Czwartek, 12 sierpnia 2021
do i odpracowo
Jadąc do pracy podjechałem do skrzyżowania na światłach w Mysiadle jako drugi. Pierwsza była jakaś niewiasta na rowerze typu trekkingowego a może atb. Faktem, że ja stanąłem pod światłami z samochodami w lewoskręcie a ona poszła do przejścia dla pieszych, gdzie jak się okazało o ok 30 sekund wcześniej zaczyna się cykl do przejścia przez skrzyżowanie. I ze wstydem muszę przyznać, że nie byłem jej w stanie dogonić aż do Płaskowickiej. Lepiej niż ja trafiała również na zielone, co jeszcze powiększało dystans. Wniosek. Skrzyżowanie z lewoskrętem w Mysiadle pokonywać trzeba po przejściu dla pieszych.
- DST 61.00km
- Czas 02:43
- VAVG 22.45km/h
- VMAX 32.20km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt Basso
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 9 sierpnia 2021
Do i odpracowo
Koniec urlopowania, pora na czas pedałowania. Po pracy próbowałem znaleźć jakąś siłownie pod chmurką. Ta w parku zdrojowym w Konstancinie to chyba dla anemików, inna obok starostwa w Piasecznie rozebrana, trwa jakiś remont. Innych nie znalazłem. A szkoda.
- DST 65.00km
- Czas 02:51
- VAVG 22.81km/h
- Sprzęt Basso
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 9 sierpnia 2021
Łódzkie obiekty z Kanonu Polski
Niedzielne przejażdżka z Bolimowa przez Nieborów do Arkadii
i z powrotem. Pałac po Radziwiłłach w Nieborowie, absolutny top jeśli chodzi o
polskie zabytki, ogrody przypałacowe również bardzo ciekawe, jedyny zgrzyt ,że
bilet łączony na Nieborów i Arkadię nie obejmuje zwiedzania samego pałacu. Jedyne do czego bym się przypiął to nie ma nigdzie
informacji jak to się stało, że tak reprezentacyjny pałac jak i jego
wyposażenie przetrwały dwie pożogi wojenne, które z wielką zaciętością toczyły
się w najbliższych okolicach. Ja wiem bo się dopytałem jednej z pań, które nadzorują sale. Z wielką
radością , a może z nudów, przedstawiła nam dzieje hohenzolernowskiej gałęzi rodziny Radziwiłów i jaki to miało wpływ
,że obiekt przetrwał Prusaków, Niemców, komuchów. Rozczarowująca jest Arkadia,
po zobaczeniu Nieborowa spodziewałem się równie atrakcyjnego i zadbanego
miejsca a znalazłem się i owszem w wyjątkowym miejscu, ale jednak z atmosferą
wiejskiego parku a nie rezydencjalnego założenia parkowego. Mało ciekawych
opisów, braki tłumaczeń spotykanych napisów łacińskich, co więcej zieleń jakby „zapuszczona”.
Moje wyobrażenie tego parku było na wyrost. Dla potencjalnych krajoznawców polecam
odwrotną kolejność, najpierw Arkadia , dopiero potem Nieborów. Niestety było
już zbyt późno na zwiedzenie Bolimowa, ale powrócić tu trzeba, by rozeznać
tereny Puszczy Bolimowskiej i miejscowych cmentarzy wojennych.

Nieborów, jedna z pałacowych komnat © teich

Staw w nieborowskim parku, w kilku miejscach woda po opadach wyszła poza linię brzegu © teich

Akwedukt odtworzony w latach 50tych po rozbiórce przez jednego z właścicieli Arkadii jeszcze w okresie przedwojennym © teich

Nieborów, jedna z pałacowych komnat © teich

Staw w nieborowskim parku, w kilku miejscach woda po opadach wyszła poza linię brzegu © teich

Akwedukt odtworzony w latach 50tych po rozbiórce przez jednego z właścicieli Arkadii jeszcze w okresie przedwojennym © teich
- DST 27.00km
- Temperatura 23.0°C
- Sprzęt szatyn Romek
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 5 sierpnia 2021
Psyjażdżka
Jakże dawno nie było okazji dać radości psom wybiegania się poza własnym podwórkiem. Po drodze tyle atrakcji, tyle zapachów, obsikanych słupów, końskich śladów, kocich i ptasich tropów, kałuż i zarośli.
- DST 6.00km
- Teren 2.00km
- Sprzęt Sklepownik
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 29 lipca 2021
Jeszcze bardziej wschodnie Pomorze Zachodnie
Niczym himalaiści oczekiwaliśmy na okienko pogodowe. Okienko
pogody rowerowej czyli deszcz nie pada, słońce nie prowokuje do wylegiwania się
na plaży i watr nie urywa głowy. No i zdarzyło się, choć wiatr wiał silny,
żeglarski. Tym razem rekonesans na wschód czyli do Jarosławca. Droga rowerowa
za Darłówkiem Wschodnim wchodzi na mierzeję pomiędzy brzegiem Jeziora Kopań ( ładne
widoki) a brzegiem Bałtyku (bardzo ładne widoki). Pierwsze ok 8 km to płyty
ażurowe, ale jazda bardzo wygodna. Potem mostek rowerzystów nad dawnym ujściem
Jeziora Kopań do Bałtyku, dziś już zasypanym piachem przez wiatr i fale. A
mostek cyklistycznie kultowy, niczym ten przy ujściu Jeziorki do Wisły.Do tamtego suną pielgrzymki kolarzy z
Warszawy, do tego suną wycieczki rowerowe cyklistów z Jarosławca i Darłowa Za
daleki na przechadzkę , w sam raz na dojazd rowerem. Za mostkiem jeszcze
kilkadziesiąt metrów po płytach a potem zaczyna się piękna gładka wstęga asfaltowej drogi rowerowej wiodącej najpierw przez lasek przed Wiciami, potem, przez same Wicie, potem
przez lasek za Wiciami, potem bokiem wzdłuż DOLu w Rusinowie potem bokiem wzdłuż
drogi dojazdowej do Jarosławca i szlus. Sam Jarosławiec to kolejna wioska na
końcu świata, lub jak kto woli na końcu wybrzeża. Dalej wzdłuż Bałtyku się nie pojedzie ze względu na
poligon , którego teren zaczyna się na wschodniej granicy Jarosławca i ciągnie
niemal do Ustki. W Jarosławcu oczywiście wizyta w latarni morskiej i w muzeum
bursztynu , malutkie, ale jak dla mnie bardzo atrakcyjne i pouczające. Przy
okazji odwiedzin tej miejscowości zaliczona kolejna gmina. Powrót tą samą drogą z plażingiem przy mostku „cyklistów”. Co ciekawe gdy jechaliśmy tam, wiatr
dzielnie pchał nas ku wschodowi, gdy wracaliśmy wiatr mocno zelżał pozwalając
lżej toczyć się rowerom. A na koniec by uniknąć ”atrakcji
” przedzieranie się przez most zwodzony łączący Darłówka pojechaliśmy do
Darłowa i tam przekroczyliśmy Wieprzę poznając przy okazji miejscowy rynek i strzelisty
kościół pw. Matki Bożej Częstochowskiej.

Wzorcowa ścieżka rowerowa © teich

Mostek cyklistów przed Wiciami © teich

© teich

W muzeum bursztynu w Jarosławcu © teich

Są jeszcze dzikie plaże © teich

Siła przyrody © teich

Mare Balticum © teich

Wzorcowa ścieżka rowerowa © teich

Mostek cyklistów przed Wiciami © teich

© teich

W muzeum bursztynu w Jarosławcu © teich

Są jeszcze dzikie plaże © teich

Siła przyrody © teich

Mare Balticum © teich
- DST 41.00km
- Teren 20.00km
- Sprzęt szatyn Romek
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 29 lipca 2021
Wschodnie Pomorze Zachodnie
Na rekonesans wsi Dąbki. Nowym nabytkiem z firmy Romet ,
wynikającym z głębokiego przemyślenia co jeszcze chce osiągnąć na rowerze,
jakiej frajdy od niego oczekuję i do czego tak naprawdę ma mi się przydać. Dąbki
to miała być nasza tegoroczna baza nadmorska, ale nie było możliwości znalezienia
miejsca na tygodniowy pobytgdy szukało
się kwatery na dzień przed wyjazdem. Dojazd od Darłówka, gdzie się zaczepiliśmy
bardzo fajną drogą rowerową ( oczywiście z funduszy europejskich wydojonych wcześniej
z podatników krajowych) częściowo z baumy niefazowanej, częściowo asfaltowej. Z drogi dało się widzieć ćwiczenie pilotażu Black
Hawkiem ( wcale nie był black tylko nato green) na niskiej wysokości Po
dojechaniu pierwsze wrażenie bardzo niekorzystne, pensjonaty głównie wzdłuż przelotówki z
Koszalina do Darłowa. Potem jednak , gdy zapuściliśmy się nad morze odkryliśmy
ładniejszą twarz tej miejscowości czyli okolice pomiędzy Jeziorem Bukowo a
Bałtykiem. I zakwitło mocne postanowienie przyjazdu w 2022, ( o ile zdrowie
własne i niczym nie ograniczona głupota
polityków pozwolą) by tu korzystać z plażingu, windsurfingu, kajakingu i co tam
jeszcze będzie można. Ale to za rok. Brawa dla gospodarzy za otwarcie dostępu do
jeziora , większość nadmorskich , które do tej pory widziałem są niestety
niedostępne bo trzciny, bo podmokły brzeg, bo , bo…

Jezioro Bukowo w Dąbkach © teich

Darłowski zamek © teich

Jezioro Bukowo w Dąbkach © teich

Darłowski zamek © teich
- DST 17.00km
- Teren 1.00km
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt szatyn Romek
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 23 lipca 2021
Best mall - metro
- DST 4.00km
- Czas 00:17
- VAVG 14.12km/h
- Sprzęt Pożyczak
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 22 lipca 2021
Odpracowo
- DST 31.64km
- Czas 01:18
- VAVG 24.34km/h
- Sprzęt Basso
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 14 lipca 2021
mało do i odpracowo
Nie wiem czy pogoda, czy dzień pod psem, ale wczoraj nie chciało mi się pedałować i nogi tez nie współpracowały.
W porównaniu z plażą wilanowską , nad Jeziorkiem Czerniakowskim wręcz tłumnie.

Plaża nad Jeziorkiem Czerniakowskim © teich
W porównaniu z plażą wilanowską , nad Jeziorkiem Czerniakowskim wręcz tłumnie.

Plaża nad Jeziorkiem Czerniakowskim © teich
- DST 40.00km
- Czas 01:54
- VAVG 21.05km/h
- Temperatura 35.0°C
- Sprzęt Basso
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 13 lipca 2021
mało do i odpracowo przez Śródmieście
Po pracy pojechałem jeszcze do centrum by odwiedzić kolejne kościoły tym razem z dekanatu śródmiejskiego- Kościół Wszystkich Świętych na Placu Grzybowskim, kościół Wizytek przy trakcie królewskim i kościół św. Teresy od Dzieciątka Jezus na Tamce. Ten ostatni niestety zamknięty więc zobaczyłem tylko mury i co nieco z bocznego wejścia do krużganka. Kościół wizytek to oczywiście klasa architektoniczna, nie będę opisywał co i jak, od tego jest bogate piśmiennictwo skopiowane do internetu. Dużo nie kręciłem się po kościele bo trwało nawiedzenie obrazu Matki Bożej i byli liczni wierni trwający na modlitwie. Za to kościół na Placu Grzybowskim obszedłem dość dokładnie. Całkowicie otwarty i zupełnie pusty. To chyba jedyny kościół chrześcijański , który w czasie wojny był czynny w zamkniętej dzielnicy żydowskiej.
Pomiędzy kościołem Wizytek i Wszystkich Świętych wstąpiłem jeszcze do Parku Saskiego by odnaleźć jedną z zaległych tablic Tchorka. Na szczęście nie było kłopotu z namierzeniem jej.
Park Saski, kiedyś przez warszawiaków zwany "Saszczakiem" ( choć ja osobiście spotkałem się z wypowiedzeniem tej nazwy może ze dwa razy) ma długą tradycję, sięgająca 1727 roku , kiedy został udostępniony szerokiej publiczności, jednak przy wejściu stał podobno cerber sprawdzający stosowność strojów wchodzących gości.
W głównej alei ogrodu, od strony zachodniej, niebawem po śmierci Józefa Stalina, w płyty chodnikowe wprawione zostały mosiężne litery, głoszące ,że tu powstanie jego pomnik. W 1955 litery wymieniono- odtąd czczą Polaków , którzy oddali życie za Ojczyznę w czasie II wojny światowej. Napis obramowany kwiatami w betonowych donicach, można oglądać do dziś. Któż z Was się domyśla ,że wykonano go nie dla uczczenia ofiar lecz w celu dyskretnego zastąpienia poprzedniego napisu?

Płyta pamiątkowa przykrywająca wstydliwy artefakt komunistyczny © teich

To teraz uruchommy wyobraźnię i dodajmy postać pomnikowego Stalina zamykającego tę oś parku. © teich
Przy całym wypielęgnowanym pięknie Saszczaka są i inne wstydliwe fragmenty, kolejny z nich to Pałac Błękitny zamykający ogród od północnego zachodu. Tak blisko władz Warszawy, w jednym z najbardziej reprezentacyjnych miejsc- niszczeje zapomniany, niedoinwestowany, wstydliwie zakryty zielenią. I to dosłownie 100 metrów od miejsca gdzie wywalono okrągłego melona na palecianą strefę "relaksu". Scyzoryk sam się otwiera w kieszeni.

Pałac Błękitny zmierza w kierunku zabytkowej ruiny © teich

odkąd zamknięto przebicie od Senatorskiej do Parku Saskiego cała okolica zdziczała. Budynek zawilgły, opuszczony © teich
Pomiędzy kościołem Wizytek i Wszystkich Świętych wstąpiłem jeszcze do Parku Saskiego by odnaleźć jedną z zaległych tablic Tchorka. Na szczęście nie było kłopotu z namierzeniem jej.
Park Saski, kiedyś przez warszawiaków zwany "Saszczakiem" ( choć ja osobiście spotkałem się z wypowiedzeniem tej nazwy może ze dwa razy) ma długą tradycję, sięgająca 1727 roku , kiedy został udostępniony szerokiej publiczności, jednak przy wejściu stał podobno cerber sprawdzający stosowność strojów wchodzących gości.
W głównej alei ogrodu, od strony zachodniej, niebawem po śmierci Józefa Stalina, w płyty chodnikowe wprawione zostały mosiężne litery, głoszące ,że tu powstanie jego pomnik. W 1955 litery wymieniono- odtąd czczą Polaków , którzy oddali życie za Ojczyznę w czasie II wojny światowej. Napis obramowany kwiatami w betonowych donicach, można oglądać do dziś. Któż z Was się domyśla ,że wykonano go nie dla uczczenia ofiar lecz w celu dyskretnego zastąpienia poprzedniego napisu?

Płyta pamiątkowa przykrywająca wstydliwy artefakt komunistyczny © teich

To teraz uruchommy wyobraźnię i dodajmy postać pomnikowego Stalina zamykającego tę oś parku. © teich
Przy całym wypielęgnowanym pięknie Saszczaka są i inne wstydliwe fragmenty, kolejny z nich to Pałac Błękitny zamykający ogród od północnego zachodu. Tak blisko władz Warszawy, w jednym z najbardziej reprezentacyjnych miejsc- niszczeje zapomniany, niedoinwestowany, wstydliwie zakryty zielenią. I to dosłownie 100 metrów od miejsca gdzie wywalono okrągłego melona na palecianą strefę "relaksu". Scyzoryk sam się otwiera w kieszeni.

Pałac Błękitny zmierza w kierunku zabytkowej ruiny © teich

odkąd zamknięto przebicie od Senatorskiej do Parku Saskiego cała okolica zdziczała. Budynek zawilgły, opuszczony © teich
- DST 50.60km
- Czas 02:36
- VAVG 19.46km/h
- Temperatura 30.0°C
- Sprzęt Basso
- Aktywność Jazda na rowerze