas 04:03
- VAVG 22.96km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Basso
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 16 czerwca 2020
Wkoło komina
Pojechałem sprawdzić kwitnienie tulipanowca w rezerwacie Skarpa Jeziorki. Poprzednio byłem zbyt wcześnie , teraz zdążyłem przed przekwitnięciem, niestety ze względu na późną porę było kilka minut przed 21 aparat w telefonie nie radził sobie z robieniem fotek.
Późni już było i na zdjęciu wielokrotnie rozjaśnianym nie widac kwiatów tulipanowca © teich
Na tej gałęzi było kilkanaście kwiatów, zupełnie zginęły na zdjęciu wśród zieleni liści
Późni już było i na zdjęciu wielokrotnie rozjaśnianym nie widac kwiatów tulipanowca © teich
Na tej gałęzi było kilkanaście kwiatów, zupełnie zginęły na zdjęciu wśród zieleni liści
- DST 9.00km
- Teren 6.00km
- Czas 00:48
- VAVG 11.25km/h
- Temperatura 17.0°C
- Sprzęt wolna ukraina
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 14 czerwca 2020
Niedzielnie po lesie
Przygotowania do zbioru kwiatostanów bzu czarnego. Na syrop i na nalewkę.
- DST 9.00km
- Teren 7.00km
- Czas 00:53
- VAVG 10.19km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt wolna ukraina
- Aktywność Jazda na rowerze