Informacje

  • Wszystkie kilometry: 46381.86 km
  • Km w terenie: 3182.30 km (6.86%)
  • Czas na rowerze: 91d 18h 50m
  • Prędkość średnia: 19.54 km/h
  • Suma w górę: 7314 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy teich.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Środa, 21 czerwca 2023 Kategoria znasz li ten kraj

Po Wysoczyźnie Złoczewskiej w pierwszy dzień lata

To trzecie podejście do rozpoczęcia sezonu krajoznawczego na rowerze.
Za pierwszym razem miało być pogranicze Górnego Śląska , Śląska Opolskiego i południa województwa łódzkiego- nie udało się bo było zimno i padał ciągły deszcz. Za drugim razem miał być wypad w okolice Turka czyli wschodnia Wielkopolska. Nie udało się bo były gwałtowne ulewy. Teraz byłem służbowo w okolicach Sieradza  i tak się uwijałem z robotą w upalny wtorek i pochmurny ale ciepły poranek środy, że to co miało być w 16 godzin załatwiłem w 10 i byłem wolny .
Mając samochód postanowiłem się przemieścić w okolice położone daleko od komunikacji kolejowej a na tyle blisko by nie było niepotrzebnego przepału. Wybór padł na Złoczew i okoliczne gminy.
Pogoda psuła się z każdym kwadransem a ja nie miałem niczego poza strojem na upal, ale nie przeraziłem się. Do trzech razy sztuka- trzeba w końcu rozpocząć sezon turystyki rowerowej. Start jak wspomniałem w Złoczewie na rynku skąd dawną krajówką nr 14 a obecnie wojewódzką 482 skierowałem się przez Uników ( dla zbieraczy postaci świętego Floriana - jest okazała rzeźba we wnęce miejscowego OSP we wsi również ciekawa sylwetka kościoła pw. świętego Stanisława  biskupa i męczennika)do Lututowa, który w ferworze pedałowania prawiem ominął, bo miasteczko jest ok 400 metrów w bok od drogi, pełniącej przy okazji rolę obwodnicy.
Oczywiście pierwsze "kroki" skierowałem do kościoła pw. św. Piotra i Pawła, którego sylwetka była widoczna z dala ponad polami. W kościele trwał malutki remont posadzki dzięki czemu mogłem bez kłopotu poznawać jego wnętrze.
Lututów - kościół pw. św. św. Piotra i Pawła
Lututów - kościół pw. św. św. Piotra i Pawła © teich
Prezbiterium kościoła w Lututowie
Prezbiterium kościoła w Lututowie © teich
Potem jeszcze objazd miasteczka i wpadłem do urzędu po pieczątkę, gdzie oprócz odcisku pieczęci w książeczce KOT zostałem obdarowany pocztówkami i znaczkami metalowymi z herbem miasta i gminy. Tym samym serdecznie paniom z sekretariatu dziękuję i mam nadzieję, że przeczytają relację, jak obiecywały. Na odwiedziny wskazanej kwiaciarni jednak nie by o czasu bo...zaczęło padać.
Krótka burza mózgów - pada, a nie mam NIC do osłony więc jedyną słuszną decyzją staje się .... dalsza droga. Zatem na rower i raźno pędzę do następnej gminy, do Klonowej.
Klonowa to ciekawe zaskoczenie- niby miejscowość gminna ale po prawdzie kilka domów na krzyż, w centrum wsi kościół pw Przemienienia Pańskiego i ładnej urody urząd gminy oraz ośrodek kultury.
Urząd gminy  w Klonowej
Urząd gminy w Klonowej © teich
Klonowa - kościół pw. Przemienienia Pańskiego
Klonowa - kościół pw. Przemienienia Pańskiego © teich
Po drodze zmienił sie krajobraz , zamiast pół zaczęły pojawiać się zwarte lasy. I tak jak w Kieleckim na drogach pełno wywrotek z kruszywem czy samochodów do przewozu cementu , tak tutaj zaczęły dominować pojazdy do przewozu drewna. AI co po rozglądaniu się jak krople dalej lecą z nieba? Znów dwie możliwości. Wracam do Złoczewa lub brnę dalej w kraj i deszcz. I znów determinacja krajoznawcy wzięła górę i jadziem dalej panie Zielonka zostawiając decyzję do ostatniej miejscowości w  Łódzkiem czyli do Kuźnicy Zagrzebskiej
Kieruję się dalej na zachód w stronę Wielkopolski, ale co typowe dla dawnego pogranicza Prus i Rosji - sieć drogowa jest bardzo słaba technicznie i do tego niewiele powiązań mostowych by przekraczać dawną rzekę graniczną  Prosnę.  Po osiągnieciu Kuźnic podejmuję  jednak decyzję ze względu na gęsty deszcz i pojawiające się zimno, nie pcham się w Wielkopolskę i skracając o ok 10 km marszrutę kieruję się bardzo słabą i wąską drogą do Brąszewic. Droga pomimo ,że na drogowskazach jest nazwa kierunkowa Sieradz, czyli dawna stolica województwa ,jest słaba i do tego wąską. Dość powiedzieć, że mijające się auta muszą zjeżdżać częściowo na pobocze co nawet dla mnie na rowerze było niedogodne gdy z przeciwka jechał samochód z dłużycami , lub chciało mnie wyprzedać auto, do tego deszcz. I tak minuta za minutą, korba za korbą aż dojechałem do budynku gminy Brąszewice,  gdzie zaplanowałem choć chwilowy postój na nawodnienie i niewielki posiłek. Do obydwu rzeczy posłużyła butelka wody Żywiec mocny gaz.
Klockowy a może modernistyczny(?) budynek urzędu gminy w Brąszewicach
Klockowy a może modernistyczny(?) budynek urzędu gminy w Brąszewicach © teich
A w międzyczasie deszcz odsunął się gdzieś na północ pozostawiając mokre ulice. Po krótkim "wodopojo-posiłku" nastąpiła jeszcze wizyta w kościele, niestety zamkniętym i dalsza droga do kolejnej gminy do Brzeźnia. 
Brąszewice- kościół pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa
Brąszewice- kościół pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa © teich
Parujący asfalt dawał odczucie ciepła co podnosiło morale, ale niestety pojawiało się pierwsze zmęczenie i jakoś kilometry zaczęły powoli mijać a leśna okolica nie daje takiego poczucia przestrzeni , bo każde mijane setki metrów są do siebie podobne. 
Nie mniej z lekkim znudzeniem docieram do kolejnych wsi , aż z daleka pojawia się kościół dominujący na wzgórzu ponad okolicę, to zapewne będzie Brzeźnio i to jest Brzeźnio. Sam kościół na szczęście było otwarty, co pozwoliło zapoznać się z jego wnętrzem. Bardzo ciekawym i bogatym.
Brzeźnio- kościół pw. świętego Idziego
Brzeźnio- kościół pw. świętego Idziego © teich
Prezbiterium z ołtarzem kościoła świętego Idziego w Brzeźnie
Prezbiterium z ołtarzem kościoła świętego Idziego w Brzeźnie © teich
Ponieważ czas zaczął ubywać w ponadplanowym tempie po wizycie w kościele od razu ruszyłem w drogę powrotną do Złoczewa, jednak zamiast spojrzeć na mapę i wybrać z trzech dróg najkrótszą wybrałem przez przypadek tę najdłuższą dodając do przebiegu dodatkowe 6 może nawet 8 kilometrów przy okazji wpadając w kolejną falę ale tym razem nie deszczu ale mżawki.
Przez Tumidaj na Złoczew, miejscowi by mnie wyśmiali
Przez Tumidaj na Złoczew, miejscowi by mnie wyśmiali © teich
Po dotarciu do Złoczewa jeszcze krótki objazd atrakcji tej miejscowości, co ciekawe przy rozpogadzającym się niebie i pakujemy się do auta.
Złoczew - dwór Ruszkowskich mający swe początki w XVII wieku
Złoczew - dwór Ruszkowskich mający swe początki w XVII wieku © teich
Kościół św. Andrzeja Apostoła w Złoczowie
Kościół św. Andrzeja Apostoła w Złoczowie © teich
Choć jestem głodny a parkuję na przeciw jakiegoś baru, z którego  wysypują sie kolejni klienci z pojemniczkami jedzenia na wynos to jednak przełamuję poczucie głodu i  ruszam w drogę powrotną.
____________________________________________________________________________________________________________________________________
I w zasadzie byłoby na tyle gdyby nie to ,że po zjechaniu w Zgierzu na parking przy sklepiku gdzie urządziłem sobie obiadokolację wsadziłem nos w internet i mapkę serwisu zaliczeń gmin i okazało się ,że pod Skierniewicami mam jedną gminę, która leży całkowicie nie po drodze . Zatem krótka myśl jadziem tam i robim krótki spacer rowerowy po miejscowości gminnej czyli po Godzianowie.
Okazała strzelista bryła kościoła pw. św. Stanisława BM w Godzianowie
Okazała strzelista bryła kościoła pw. św. Stanisława BM w Godzianowie © teich
Prezbiterium z ołtarzem- kościół w Godzianowie
Prezbiterium z ołtarzem- kościół w Godzianowie © teich
Fontanna a w tle urząd gminy Godzianów
Fontanna a w tle urząd gminy Godzianów © teich
 Zatem dzień zakończyłem jeszcze 2 kilometrami po Godzianowie, ale warto było. Trafiłem na koniec mszy w tutejszym kościele i po niej mogłem swobodnie obejrzeć bogate wnętrze i ku zaskoczeniu odnaleźć wizerunek mojego patrona św. Jacka. Co ciekawe mapka świętych Jacków, milczy o nim, więc mam okazję wzbogacić ten serwis o kolejne miejsce.
  • DST 69.00km
  • Czas 03:03
  • VAVG 22.62km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 2320kcal
  • Sprzęt Basso
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
A dziękuję za miłe słowa. Jakoś tak ziemia łódzka mnie oczarowała, a jeszcze wiele gmin przede mną.
teich
- 08:56 poniedziałek, 26 czerwca 2023 | linkuj
Ciekawie napisana relacja. Dobra robota.
yurek55
- 20:52 czwartek, 22 czerwca 2023 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa liceo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl