Niedziela, 30 czerwca 2024
Kategoria znasz li ten kraj
W trójkącie Mińsk- Liw - prawie Kałuszyn
Sobotnia 100 + tak fajnie weszła , że zachęciło mnie by
powtórzyć ten sam wynik ale tym razem na północ od Mińska Mazowieckiego. Tak
jak i wczoraj , tak i dziś ojcem chrzestnym wycieczki jest Paweł Ajdacki,
krajoznawca z Otwocka, który tworzył zarówno przewodnik po ziemi mińskiej jak również
opisy krajoznawcze do mapy Demartu terenów
na wchód od Warszawy. To właśnie wynotowane z obydwu źródeł notatki
krajoznawcze prowadziły mnie po dzisiejszych traktach.
Głównym cele tego dnia to były :
Drugie co do wysokości (223m) , ale bezimienne, wzniesienie na Mazowszu w okolicach Garczyna - tym pierwszym jest oczywiście Altana w okolicach Skarżyska Kamiennej.
Zamek w Liwie
oraz w cyklu poznajemy dwory ze znaczków pocztowych- dwór w Nowej Suchej i dwór w Liwie
Startuję z dworca kolejowego w Mińsku i jadę przez Jakubów, Rządzę, Wiśniew aż do Turka , gdzie na końcu wsi skręcam w krótką leśną drogę prowadzącą w okolicy koty 223, która jak napisał w przewodniku kolega Paweł Ajdacki jest drugim po Altanie wzniesieniem na Mazowszu. W przewodniku tym kolega Paweł podkreślił ciekawe widoki w dolinę Rządzy i Liwca. Hmmm, zapewne tak, tylko te drzewa!
Pierwszy z mijanych kościołów w Jakubowie,pod wezwaniem a jakże św. Jakuba. © teich
Struga Rządza w okolicach miejscowości Rządza © teich
Kościół pw. świętej Trójcy w Wiśniewie © teich
Przejazd przez grzbiet koty 223 między miejscowościami Turek i Garczyn Duży. Od tego miejsca droga prowadzi tylko w dół na obie strony. © teich
Hmmm, zapewne tak, tylko te drzewa!
O ile do tej chwili jazda była mozolna, to po przekroczeniu wzgórza nastąpił długi zjazd w dół ( tu faktycznie pojawiły się miłe dla oka zielone rozciągłości nadliwcowych łąk i pól) przez Zimną Wodę aż do Wyględówka , gdzie skierowałem się na wschód do Wierzbna.
W Wierzbnie niestety skucha, wyznaczona trasa w remoncie. Dzięki uprzejmemu mieszkańcowi, który podpowiedział mi rozsądny objazd dojechałem z większymi lub mniejszymi uciążliwościami do Liwa , w którym na podzamczu właśnie rozpoczynał się pokaz dań przygotowanych przez okoliczne koła gospodyń wiejskich.
Liw- Kościół pw. św. Leonarda © teich
Zamek w Liwie © teich
A na podzamczu rozstawiły się namioty różnych kół gospodyń wiejskich ze swymi specjałami © teich
Bliższe dane: W Zamkowej Kuchni na Szlaku Książąt Mazowieckich - Witryna Mazovia.pl
O żesz- a ja właśnie po wczorajszych doświadczeniach, gdy zjedzone śniadanie ciążyło mi niemal przez półtorej godziny, aż do tej pory jechałem o głodzie i pragnieniu. Jak można było zatem nie skorzystać z oferty uroczych gospodyń? Nie można było zatem niemniejszym dziękuję:
- kołu gospodyń wiejskich z Czapli- za miłą pogawędkę i pyszne pierogi ruskie oraz pierogi z trocinami oraz lemoniadę
- kołu gospodyń wiejskich z Jabłonny Średniej – za miłą pogawędkę oraz pierogi ruskie i roladę kartoflaną
-Cafe Ratuszowa- za pyszny chłodny kwas chlebowy oraz znakomity chleb razowy
Pierwszy posiłek -chleb ze smalczykiem, pierogi ruskie, pierogi z mięsem i rolada ziemniaczana © teich
Niestety znów ociężały , najedzony niemal do przesady, napojony też pod korek ledwo byłem w stanie pedałować, temperatura powyżej 30 st ,wiatr centralnie w twarz, podjazdy pod kolejne wzgórza i fatalne asfalty w powiecie węgrowskim – wszystko to spowodowało kolosalne kłopoty w tempie podróżowania. Dość powiedzieć ,że dojechanie do odległego może o 12 km Wyszkowa było na granicy wytrzymałości mentalnej.
Liwiec z mostu w ciągu drogi do Węgrowa © teich
Krajobraz widziany z Sowiej Góry - piękna dolina Liwca © teich
Dzika plaża nad Liwcem, w taki upał cieszyła się dużym powodzeniem © teich
Wyszków - kościół Podwyższenia Krzyża Świętego © teich
Na szczęście trafiłem na ostatni 2 minuty otwarcia sklepu i po wypiciu chłodnego karmi oraz równie chłodnego energetyka ruszyłem w dalszą drogę, choć tempo pedałowania dalej było dramatycznie słabe, a letnicy kąpiący się w Liwcu w okolicy wyszkowskiego mostu, tylko podnosili ciśnienie by zjechać w bok i zanurzyć się w wodzie. Najgorsze, ze nie wziąłem z domu bidonu i jechałem do najbliższego sklepu, który się nie pojawiał i nie pojawiał. Dokręciłem jakoś do Nowej Suchej, gdzie odwiedziłem muzeum architektury drewnianej regionu siedleckiego. Na szczęście na wejściu już jest widok dworku, umieszczonym na znaczku poczty Polskiej nr 3675. Odpoczywając w podcieniu dołączyła do mnie pani kustosz i wobec chwilowego braku dalszych turystów mogliśmy sobie trochę poplotkować, ja o dworkach, ona o kłopotach z ubezpieczaniem takich drewnianych obiektów.
Dwór jak ze znaczka - Muzeum Architektury Drewnianej w Nowej Suchej © teich
Na koniec obmyłem twarz wodą ( dopiero dotarło do mnie jaki jestem spieczony od słońca) i po instrukcjach jak minąć budowaną drogę A2 w okolicach Kałuszyna ruszyłem krótszą drogą do PKP Sosnowe, Na więcej niestety w tym upale nie było mnie stać i z zazdrością patrzyłem na bydło rozkoszujące się w chłodzie wody.
Upał tak doskwierający ,że nawet krowy zaległy w sadzawce © teich
Na koniec serdeczne podziękowania anonimowym panom, którzy w miejscowości Bojmie widząc mnie poszukującego jakiegokolwiek sklepu, widząc moją wykończoną twarz (chyba rzeczywiście fatalnie wyglądałem), sprezentowali mi dwie butelki wody gazowanej i butelkę sprita.
Niech Wam Bóg błogosławi dobrzy ludzie.
Dzięki wam dojazd do przystanku kolejowego Sosnowe okazał się już tylko przejażdżką a nie walką o kolejne kilometry.
Głównym cele tego dnia to były :
Drugie co do wysokości (223m) , ale bezimienne, wzniesienie na Mazowszu w okolicach Garczyna - tym pierwszym jest oczywiście Altana w okolicach Skarżyska Kamiennej.
Zamek w Liwie
oraz w cyklu poznajemy dwory ze znaczków pocztowych- dwór w Nowej Suchej i dwór w Liwie
Startuję z dworca kolejowego w Mińsku i jadę przez Jakubów, Rządzę, Wiśniew aż do Turka , gdzie na końcu wsi skręcam w krótką leśną drogę prowadzącą w okolicy koty 223, która jak napisał w przewodniku kolega Paweł Ajdacki jest drugim po Altanie wzniesieniem na Mazowszu. W przewodniku tym kolega Paweł podkreślił ciekawe widoki w dolinę Rządzy i Liwca. Hmmm, zapewne tak, tylko te drzewa!
Pierwszy z mijanych kościołów w Jakubowie,pod wezwaniem a jakże św. Jakuba. © teich
Struga Rządza w okolicach miejscowości Rządza © teich
Kościół pw. świętej Trójcy w Wiśniewie © teich
Przejazd przez grzbiet koty 223 między miejscowościami Turek i Garczyn Duży. Od tego miejsca droga prowadzi tylko w dół na obie strony. © teich
Hmmm, zapewne tak, tylko te drzewa!
O ile do tej chwili jazda była mozolna, to po przekroczeniu wzgórza nastąpił długi zjazd w dół ( tu faktycznie pojawiły się miłe dla oka zielone rozciągłości nadliwcowych łąk i pól) przez Zimną Wodę aż do Wyględówka , gdzie skierowałem się na wschód do Wierzbna.
W Wierzbnie niestety skucha, wyznaczona trasa w remoncie. Dzięki uprzejmemu mieszkańcowi, który podpowiedział mi rozsądny objazd dojechałem z większymi lub mniejszymi uciążliwościami do Liwa , w którym na podzamczu właśnie rozpoczynał się pokaz dań przygotowanych przez okoliczne koła gospodyń wiejskich.
Liw- Kościół pw. św. Leonarda © teich
Zamek w Liwie © teich
A na podzamczu rozstawiły się namioty różnych kół gospodyń wiejskich ze swymi specjałami © teich
Bliższe dane: W Zamkowej Kuchni na Szlaku Książąt Mazowieckich - Witryna Mazovia.pl
O żesz- a ja właśnie po wczorajszych doświadczeniach, gdy zjedzone śniadanie ciążyło mi niemal przez półtorej godziny, aż do tej pory jechałem o głodzie i pragnieniu. Jak można było zatem nie skorzystać z oferty uroczych gospodyń? Nie można było zatem niemniejszym dziękuję:
- kołu gospodyń wiejskich z Czapli- za miłą pogawędkę i pyszne pierogi ruskie oraz pierogi z trocinami oraz lemoniadę
- kołu gospodyń wiejskich z Jabłonny Średniej – za miłą pogawędkę oraz pierogi ruskie i roladę kartoflaną
-Cafe Ratuszowa- za pyszny chłodny kwas chlebowy oraz znakomity chleb razowy
Pierwszy posiłek -chleb ze smalczykiem, pierogi ruskie, pierogi z mięsem i rolada ziemniaczana © teich
Niestety znów ociężały , najedzony niemal do przesady, napojony też pod korek ledwo byłem w stanie pedałować, temperatura powyżej 30 st ,wiatr centralnie w twarz, podjazdy pod kolejne wzgórza i fatalne asfalty w powiecie węgrowskim – wszystko to spowodowało kolosalne kłopoty w tempie podróżowania. Dość powiedzieć ,że dojechanie do odległego może o 12 km Wyszkowa było na granicy wytrzymałości mentalnej.
Liwiec z mostu w ciągu drogi do Węgrowa © teich
Krajobraz widziany z Sowiej Góry - piękna dolina Liwca © teich
Dzika plaża nad Liwcem, w taki upał cieszyła się dużym powodzeniem © teich
Wyszków - kościół Podwyższenia Krzyża Świętego © teich
Na szczęście trafiłem na ostatni 2 minuty otwarcia sklepu i po wypiciu chłodnego karmi oraz równie chłodnego energetyka ruszyłem w dalszą drogę, choć tempo pedałowania dalej było dramatycznie słabe, a letnicy kąpiący się w Liwcu w okolicy wyszkowskiego mostu, tylko podnosili ciśnienie by zjechać w bok i zanurzyć się w wodzie. Najgorsze, ze nie wziąłem z domu bidonu i jechałem do najbliższego sklepu, który się nie pojawiał i nie pojawiał. Dokręciłem jakoś do Nowej Suchej, gdzie odwiedziłem muzeum architektury drewnianej regionu siedleckiego. Na szczęście na wejściu już jest widok dworku, umieszczonym na znaczku poczty Polskiej nr 3675. Odpoczywając w podcieniu dołączyła do mnie pani kustosz i wobec chwilowego braku dalszych turystów mogliśmy sobie trochę poplotkować, ja o dworkach, ona o kłopotach z ubezpieczaniem takich drewnianych obiektów.
Dwór jak ze znaczka - Muzeum Architektury Drewnianej w Nowej Suchej © teich
Na koniec obmyłem twarz wodą ( dopiero dotarło do mnie jaki jestem spieczony od słońca) i po instrukcjach jak minąć budowaną drogę A2 w okolicach Kałuszyna ruszyłem krótszą drogą do PKP Sosnowe, Na więcej niestety w tym upale nie było mnie stać i z zazdrością patrzyłem na bydło rozkoszujące się w chłodzie wody.
Upał tak doskwierający ,że nawet krowy zaległy w sadzawce © teich
Na koniec serdeczne podziękowania anonimowym panom, którzy w miejscowości Bojmie widząc mnie poszukującego jakiegokolwiek sklepu, widząc moją wykończoną twarz (chyba rzeczywiście fatalnie wyglądałem), sprezentowali mi dwie butelki wody gazowanej i butelkę sprita.
Niech Wam Bóg błogosławi dobrzy ludzie.
Dzięki wam dojazd do przystanku kolejowego Sosnowe okazał się już tylko przejażdżką a nie walką o kolejne kilometry.
- DST 90.00km
- Teren 3.00km
- Czas 05:04
- VAVG 17.76km/h
- Temperatura 36.0°C
- Kalorie 1354kcal
- Sprzęt Basso
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Ludzie na wschód od Warszawy są z reguły bardzo uczynni i pomocni.
yurek55 - 23:31 wtorek, 2 lipca 2024 | linkuj
Komentuj