Piątek, 17 maja 2013
piątkowe rowerowe zamknięcie tygodnia
O tym jak się jeździ do pracy to ja wspominała nie będę, bo to raczej mało konstruktywne emocjonalnie, natomiast powroty do domu są i ciekawsze i dłuższe i dużo cieplej niż ranem. Wykorzystując więc dodatkowe pół godziny wolnego zrobiłem nieco więcej kilometrów do domu niż zwykle. By cieszyć oczy pełnią rozkwitającego świata przyrody. Łąki kwitną, drzewa owocowe już ostatki kwiatków, lilaki w pełnym rozkwicie szczególnie pięknie wyglądająca kalina kwitnąca białym nieskazitelnym kwieciem. Takie chwile wprawiają mnie w błogostan, nirwanę czy tez inne uwznioślające odczucia nawet na widok tak prozaicznej rośliny jak rzepak , który kwitnie w tej chwili pięknymi żółtymi kobiercami..
Również łąki w tej chwili wśród soczystej świeżej zieleni ukazują różnokolorowe mniejsze i zupełnie małe kwiatki kwitnącego ziela.
Normalnie chce się śpiewać jak najbardziej radośnie „Chwalcie łąki umajone”. Ta pieśń maryjna , to też relikt krajobrazu kulturowego odchodzącego w przeszłość. Coraz więcej kapliczek w maju pozostaje w stanie w jakim są przez cały rok, coraz trudniej spotkać prze d nimi „śpiewające” starsze panie, bo o młodzieży to w ogóle nie ma co specjalnie myśleć. A i ja sam choć dla mnie Bóg jest wartością szczególną i najwyższą nie byłbym skłonny by zasiadać w ławeczce i śpiewać publicznie uwielbienie Maryi.. Wiara ta sama inaczej wyznawana? Inaczej manifestowana? Czy w ogóle manifestowana?
Póki co spieszmy się cieszyć przyrodą, tak szybko się zmienia w kolorach kwiatów, , układzie chmur, blaskach i cieniach słońca.
A kasztanowce zaczynają już sypać przywiędłymi kwiatami – zupełnie jakby śnieżyło.
Ale moje ulubione drzewo to akacja – uwielbiam te czerwcowe poranki gdy akacja jest w szczycie kwitnienia. Delikatna woń wabiąca pszczoły ( miód akacjowy pycha), niewielki za to liczne kwiecie, na te chwile czekam już teraz. Potem zostanie jeszcze zapach kwitnących lip i – i już będzie po wszystkim, po wiośnie.
Ale wzrok należy skupiać również na drodze, która została zablokowana w poprzek stalową liną od szambiarki do koparki.
Po minięciu brzeżkiem dalej już miałem pustą drogę.
I docieram do połowy szlaku, którego początek obfotografował Surf.
I jeszcze dwie małe zagadki krajoznawcze, których rozwiązanie chciałbym poznać.
Rano rzepak wita syym pięknym żółtym kolorem. Pszczoły 3, 2, 1,Start do roboty© teich
Rzepak, rzepak, rzepak, rzepak po horyzon rzepak© teich
Również łąki w tej chwili wśród soczystej świeżej zieleni ukazują różnokolorowe mniejsze i zupełnie małe kwiatki kwitnącego ziela.
Niewiele widać na zdjęciu ale ta łąka była ozdobiona tysiącami drobnych żółtych kwiatuszków© teich
A na otwartej przestrzeni wiatr uwijał się hamując rowerzystów ale zarazem chłodząc ich ciała© teich
Wśród pól wabi burgundowym kolorem lilak© teich
W opłotka kwitnie biała odmiana tego pieknego krzewu© teich
Normalnie chce się śpiewać jak najbardziej radośnie „Chwalcie łąki umajone”. Ta pieśń maryjna , to też relikt krajobrazu kulturowego odchodzącego w przeszłość. Coraz więcej kapliczek w maju pozostaje w stanie w jakim są przez cały rok, coraz trudniej spotkać prze d nimi „śpiewające” starsze panie, bo o młodzieży to w ogóle nie ma co specjalnie myśleć. A i ja sam choć dla mnie Bóg jest wartością szczególną i najwyższą nie byłbym skłonny by zasiadać w ławeczce i śpiewać publicznie uwielbienie Maryi.. Wiara ta sama inaczej wyznawana? Inaczej manifestowana? Czy w ogóle manifestowana?
Póki co spieszmy się cieszyć przyrodą, tak szybko się zmienia w kolorach kwiatów, , układzie chmur, blaskach i cieniach słońca.
A kasztanowce zaczynają już sypać przywiędłymi kwiatami – zupełnie jakby śnieżyło.
Drzewa nierozerwalnie związane z maturami kasztanowce© teich
Ale moje ulubione drzewo to akacja – uwielbiam te czerwcowe poranki gdy akacja jest w szczycie kwitnienia. Delikatna woń wabiąca pszczoły ( miód akacjowy pycha), niewielki za to liczne kwiecie, na te chwile czekam już teraz. Potem zostanie jeszcze zapach kwitnących lip i – i już będzie po wszystkim, po wiośnie.
Ale wzrok należy skupiać również na drodze, która została zablokowana w poprzek stalową liną od szambiarki do koparki.
Się utknęło, Się wyciąga, się drogę blokuje. I po co się było pchać tuż pod opróżniany zbiornik? Można było wszystko załatwić z szosy, a tak jest akcja© teich
Po minięciu brzeżkiem dalej już miałem pustą drogę.
Zupełnie jakby to była ścieżka rowerowa- gładka, pusta, słoneczna© teich
Poprzeczny szlak kolejowy również pusty© teich
I docieram do połowy szlaku, którego początek obfotografował Surf.
W jedną stronę trochę ponad 40 km, w drugą też. Połowa?© teich
I jeszcze dwie małe zagadki krajoznawcze, których rozwiązanie chciałbym poznać.
Gdzie dokładnie w Pracach Dużych mieszkał w ostatnich latach życia Mieczysław Fogg. Z całą pewnością nie przy tej "alei"© teich
Zagadka nr 2- czyj to pomnik, a może nagrobek położony w Pracach Dużych? Litery niestety zatarł czas© teich
- DST 50.00km
- Czas 01:48
- VAVG 27.78km/h
- Temperatura 26.0°C
- Sprzęt Basso
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Komentuj