Wpisy archiwalne w miesiącu
Styczeń, 2014
Dystans całkowity: | 160.00 km (w terenie 69.00 km; 43.12%) |
Czas w ruchu: | 10:26 |
Średnia prędkość: | 15.34 km/h |
Liczba aktywności: | 8 |
Średnio na aktywność: | 20.00 km i 1h 18m |
Więcej statystyk |
Poniedziałek, 27 stycznia 2014
9 wieczór, -8, wiatr i drobny śnieg
Kolejny spacer rowerowy zimową porą. Okazuje się , że nawet na śliskim podłożu stabilność jazdy wzrasta z prędkością podróży.. Zdarzały się uślizgi, ale do opanowania balansem ciała.
Puste zimowe uliczki. Dla ludzkiego oka jest jaśniej niż dla aparatu © teich
Tak wygląda rower po zimowej przejażdżce © teich
Puste zimowe uliczki. Dla ludzkiego oka jest jaśniej niż dla aparatu © teich
Tak wygląda rower po zimowej przejażdżce © teich
- DST 9.00km
- Teren 9.00km
- Czas 00:31
- VAVG 17.42km/h
- Temperatura -8.0°C
- Sprzęt Grand
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 26 stycznia 2014
8 wieczorem, zimny wiatr i -12 stopni -czyli pora na rower
W tygodniu nie było okazji by choć trochę popedałować ( jazdę na rowerze stacjonarnym nie uznaję za pedałowanie), to przy niedzieli po wieczornej mszy i po odśnieżaniu wyciągnąłem rower z komórki i ruszyłem przed siebie. Nie najeździłem się dużo, bo w nasypanym śniegu ciężko było pedałować, rower wpadał w uślizgi a zakręcanie było praktycznie niemożliwe. Do tego wial zimny nieprzyjemny wiatr z północnego wschodu.. Ot taki wieczorny spacerek na rowerze.
- DST 6.00km
- Teren 6.00km
- Czas 00:27
- VAVG 13.33km/h
- Temperatura -12.0°C
- Sprzęt Grand
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 19 stycznia 2014
Po zimowym lesie
Żeby nie lenić się przy kominku postanowiłem zaczerpnąć zimowego styczniowego powietrza. Spacer to dla emerytów i młodych matek z wózkiem, kijkochodziarstow jakoś mi też nie pasuje. Pozostał zatem wdzięczny sercu rower. Jazda nie okazała się zbyt łatwa - padał marznący deszcz, któremu towarzyszył jeszcze nieprzyjemny wiatr potęgujący uczucie chłodu , dlatego po przejechaniu 500 metrów skręciłem w las. Śniegu niewiele, nie ma kłopotu, gorzej z zamarzniętymi na powierzchni kałużami. Koło pod wpływem ciężaru łamało lód i wpadało głebiej. W sumie było całkiem sympatycznie a po około 15 minutach zrobiło się nawet gorąco!
Okazało się ,że nie jestem jedyny w lesie, oprócz mnie była nagonka i myśliwi, nad wyraz sympatyczni :" Może ustrzelimy rowerzystę jak nic innego nie wchodzi pod lufę?" rzucili gdzieś ponad moja głową.- rezolutne chłopaki. Faktem jest, że w lasach chojnowskich jest nadmierna populacja dzika, który szukając nowych terenów i jadłodajni podchodzi coraz bliżej pod zabudowania.
Ksawer rzucił kłodę na drogę , czy też zapobiegliwi leśnicy by nie kradziono zimą drewna z lasu? Okazało się , że łatwiej przeskoczyć niż obejść © teich
Jedna z nowo wybudowanych wiat na czerwonym głównym szlaku doliny Jeziorki- okolice Piskórki © teich
Ze szlaków korzystają piechurzy, rowerzyści i quadowcy. - styczniowe szlaki © teich
Lód skuwa strumyczek , czy strumyczek wyrwał się z okowów lodu? I znów łatwiej przeskoczyć niż obejść © teich
Okazało się ,że nie jestem jedyny w lesie, oprócz mnie była nagonka i myśliwi, nad wyraz sympatyczni :" Może ustrzelimy rowerzystę jak nic innego nie wchodzi pod lufę?" rzucili gdzieś ponad moja głową.- rezolutne chłopaki. Faktem jest, że w lasach chojnowskich jest nadmierna populacja dzika, który szukając nowych terenów i jadłodajni podchodzi coraz bliżej pod zabudowania.
Ksawer rzucił kłodę na drogę , czy też zapobiegliwi leśnicy by nie kradziono zimą drewna z lasu? Okazało się , że łatwiej przeskoczyć niż obejść © teich
Jedna z nowo wybudowanych wiat na czerwonym głównym szlaku doliny Jeziorki- okolice Piskórki © teich
Ze szlaków korzystają piechurzy, rowerzyści i quadowcy. - styczniowe szlaki © teich
Lód skuwa strumyczek , czy strumyczek wyrwał się z okowów lodu? I znów łatwiej przeskoczyć niż obejść © teich
- DST 12.00km
- Teren 12.00km
- Czas 00:58
- VAVG 12.41km/h
- Temperatura -4.0°C
- Sprzęt Grand
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 15 stycznia 2014
nocny rekonesans
Wracając wieczorem samochodem od Tarczyna całą drogę jechałem nie szybciej niż 40km/h i do tego przy każdym delikatnym naciśnięciu hamulca reagował ABS, istne lodowisko, choć służby miejskie już od kilku tygodni zapewniały o przygotowaniu do zwalczania skutków zimy na drogach., a na czwartek miałem zaplanowany dojazd rowerem do pracy. W przerwie niezwykle emocjonującego meczu Polska - Francja dla ochłonięcia wyszedłem na rowerowy rekonesans. Jego wyniki nie pozostawiły złudzeń -ślisko w porywach do okropnie ślisko. Nie dało rady złożyć się w zakręt ,ani mocniej nacisnąć pedały, natychmiast następował uślizg tylnego koła. Nieliczne samochody jechały z prędkością zbliżoną do mojej na rowerze. Pozostałe kilometry zrobiłem na polnej drodze, na szorstkim śniegu nie było kłopotu z jazdą, a świat w bieli wyglądał nocą tak uroczo, że zdążyłem na ostatnie 10 minut meczu.
- DST 7.00km
- Teren 6.00km
- Czas 00:34
- VAVG 12.35km/h
- Temperatura -2.0°C
- Sprzęt Grand
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 13 stycznia 2014
Posolony i popiaszczony.
Poranek ciemny, choć chmur nie było a kolejny tydzień witało gwiaździste niebo.. Zapowiedź przymrozków i długie, zapewne nudne, oczekiwanie przez służby drogowe przejawów zimy , spowodowały ich nadaktywność po wczorajszych prognozach pogody. Na odcinku trzech kilometrów spotkałem dwa pługi ostro siejące piaskiem z solą. Te drugie spotkanie niestety polegało na wyprzedzeniu mnie przez jedną z takich solarek i dostałem całkiem spora dawką piachu i bryłek czegoś (soli?) po kulasach. Spodnie całe zafajdolone, ale służby drogowe walczą z gołoledzią , że ho!
Powrót przez kilka waypontów i w dużej części p[rzez lasy chojnowskie, niektóre drogi jeszcze ciągle błotniste, choć górna powierzchnia ściśnięta przez mróz. Jednak pod wpływem ciężaru roweru i mojego zmarzlina zapadała się i koło grzęzło. Jazda jak na flaku, w jednym miejscu droga zatarasowana przez wywrócone świerki, Nie wiem czy to złodzieje choinek tak powalili drzewa czy to może pod wpływem Ksawerego? Faktem jest , że przedzierając się na piechotę przez powalone drzewa straciłem opaskę odblaskową zapiętą na kostce i lampkę nakręcaną na wentyl.
Przy okazji sprawdziłem nowe odblaskowe rękawiczki, które byłem zakupiłem w ostatnią sobotę w Juli. Od razu wyszły dwie wady- nie są zbyt ciepłe i nie można nimi tak wygodnie otrzeć nosa czy oczu jak rękawiczkami z polaru. Zastanawiam się co z nimi zrobić , zwrócić czy zostawić?
Powrót przez kilka waypontów i w dużej części p[rzez lasy chojnowskie, niektóre drogi jeszcze ciągle błotniste, choć górna powierzchnia ściśnięta przez mróz. Jednak pod wpływem ciężaru roweru i mojego zmarzlina zapadała się i koło grzęzło. Jazda jak na flaku, w jednym miejscu droga zatarasowana przez wywrócone świerki, Nie wiem czy to złodzieje choinek tak powalili drzewa czy to może pod wpływem Ksawerego? Faktem jest , że przedzierając się na piechotę przez powalone drzewa straciłem opaskę odblaskową zapiętą na kostce i lampkę nakręcaną na wentyl.
Przy okazji sprawdziłem nowe odblaskowe rękawiczki, które byłem zakupiłem w ostatnią sobotę w Juli. Od razu wyszły dwie wady- nie są zbyt ciepłe i nie można nimi tak wygodnie otrzeć nosa czy oczu jak rękawiczkami z polaru. Zastanawiam się co z nimi zrobić , zwrócić czy zostawić?
- DST 32.00km
- Teren 10.00km
- Czas 02:12
- VAVG 14.55km/h
- Temperatura -2.0°C
- Sprzęt Grand
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 9 stycznia 2014
W nocy jechałeś, w nocy powrócisz
Praca, sklepy, powrót pod tężejący wiatr i ciepło
- DST 30.00km
- Teren 5.00km
- Czas 02:07
- VAVG 14.17km/h
- Temperatura 6.0°C
- Sprzęt Grand
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 7 stycznia 2014
dopracowo
Że na zimę przesiadłem się na mojego staruszka to zapuszczam się śmielej w polne i leśne drogi nawet po ciemku. Wertepy mniej straszne, jedynie poprzeczne korzenie stanowią próbę wytrzymałości dla mego roweru.
W lesie niestety ciemno a i ja jadę bez lampek, po co straszyć zwierzynę, choć klekot roweru zapewne dostarcza im i tak dawki trwogi.
W lesie żabienieckim naliczyłem wracając mrocznym popołudniem 6 biegaczy/- czki i 2 kijkochodziarki. Rowerzystów tym razem nie spotkałem. Po drodze odwiedziłem jeszcze dwa łejpojnty w Nowinkach. Odczytać kody już nie szło w gęstym leśnym mroku, sfotografowałem je z lampą błyskowa i w ten sposób się odkryły.
Kapliczka gdzieś wśród lasu
Dęby w Nowinkach
Most na Zielonej
Przystanek osobowy Ustanówek - dzisiejszy akcent kolejowy, bez pociągu .
W lesie niestety ciemno a i ja jadę bez lampek, po co straszyć zwierzynę, choć klekot roweru zapewne dostarcza im i tak dawki trwogi.
W lesie żabienieckim naliczyłem wracając mrocznym popołudniem 6 biegaczy/- czki i 2 kijkochodziarki. Rowerzystów tym razem nie spotkałem. Po drodze odwiedziłem jeszcze dwa łejpojnty w Nowinkach. Odczytać kody już nie szło w gęstym leśnym mroku, sfotografowałem je z lampą błyskowa i w ten sposób się odkryły.
Kapliczka gdzieś wśród lasu
Dęby w Nowinkach
Most na Zielonej
Przystanek osobowy Ustanówek - dzisiejszy akcent kolejowy, bez pociągu .
- DST 34.00km
- Teren 11.00km
- Czas 02:02
- VAVG 16.72km/h
- Temperatura 6.0°C
- Sprzęt Grand
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 2 stycznia 2014
dopracowo
Pobiłem rekord kilometrów przepedałowanych w styczniu. Nie był on wyśrubowany i wynosił zaledwie 16 km, dzisiejsza jazda do i z pracy wystarczyła by go przebić dwukrotnie i z każdym dniem do pierwszego opadu śniegu poprzeczka będzie podnoszona.
Pamiątka walk pod Gołkowem Józefa Zajączka stoczonej podczas powstania kościuszkowskiego:.
Dzień co prawda dłuższy od najkrótszego w roku o 8 minut, ale ciągle ciemno.
Pamiątka walk pod Gołkowem Józefa Zajączka stoczonej podczas powstania kościuszkowskiego:.
Dzień co prawda dłuższy od najkrótszego w roku o 8 minut, ale ciągle ciemno.
- DST 30.00km
- Teren 10.00km
- Czas 01:35
- VAVG 18.95km/h
- Temperatura -2.0°C
- Sprzęt Grand
- Aktywność Jazda na rowerze