Środa, 29 czerwca 2016
Mszczonów, Wiskitki,Guzów,Niepokalanów,Błonie Rokitno, Grodzisk
Wpadł mi jeden dzień wolnego ekstra, a że prognozy pogody przedstawiały się korzystnie postanowiłem wykorzystać go rowerowo na objazd miejsc na Mazowszu , które od dawna oczekiwały w kolejce na odwiedzenie. W pierwszej kolejności Mszczonów, który przede wszystkim kojarzy się z Termami (ominąłem wielkim łukiem) ale mi zależało przede wszystkim na spenetrowaniu okolic stacji kolejowej, która ze względu na liczne firmy logistyczne i magazyny samochodów, jest całkiem aktywnie wykorzystywana do ruchu towarowego. Ruch pasażerski nie istnieje, i pewnie nie odrodzi się, ze względu na dogodne połączenia autobusowe do Warszawy drogą ekspresową. Nie mniej budynek stacyjne jest w całkiem niezłym stanie. Poza tym podjechałem pod wieżę ciśnień, na cmentarz do kwater z 1939 oraz odwiedziłem obydwa kościoły w tej miejscowości. Miejscowości wybitnie służy obwodnica trasy 50 ,która wyprowadziła ruch ciężarówek na zewnątrz miasteczka.
Wieża wodna dalej pozostaje najwyższą budowlą Mszczonowa © teich
Budynek stacyjny Mszczonów © teich
Kwatera żołnierzy Września 1939 w Mszczonowie © teich
Mural w Mszczonowie © teich
Ratusz mszczonowski © teich
Z Mszczonowa dawnym śladem 50ki kierowałem się na Wiskitki z krótkim postojem na stacji kolejowej w Żyrardowie. Sam Żyrardów z jego atrakcjami XIX wiecznej zabudowy fabryczno-mieszkalnej pozostawiam sobie na oddzielny wyjazd,
Dworzec kolejowy w Żyrardowie w głębi widoczna wieża wodna © teich
Opuszczając miasto trochę mnie denerwują zakazy jazdy rowerem na ulicy 1.maja chyba zawieszone w czasie jak cały potok samochodów ciężarowych od Sochaczewa do Mińska przelewał się przez to miasto, teraz jest bardzo wygodna obwodnica i w mojej ocenie można bez większego ryzyka powtórnie przywrócić ruch rowerowy na tej głównej osi miasta. Do pobliskich Wiskitek raptem kilka kilometrów , droga minęła bardzo szybko a w Wiskitkach nastawiłem się przede wszystkim na kościół pw. świętego Stanisława biskupa i męczennika.
Kościół pw. świętego Stanisława biskupa i męczennika w Wiskitkach © teich
Kościół położony jest centralnie przy rynku tuż przy przedszkolu, posterunku policji i nieodległym urzędzie gminy. Uwaga dla turystów chcących zbierać stemple potwierdzające wycieczki krajoznawcze. Nie liczcie na podbicie w urzędzie gminy. Nie praktykują tego i są nieugięci. Szkoda, bo Wiskitki mają ciekawy herb i pieczątka z nim byłaby ciekawą pamiątką. Z Wiskitek dalej częściowo starym śladem a częściowo nowa trasą 50 do Guzowa by zobaczyć okazały choć sfatygowany pałac Sobańskich, który okazał się być w chwili obecnej poddawany pracom remontowym.
Pałac Sobańskich w Guzowie wrócił do prawowitych właścicieli ,którzy podjęli się m.in jego remontu. Oj będzie kosztowało! © teich
Pomnik Michała Kleofasa Ogińskiego polskiego kompozytora urodzonego w Guzowie, twórcy m.in poloneza "Pożegnanie ojczyzny" © teich
Guzów to także miejscowość znana z prekursorskich upraw użytkowych ziemniaków, które wcześniej stanowiły rośliny ozdobne a na polach Guzowa odkrywały swą prawdziwa naturę - warzywa powszechnie używanego w kulinariach i spasaniu zwierząt gospodarczych., Guzów to również miejsce dawnej cukrowni po której pozostał jedynie komin.
Komin pofabryczny, resztki cukrowni w Guzowie © teich
W Guzowie poczułem też większy przypływ głodu , więc na ławeczce przed sklepem zaimprowizowane śniadanie, dość krótkie bo czeka dalsza droga do Niepokalanowa.
Śniadanie na ławeczce, zakupy poczynione w miejscowym sklepiku © teich
A Niepokalanów to jak wszyscy wiedzą postać świętego Maksymiliana Marii Kolbego, choć od strony wizualnej miejscowość ta nie jest łączona z sanktuarium (bardzo skromnym) tego świętego tylko z bazyliką NMP Wszechpośredniczki Wszelkich Łask.
Wnętrze bazyliki w Niepokalanowie © teich
Wnętrze sanktuarium świętego Maksymiliana Marii Kolbego © teich
Jeden z eksponatów muzeum Kolbego © teich
I jeden z eksponatów muzeum strażackiego w Niepokalanowie © teich
Po zwiedzeniu Muzeum Kolbego, bazyliki, sanktuarium terenów przy bazylice i muzeum pożarnictwa ruszyłem dalej tym razem wzdłuż drogi 92, i choć praktycznie na całej długości są tam zakazy jazdy rowerem to generalnie nie stosowałem się do nich ze względu na niewielki ruch i całkiem szeroki pas pobocza, który jest lepszą alternatywą niż ciągnący się kilometrami chodnik z kostki brukowej. Dopiero ostatnie 3 kilometry przed Błoniem zjechałem na chodnik odczytując błyskanie światłami jednego z samochodów jako ostrzeżenie przed patrolem policji. Niestety liczne tego dnia odwiedziny obiektów zabrały sporo czasu i po raz kolejny w ciągu dwóch lat muszę ominąć bokiem błońskie grodziska, na które wybieram się i nie mogę ich odwiedzić.
OSP w Błoni , pomiędzy drugim i trzecim oknem ponad wjazdami figura świętego Floriana patrona m.in. strażaków © teich
Jedynie w Błoniu na chwilę zatrzymuje się przy OSP fotografując rzeźbę świętego Floriana po czym dalej pedałuję w kierunku Rokitna by odwiedzić kolejne mazowiecki sanktuarium Prymasowskiej Wspomożycielki.
Widok na kościół w Rokitnie © teich
Kolejny etap podróży to Żuków i drewniany kościół w centrum tej niewielkie wsi. Od dawna Żuków myli mi się z podpruszkowskim Żbikowem. tu niewielka świątynia szalowana deskami sosnowymi tam strzelista neogotycka sylwetka kościoła ceglanego. jest jednak różnica.
Drewniany kościół w Żukowie - niestety zamknięty na cztery spusty © teich
A Żbików to prawie Milanówek , gdzie nieśpiesznie przejechałem przez środek miejscowości bez specjalnego nastawiania się na zwiedzanie .
Kościół pod wezwaniem świętej Jadwigi Śląskiej w Milanówku © teich
Potem jeszcze odwiedziny dworca w Grodzisku Mazowieckim i powrót do domu.
Imponujący dworzec w Grodzisku Mazowieckim © teich
Pętla została zamknięta w Tarczynie gdzie obmyłem sobie ręce i twarz wodą tryskającą na pomnik jabłka- symbolu sadowniczych tradycji okolicznych terenów.
Przy pięknej pogodzie udało mi się pokonać rekordowy jak dla mnie dystans.
Wieża wodna dalej pozostaje najwyższą budowlą Mszczonowa © teich
Budynek stacyjny Mszczonów © teich
Kwatera żołnierzy Września 1939 w Mszczonowie © teich
Mural w Mszczonowie © teich
Ratusz mszczonowski © teich
Z Mszczonowa dawnym śladem 50ki kierowałem się na Wiskitki z krótkim postojem na stacji kolejowej w Żyrardowie. Sam Żyrardów z jego atrakcjami XIX wiecznej zabudowy fabryczno-mieszkalnej pozostawiam sobie na oddzielny wyjazd,
Dworzec kolejowy w Żyrardowie w głębi widoczna wieża wodna © teich
Opuszczając miasto trochę mnie denerwują zakazy jazdy rowerem na ulicy 1.maja chyba zawieszone w czasie jak cały potok samochodów ciężarowych od Sochaczewa do Mińska przelewał się przez to miasto, teraz jest bardzo wygodna obwodnica i w mojej ocenie można bez większego ryzyka powtórnie przywrócić ruch rowerowy na tej głównej osi miasta. Do pobliskich Wiskitek raptem kilka kilometrów , droga minęła bardzo szybko a w Wiskitkach nastawiłem się przede wszystkim na kościół pw. świętego Stanisława biskupa i męczennika.
Kościół pw. świętego Stanisława biskupa i męczennika w Wiskitkach © teich
Kościół położony jest centralnie przy rynku tuż przy przedszkolu, posterunku policji i nieodległym urzędzie gminy. Uwaga dla turystów chcących zbierać stemple potwierdzające wycieczki krajoznawcze. Nie liczcie na podbicie w urzędzie gminy. Nie praktykują tego i są nieugięci. Szkoda, bo Wiskitki mają ciekawy herb i pieczątka z nim byłaby ciekawą pamiątką. Z Wiskitek dalej częściowo starym śladem a częściowo nowa trasą 50 do Guzowa by zobaczyć okazały choć sfatygowany pałac Sobańskich, który okazał się być w chwili obecnej poddawany pracom remontowym.
Pałac Sobańskich w Guzowie wrócił do prawowitych właścicieli ,którzy podjęli się m.in jego remontu. Oj będzie kosztowało! © teich
Pomnik Michała Kleofasa Ogińskiego polskiego kompozytora urodzonego w Guzowie, twórcy m.in poloneza "Pożegnanie ojczyzny" © teich
Guzów to także miejscowość znana z prekursorskich upraw użytkowych ziemniaków, które wcześniej stanowiły rośliny ozdobne a na polach Guzowa odkrywały swą prawdziwa naturę - warzywa powszechnie używanego w kulinariach i spasaniu zwierząt gospodarczych., Guzów to również miejsce dawnej cukrowni po której pozostał jedynie komin.
Komin pofabryczny, resztki cukrowni w Guzowie © teich
W Guzowie poczułem też większy przypływ głodu , więc na ławeczce przed sklepem zaimprowizowane śniadanie, dość krótkie bo czeka dalsza droga do Niepokalanowa.
Śniadanie na ławeczce, zakupy poczynione w miejscowym sklepiku © teich
A Niepokalanów to jak wszyscy wiedzą postać świętego Maksymiliana Marii Kolbego, choć od strony wizualnej miejscowość ta nie jest łączona z sanktuarium (bardzo skromnym) tego świętego tylko z bazyliką NMP Wszechpośredniczki Wszelkich Łask.
Wnętrze bazyliki w Niepokalanowie © teich
Wnętrze sanktuarium świętego Maksymiliana Marii Kolbego © teich
Jeden z eksponatów muzeum Kolbego © teich
I jeden z eksponatów muzeum strażackiego w Niepokalanowie © teich
Po zwiedzeniu Muzeum Kolbego, bazyliki, sanktuarium terenów przy bazylice i muzeum pożarnictwa ruszyłem dalej tym razem wzdłuż drogi 92, i choć praktycznie na całej długości są tam zakazy jazdy rowerem to generalnie nie stosowałem się do nich ze względu na niewielki ruch i całkiem szeroki pas pobocza, który jest lepszą alternatywą niż ciągnący się kilometrami chodnik z kostki brukowej. Dopiero ostatnie 3 kilometry przed Błoniem zjechałem na chodnik odczytując błyskanie światłami jednego z samochodów jako ostrzeżenie przed patrolem policji. Niestety liczne tego dnia odwiedziny obiektów zabrały sporo czasu i po raz kolejny w ciągu dwóch lat muszę ominąć bokiem błońskie grodziska, na które wybieram się i nie mogę ich odwiedzić.
OSP w Błoni , pomiędzy drugim i trzecim oknem ponad wjazdami figura świętego Floriana patrona m.in. strażaków © teich
Jedynie w Błoniu na chwilę zatrzymuje się przy OSP fotografując rzeźbę świętego Floriana po czym dalej pedałuję w kierunku Rokitna by odwiedzić kolejne mazowiecki sanktuarium Prymasowskiej Wspomożycielki.
Widok na kościół w Rokitnie © teich
Kolejny etap podróży to Żuków i drewniany kościół w centrum tej niewielkie wsi. Od dawna Żuków myli mi się z podpruszkowskim Żbikowem. tu niewielka świątynia szalowana deskami sosnowymi tam strzelista neogotycka sylwetka kościoła ceglanego. jest jednak różnica.
Drewniany kościół w Żukowie - niestety zamknięty na cztery spusty © teich
A Żbików to prawie Milanówek , gdzie nieśpiesznie przejechałem przez środek miejscowości bez specjalnego nastawiania się na zwiedzanie .
Kościół pod wezwaniem świętej Jadwigi Śląskiej w Milanówku © teich
Potem jeszcze odwiedziny dworca w Grodzisku Mazowieckim i powrót do domu.
Imponujący dworzec w Grodzisku Mazowieckim © teich
Pętla została zamknięta w Tarczynie gdzie obmyłem sobie ręce i twarz wodą tryskającą na pomnik jabłka- symbolu sadowniczych tradycji okolicznych terenów.
Przy pięknej pogodzie udało mi się pokonać rekordowy jak dla mnie dystans.
- DST 144.00km
- Czas 08:00
- VAVG 18.00km/h
- Temperatura 26.0°C
- Podjazdy 140m
- Sprzęt Basso
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
PS. W Mszczonowie burmistrz Kurek (mój bardzo, bardzo dawny znajomy) urzęduje na tym stanowisku od lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia. Nie wiem czy to nie rekord Polski? Z ciekawości sprawdziłem, że ostatnio nawet nie miał kontrkandydata w wyborach samorządowych. To też ewenement jak sądzę
yurek55 - 21:54 piątek, 1 lipca 2016 | linkuj
Trasa rzeczywiście godna szacunku, opis i zdjęcia, jeszcze bardziej. Postaram sie kiedyś też przejechać tę trasę Twoim śladem. Tylko ściągnę ją sobie na telefon
yurek55 - 21:50 piątek, 1 lipca 2016 | linkuj
Komentuj