Środa, 29 czerwca 2022
Kategoria znasz li ten kraj
Płynie Wisła płynie po polskiej krainie - etap drugi
Ciąg dalszy podróży zapoczątkowanej w tym wpisie Płynie Wisła płynie po polskiej krainie - etap pierwszy | teich.bikestats.pl
Generalnie etap udany tylko w połowie tzn do momentu kiedy burza i długotrwały deszcz nie zmusiły mnie do odwrotu koleją.
Zacząłem w Skoczowie, czyli tam gdzie ukończyłem pierwszy etap.
Wisła w Skoczowie. Tu zakończyłem pierwszy etap, tu zaczynam drugi. © teich
Dalsze kilometry w stronę Drogomyśla prowadziły fajną asfaltową ścieżką po prawym wale Wisły. By w którymś momencie poprowadzić do środka tej miejscowości. Jazda wałami była o tyle przyjemna ,że ptaki nadawały na całego niczym w "Ptasim radiu". A że ryby , co wiadomo, głosu nie mają, więc trudno było stwierdzić ,czy one w tej Wiśle są czy ich tam nie ma. Po drodze spotkałem co najmniej kilkanaście osób przemieszczających się również po Wiślanej Trasie Rowerowej.
Droga po prawym wale Wisły . Na drzewach oznakowanie wskazujące, że służy zimą za trasę narciarstwa biegowego. © teich
Brak kontaktu z samochodami daje kolosalny komfort nawet najmniejszym dzieciom. W którymś momencie nawet wymijałem grupę dzieci, która uzbrojona w ręczniku chyba wybierała się na jakieś kąpielisko wiślane, a może nawet do samego Skoczowa. Mnie jednak dużo bardzie martwiły szybko gęstniejące chmury i pojawiające się pomruki burzowe.
Wisła widziana z mostu w miejscowości Strumień nie ma widocznego nurtu. Cofka Zbiornika Goczałkowickiego jest widoczna już tutaj. © teich
Całą nadzieję ( jak się potem okazało płonną) upatrywałem jednak w tym ,że masyw Czantorii i Baraniej góry nie przepuszczą zmiany pogody nadciągającej od Czech i Słowacji.
Nie śpieszyłem się jednak zbyt energicznie, na siłę połykając kilometry tylko od czasu do czasu zatrzymywałem się by zrobić jakąś fotkę.
Pod kościołem w Zabłociu wdałem się nawet w kilkuminutową konwersację z innym z kolegów rowerzystów, który podążał w kierunku Bielska Białej. Jak słusznie zauważył rokowania pogodowe są mocno niepewne i lepiej ruszyć w dalszą drogę .
Ja miałem dosłownie może z 1,5 km do pierwszej zaplanowanej krajoznawczo miejscowości - Strumienia., które ma jeden z najstarszych na Śląsku ratuszy
Strumień - podobno najstarszy oryginalny ratusz na Śląsku © teich
Na zdjęciu nie jest widoczna kolejna po lewej kamienica, gdzie mieści się Informacja turystyczna. Pani Nina okazała się być wyjątkowo miłą osobą. Niniejszym pozdrawiam
Rynek w Strumieniu © teich
Niebo w kierunku jazdy było ciągle jasne, za plecami niestety pojawiał się gęstniejący walec chmur. Kolejne zdjęcie z kościołem pw Jakuba Starszego w Wiśle Małej musiałem już rozjaśniać, bo mój samsung galaxy S3 mini nie radził sobie już ze światłem.
Jeden z obowiązkowych obiektów na trasie wiślanej - drewniany kościół w Małej Wiśle. © teich
Na północnej ścianie kościoła zawieszony jest automat sprzedający pocztówki. Ciekawostka, skorzystałem, szczególnie ,że koszt tej, która mi przypadła do gustu to zaledwie 50 groszy.
A potem dalej w drogę już na Goczałkowice.
Za polami słabo widoczne wody zbiornika Goczałkowice © teich
Po minięciu kilku napraw jezdni oraz remontu ( budowa kilku kilometrowej ścieżki rowerowej) w miejscowości Łąka zatrzymałem się na pierwsze śniadanie, ktore jadłem w bardzo szybkim tempie, gdyż chmury coraz bardziej straszyły zmianą pogody. Po tym krótkim posiłku dalsza droga już była również szybka do zapory w Goczałkowicach.
A tu fotka z tamy na Wiśle w Goczałkowicach - widoczny nadchodzący szkwał załamał pogodę za ok 10 minut. © teich
Dojazd do zapory bardzo dobrze oznaczony, można również przejechać się po całej koronie tej budowli, ale ja byłem mocno wystraszony pogodą .Niestety za niecały kwadrans rozpadał się deszcz, który spowodował, że planowany odcinek do Oświęcimia musiałem zakończyć na peronie w Goczałkowicach. Misterny plan poszedł się bujać. Ale z naturą panie nie wygrasz, trzeba się do niej pokornie dostosować.
- DST 39.00km
- Teren 15.00km
- Czas 02:25
- VAVG 16.14km/h
- Sprzęt Basso
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Komentuj