Czwartek, 16 sierpnia 2018
Veturilowanie dla zabicia czasu
Zamiast czekać na stołku w urzędzie na decyzję wybrałem przeczekiwanie na siodełku rowerowym. Im dłużej trwa sezon rowerowy tym gorszy jest stan techniczny rowerów veturilo. Pierwszy miał koszmarny luz na piaście przedniego koła, drugi miał niesprawny hamulec przedni, dla mnie zwyczajowo podstawowy hamulec na rowerze. Obydwie awarie zgłosiłem.
W Warszawie ciągle urlopowo i pustawo. Zarówno na ulicach jak i w galeriach handlowych
W Warszawie ciągle urlopowo i pustawo. Zarówno na ulicach jak i w galeriach handlowych
- DST 5.00km
- Czas 00:21
- VAVG 14.29km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt Basso
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 9 sierpnia 2018
Północne rubieże Mazowsza
Ta wycieczka to było rozpoznanie bojem terenów,o których eksploracji marzę od dawna.
Generalnie chodzi mi o najdalsze północne krańce Mazowsza czyli tak niezwykłe
gminy jak Łyse, Chorzele, Lelis czy Kadzidło. Nie byłem tym razem w żadnej z
nich ale jak wspomniałem chciałem rozeznać jakie tam są drogi jak wygląda tam
okolica. Okazją ku temu był wyjazd do Przasnysza, które to miasto powiatowe
było jednocześnie początkiem i końcem wycieczki. Nie robiłem sobie żadnych
wielkich planów zwiedzania. Chciałem odwiedzić gminę o oryginalnej nazwie Jednorożec oraz grodziska w Krajewie ( nie trafiłem, mimo błądzenia) i w
Grudusku ( przywitały mnie zamknięte wrota).
A najważniejszym miało być cieszenie się widokami okolic
,które zaliczam do Kurpi. Niewiele przetrwało już śladów dawnego budownictwa,
może pojedyncze chałupy drewniane, częściej krzyże i kapliczki.
Po miejscowościach gminnych widać, że czerpią one również ze
źródła najróżniejszych funduszy europejskich. Reprezentacyjny placyk wykonany z
kostki granitowej to wydaje się być już
standard.
Tradycyjnie już zostawiłem trochę kasy w miejscowych
sklepach, głównie na napoje, których z racji ponad trzydziestostopniowego
ciepła użyłem w większej niż zwykle
ilości.
Tak jak wspomniałem
okolica raczej dla włóczęgów rowerowych lub amatorów I wojny światowej.

Było ciepło. © teich
Ciekawe jak wiele miejscowych osób jest w stanie rozszyfrować kierunek wiatru wyrażony w typowo żeglarsko /lotniczej nomenklaturze. Może lepiej byłoby na kalenicy zamontować koguta i dać odsyłacz- kierunek wiatru patrz wskaźnik.

Kościół pw. św. Floriana w Jednorożcu © teich

Po tej rzeźbie na centralnym skrzyżowaniu wsi można od razu poznać jaka jest nazwa wsi ( i gminy) © teich

Okolice Przasnysza będa ciekawe dla poszukiwaczy żołnierskich nekropolii. Przasnysz wszak to odpowiednik Verdun na froncie wschodnim. © teich

Przez las lokalną drogą o nadzwyczaj dobrej jakości. © teich

Pod wzgórki też trzeba było się trochę popodciągać. © teich

Po blisko 45 minutowym błakaniu się drogami lokalnymi odnalazłem się w Krzynowłodze Małej © teich

Kościół w Krzynowłodze Małej widziany z placyku pod urzędem gminy © teich

Grudusk- główny cel jazdy okrężnej - a w nim wczesnośredniowieczne grodzisko. © teich

Grudusk miejscowy kościół , przystanek aurtobusowy jest przy drodze na Przasnysz © teich

Brigadelock- świadectwo świetności wąskotorowqej kolejki Mława - Przasnysz © teich

Siedziba Gminy Czernice Borowe © teich

Ostatnie kilometry przed Przasnyszem- miejscowość Obrębiec i kolejny mijany cmentarz z pierwszowojennego frontu © teich

Było ciepło. © teich
Ciekawe jak wiele miejscowych osób jest w stanie rozszyfrować kierunek wiatru wyrażony w typowo żeglarsko /lotniczej nomenklaturze. Może lepiej byłoby na kalenicy zamontować koguta i dać odsyłacz- kierunek wiatru patrz wskaźnik.

Kościół pw. św. Floriana w Jednorożcu © teich

Po tej rzeźbie na centralnym skrzyżowaniu wsi można od razu poznać jaka jest nazwa wsi ( i gminy) © teich

Okolice Przasnysza będa ciekawe dla poszukiwaczy żołnierskich nekropolii. Przasnysz wszak to odpowiednik Verdun na froncie wschodnim. © teich

Przez las lokalną drogą o nadzwyczaj dobrej jakości. © teich

Pod wzgórki też trzeba było się trochę popodciągać. © teich

Po blisko 45 minutowym błakaniu się drogami lokalnymi odnalazłem się w Krzynowłodze Małej © teich

Kościół w Krzynowłodze Małej widziany z placyku pod urzędem gminy © teich

Grudusk- główny cel jazdy okrężnej - a w nim wczesnośredniowieczne grodzisko. © teich

Grudusk miejscowy kościół , przystanek aurtobusowy jest przy drodze na Przasnysz © teich

Brigadelock- świadectwo świetności wąskotorowqej kolejki Mława - Przasnysz © teich

Siedziba Gminy Czernice Borowe © teich

Ostatnie kilometry przed Przasnyszem- miejscowość Obrębiec i kolejny mijany cmentarz z pierwszowojennego frontu © teich
- DST 80.00km
- Teren 3.00km
- Czas 04:10
- VAVG 19.20km/h
- Temperatura 32.0°C
- Podjazdy 180m
- Sprzęt Basso
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 4 sierpnia 2018
Wkoło komina
- DST 13.00km
- Czas 00:50
- VAVG 15.60km/h
- Temperatura 29.0°C
- Podjazdy 5m
- Sprzęt wolna ukraina
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 3 sierpnia 2018
odpracowo
O 14.50 zaczął padać deszcz, który przeszedł w burzę by znów zmienić się w deszcz. Nie chciało mi się czekać więc ruszyłem w ostatnich 10 minutach i więcej zmokłem od przejeżdżania przez kałuże niż od deszczu.
- DST 34.00km
- Czas 01:48
- VAVG 18.89km/h
- Temperatura 27.0°C
- Podjazdy 44m
- Sprzęt Basso
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 3 sierpnia 2018
dokolegowo
Poranne powietrze daje wytchnienie od skwaru, który rozwija się w trakcie wędrówki słońca po nieboskłonie. Jazda z przyjemnością bez nadmiernego tempa.
- DST 20.00km
- Teren 1.00km
- Czas 00:43
- VAVG 27.91km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Basso
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 1 sierpnia 2018
odkolegowo
Powrót w późnych godzinach popołudniowych , kiedy już nie było żaru słonecznego .
- DST 20.00km
- Czas 00:38
- VAVG 31.58km/h
- Temperatura 27.0°C
- Sprzęt Basso
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 31 lipca 2018
Pętla sztumska + kościół w Piekle
To jedna z tych tras , która od lat zaplanowana czekała na pokonanie
na dwóch kółkach. Ze względu na panująca temperaturę ponad 33 stopni , burzę a
przede wszystkim bardzo słabej jakości drogi w powiecie sztumskim została ona
okrojonai planowany dojazd do Kwidzyna został odłożony na inną okazję . Wycieczka z
ostatniego dnia lipca zaczęła się w Sztumie i tu się zakończyła . Po drodze
odwiedziłem Stary Targ, Malbork, Miłoradz, Piekło i co jest zapewne ewenementem
na skalę Polski a może i świata odwiedziłem również kościół w Piekle. Potem Białą
Górę , Benowoby zdecydować o zamknięciu
pętli i powrocie do Sztumu.
Odwiedziłem wiele miejsc, które znałem już z mojej młodości, był to swego rodzaju powrót sentymentalny. Zaskoczyło mnie, że w wielu miejscach tak jak było w latach 80 tych tak jest teraz, ale jest też wiele miejsc które dają już tchnienie nowego czasu. Dramatycznie kiepskie są gminne drogi na terenie powiatu sztumskiego. Usiąść , załamać ręce i płakać. Chyba nie załapali się na schetynówki za poprzednich rządów a i teraz nie mają funduszy na takie inwestycje.
To właśnie głównie te łatane po wielokroć drogi i niemożebny upał pokonały mnie, Musiałem skrócić całą wycieczkę o40 kilometrów. Na niekorzyść przemawiała jeszcze zamknięta na czas rewitalizacji linia kolejowa nr 207, na której przed remontem zawieszono kolejowe przewozy pasażerskie- co nie dziwigdy dopuszczono prędkość podróżną 10 km/h ze względu na degradację tego szlaku. Warto pamiętać ,że linia ta była wybudowana jeszcze przed wykonaniem przekopu Wisły w Przegalinie , Praktycznie całe okolice sztumskiej stacji , wszystkie place w okolicach , są zapełnione nowymi podkładami strunobetonowymi oraz górami tłucznia. Ciekawe , kiedy przywróci się tu ruch kolejowy?
Na pierwszy ogień krajoznawczy wybrałem zamek krzyżacki w Sztumie położony na przesmyku pomiędzy dwoma jeziorami Sztumskim i Barlewickim. Za czasów wielkich mistrzów zakonnych , którzy tu urlopowali było to jedno jezioro.

Zamek Krzyżacki w Sztumie otwiera swe podwoje © teich

Wewnętrzny dziedziniec sztumskiego zamku © teich

Wewnętrzny dziedziniec sztumskiego zamku- przez okna widać,że wiele pomieszczeń czeka na zagospodarowanie © teich
Ze Sztumu wyjeżdżam drogą na Prabuty, pierwsze kilometry pokonuje ścieżką rowerową z kostki Bauma i w porównaniu z tym co było od rozstajów w Górkach można powiedzieć ,że było to bardzo wygodne rozwiązanie..

Zachodni skraj Pojezierza Iławskiego pomiędzy Sztumem a Prabutami. © teich
Nad odcinkiem Górki Stary Targ należy zapłakać. Szkoda szosówki, ale wycofywać się nie chciałem..
Od Starego Targu do Kalwy było lepiej a od Kalwy do Malborka bardzo dobrze , tylko burza straszyła wyjątkowo ciemną chmurą. Naciskałem pedały tak mocno jak potrafiłem na tych dolinkach i wzgórkach, gdy mijałem zieloną tablice z oznaczeniem tego miasta wiedziałem ,że teraz gdzieś znajdę już osłonę jak nie przystanek to sklep a może jakaś stacja paliwowa? Wybrałem schronienie się na dworcu kolejowym, ale jak się okazało ,skoro przez kwadrans z chmury poza pierwszymi kropelkami nie spadł deszcz to postanowiłem się przemieścić nieco w przód dalej pozostając w obrębie miasta na wypadek burzy.

Nad Malborkiem zebrały się ciemne chmury . I to dosłownie, za kilka minut Burza rozpoczęła ponad 20 minutową ulewę. © teich
Intuicja mnie nie zwiodła po jakichś 15 minutach lunęło na poważnie, ale udało mi się doskoczyć do stacji paliwowej, gdzie takich chętnych jak ja było więcej osób. Ale każda ulewa nie trwa zbyt długo i tak było tym razem- po ciemnych chmurach pokazał się błękit nieba.

Ten sam Malbork po burzy. Słonecznie, dlaej gorąco, ale teraz jeszcze dodatkowo zrobiło się parno. © teich
Można było zatem ruszyć w dalszą drogę już przez Żuławy.

Żuławy gdzieś po drodze do Miłoradza- szczęśliwie gładki asfalt pozwala na jazdę z maksymalną prędkością. © teich

Budynek urzędu gminy w Miłoradzu - skromny ale widać wystarczający. © teich

Czerwona cegła to podstawa budownictwa na tych terenach w okresie przedwojennym. Kościół w Miłoradzu © teich
Taka równa droga nie ciągnęła się zbyt daleko ok 3 km za Miłoradzem na powrót wrócił koszmar zaniedbanych asfaltówek chyba jeszcze z epoki Gierka.
Od czasu do czasu można minąć gospodarstwa rolne, które są tu budowane na zasadzie siedlisk.

Typowe gospodarstwo żuławskie. Najbliższy sąsiad w zasięgu wzroku ale jednak kawałek . © teich

Po raz pierwszy kontakt wzrokowy z Wisłą , a dokładniej z jej wałem, po wejści na który staram się zrobić panoramę moim telefonem. © teich

Panorama z wału Wisły. © teich
A wzdłuż wału Wisły droga prowadzi przez jedyny zwarty kompleks leśny na Żuławach, który jest jednocześnie rezerwatem - to Las Mątowski. Po minięciu Lasu Mątowskiego wjeżdżam do jednego z głównych celów dzisiejszej wycieczki. Wjeżdżam do Piekła - tu zaczyna się również etap sentymentalny- odszukiwanie obrazów zapamiętanych z dzieciństwa, młodości...

Napis nie jest przejawem megalomani, to taki rodzaj witajki - jesteśmy w miejscowości Piekło - przed wojna Pickel. © teich

W Piekle też jest kościół. © teich
W latach 50 tych ubiegłego wieku w Piekle w ośrodku zdrowia była zorganizowana również Izba Porodowa, ale kobiety wybierały rozwiązanie w szpitalu w Sztumie. Kto by chciał by jego dzieci w rubryce miejsce urodzenia miały wpisane Piekło?
Sama miejscowość nie jest zbyt wielka ale nieopodal jest jedna z ciekawostek hydrologicznych - odnoga Nogatu a kiedyś jego naturalne koryto, które zostało odcięte od Wisły z chwilą wybudowania śluzy w Białej Górze.

Dawne ramię Nogatu odcięte od ponad wieku wałami od Wisły © teich

Awanport śluzy Białą Góra - ile ja z tej wody wyciągnąłem płoci, krapi, leszczy. © teich

Konstrukcja śluzy Biała Góra od strony Wisły © teich

Śluza w całej okazałości w głebi marina dla jachtów motorowych- coś czego nie było jeszcze w latach 90 tych © teich

Tu bawiłem się na weselu. Znakomicie się bawiłem. Minęło ponad 25 lat.. © teich

Kaplica w Białej Górze. © teich
Zawsze na wyjazdach staram się kupować żywność w sklepach lokalnych, tak by miejscowi odczuli również finansową korzyść z przejazdu turystów. Nie mogłem sobie odmówić by zrobić zakupy w miejscowym sklepie i pod parasolem usiąść na niezbyt długą pogawędkę z miejscowymi. Wszyscy moi interlokutorzy urodzili się już tutaj, choć przyznali zgodnie , że ich rodzice to był element napływowy. Gdy wspomniałem jak bawiłem się na weselu w1992 i jak obtańcowywałem maszki wyraźnie się otworzyli. W przypływie dobrego humoru i miłej rozmowy postawiłem chłopakom trzy zimne okocimy , sam wypiłem radlerka . Widać było poczciwą radość z tego gestu. Nie chciałem przedłużać swojego pobytu i po kilku przybitych piątkach ruszam dalej przed siebie, ale już z wyraźnym postanowieniem, że skracam pętlę. Za gorąco, zbyt złe drogi. Teraz praktycznie bez przystanku jeszcze przez nieodległe Benowo wracam do Sztumu przewalając się przez wał zalesionych górek widocznych na przedostatnim i ostatnim zdjęciu.

A tu z oddali widac skąd wzięła się nazwa Białej Góry. Górę widać, biała przestała być pewnie dawno temu © teich

Benowo (przed wojną Benhof) widoczne w oddali z kościołem. Przed wojną był to zbór protestancki © teich
Była ochota na więcej, ale Ryjewo, Gniew, Pastwa, Mareza, Kwidzyn, Straszewo muszą poczekać na następną okazję. Zapewne gdy wznowiony zostanie ruch pociągów pasażerskich na linii Toruń - Malbork
Odwiedziłem wiele miejsc, które znałem już z mojej młodości, był to swego rodzaju powrót sentymentalny. Zaskoczyło mnie, że w wielu miejscach tak jak było w latach 80 tych tak jest teraz, ale jest też wiele miejsc które dają już tchnienie nowego czasu. Dramatycznie kiepskie są gminne drogi na terenie powiatu sztumskiego. Usiąść , załamać ręce i płakać. Chyba nie załapali się na schetynówki za poprzednich rządów a i teraz nie mają funduszy na takie inwestycje.
To właśnie głównie te łatane po wielokroć drogi i niemożebny upał pokonały mnie, Musiałem skrócić całą wycieczkę o40 kilometrów. Na niekorzyść przemawiała jeszcze zamknięta na czas rewitalizacji linia kolejowa nr 207, na której przed remontem zawieszono kolejowe przewozy pasażerskie- co nie dziwigdy dopuszczono prędkość podróżną 10 km/h ze względu na degradację tego szlaku. Warto pamiętać ,że linia ta była wybudowana jeszcze przed wykonaniem przekopu Wisły w Przegalinie , Praktycznie całe okolice sztumskiej stacji , wszystkie place w okolicach , są zapełnione nowymi podkładami strunobetonowymi oraz górami tłucznia. Ciekawe , kiedy przywróci się tu ruch kolejowy?
Na pierwszy ogień krajoznawczy wybrałem zamek krzyżacki w Sztumie położony na przesmyku pomiędzy dwoma jeziorami Sztumskim i Barlewickim. Za czasów wielkich mistrzów zakonnych , którzy tu urlopowali było to jedno jezioro.

Zamek Krzyżacki w Sztumie otwiera swe podwoje © teich

Wewnętrzny dziedziniec sztumskiego zamku © teich

Wewnętrzny dziedziniec sztumskiego zamku- przez okna widać,że wiele pomieszczeń czeka na zagospodarowanie © teich
Ze Sztumu wyjeżdżam drogą na Prabuty, pierwsze kilometry pokonuje ścieżką rowerową z kostki Bauma i w porównaniu z tym co było od rozstajów w Górkach można powiedzieć ,że było to bardzo wygodne rozwiązanie..

Zachodni skraj Pojezierza Iławskiego pomiędzy Sztumem a Prabutami. © teich
Nad odcinkiem Górki Stary Targ należy zapłakać. Szkoda szosówki, ale wycofywać się nie chciałem..
Od Starego Targu do Kalwy było lepiej a od Kalwy do Malborka bardzo dobrze , tylko burza straszyła wyjątkowo ciemną chmurą. Naciskałem pedały tak mocno jak potrafiłem na tych dolinkach i wzgórkach, gdy mijałem zieloną tablice z oznaczeniem tego miasta wiedziałem ,że teraz gdzieś znajdę już osłonę jak nie przystanek to sklep a może jakaś stacja paliwowa? Wybrałem schronienie się na dworcu kolejowym, ale jak się okazało ,skoro przez kwadrans z chmury poza pierwszymi kropelkami nie spadł deszcz to postanowiłem się przemieścić nieco w przód dalej pozostając w obrębie miasta na wypadek burzy.

Nad Malborkiem zebrały się ciemne chmury . I to dosłownie, za kilka minut Burza rozpoczęła ponad 20 minutową ulewę. © teich
Intuicja mnie nie zwiodła po jakichś 15 minutach lunęło na poważnie, ale udało mi się doskoczyć do stacji paliwowej, gdzie takich chętnych jak ja było więcej osób. Ale każda ulewa nie trwa zbyt długo i tak było tym razem- po ciemnych chmurach pokazał się błękit nieba.

Ten sam Malbork po burzy. Słonecznie, dlaej gorąco, ale teraz jeszcze dodatkowo zrobiło się parno. © teich
Można było zatem ruszyć w dalszą drogę już przez Żuławy.

Żuławy gdzieś po drodze do Miłoradza- szczęśliwie gładki asfalt pozwala na jazdę z maksymalną prędkością. © teich

Budynek urzędu gminy w Miłoradzu - skromny ale widać wystarczający. © teich

Czerwona cegła to podstawa budownictwa na tych terenach w okresie przedwojennym. Kościół w Miłoradzu © teich
Taka równa droga nie ciągnęła się zbyt daleko ok 3 km za Miłoradzem na powrót wrócił koszmar zaniedbanych asfaltówek chyba jeszcze z epoki Gierka.
Od czasu do czasu można minąć gospodarstwa rolne, które są tu budowane na zasadzie siedlisk.

Typowe gospodarstwo żuławskie. Najbliższy sąsiad w zasięgu wzroku ale jednak kawałek . © teich

Po raz pierwszy kontakt wzrokowy z Wisłą , a dokładniej z jej wałem, po wejści na który staram się zrobić panoramę moim telefonem. © teich

Panorama z wału Wisły. © teich
A wzdłuż wału Wisły droga prowadzi przez jedyny zwarty kompleks leśny na Żuławach, który jest jednocześnie rezerwatem - to Las Mątowski. Po minięciu Lasu Mątowskiego wjeżdżam do jednego z głównych celów dzisiejszej wycieczki. Wjeżdżam do Piekła - tu zaczyna się również etap sentymentalny- odszukiwanie obrazów zapamiętanych z dzieciństwa, młodości...

Napis nie jest przejawem megalomani, to taki rodzaj witajki - jesteśmy w miejscowości Piekło - przed wojna Pickel. © teich

W Piekle też jest kościół. © teich
W latach 50 tych ubiegłego wieku w Piekle w ośrodku zdrowia była zorganizowana również Izba Porodowa, ale kobiety wybierały rozwiązanie w szpitalu w Sztumie. Kto by chciał by jego dzieci w rubryce miejsce urodzenia miały wpisane Piekło?
Sama miejscowość nie jest zbyt wielka ale nieopodal jest jedna z ciekawostek hydrologicznych - odnoga Nogatu a kiedyś jego naturalne koryto, które zostało odcięte od Wisły z chwilą wybudowania śluzy w Białej Górze.

Dawne ramię Nogatu odcięte od ponad wieku wałami od Wisły © teich

Awanport śluzy Białą Góra - ile ja z tej wody wyciągnąłem płoci, krapi, leszczy. © teich

Konstrukcja śluzy Biała Góra od strony Wisły © teich

Śluza w całej okazałości w głebi marina dla jachtów motorowych- coś czego nie było jeszcze w latach 90 tych © teich

Tu bawiłem się na weselu. Znakomicie się bawiłem. Minęło ponad 25 lat.. © teich

Kaplica w Białej Górze. © teich
Zawsze na wyjazdach staram się kupować żywność w sklepach lokalnych, tak by miejscowi odczuli również finansową korzyść z przejazdu turystów. Nie mogłem sobie odmówić by zrobić zakupy w miejscowym sklepie i pod parasolem usiąść na niezbyt długą pogawędkę z miejscowymi. Wszyscy moi interlokutorzy urodzili się już tutaj, choć przyznali zgodnie , że ich rodzice to był element napływowy. Gdy wspomniałem jak bawiłem się na weselu w1992 i jak obtańcowywałem maszki wyraźnie się otworzyli. W przypływie dobrego humoru i miłej rozmowy postawiłem chłopakom trzy zimne okocimy , sam wypiłem radlerka . Widać było poczciwą radość z tego gestu. Nie chciałem przedłużać swojego pobytu i po kilku przybitych piątkach ruszam dalej przed siebie, ale już z wyraźnym postanowieniem, że skracam pętlę. Za gorąco, zbyt złe drogi. Teraz praktycznie bez przystanku jeszcze przez nieodległe Benowo wracam do Sztumu przewalając się przez wał zalesionych górek widocznych na przedostatnim i ostatnim zdjęciu.

A tu z oddali widac skąd wzięła się nazwa Białej Góry. Górę widać, biała przestała być pewnie dawno temu © teich

Benowo (przed wojną Benhof) widoczne w oddali z kościołem. Przed wojną był to zbór protestancki © teich
Była ochota na więcej, ale Ryjewo, Gniew, Pastwa, Mareza, Kwidzyn, Straszewo muszą poczekać na następną okazję. Zapewne gdy wznowiony zostanie ruch pociągów pasażerskich na linii Toruń - Malbork
- DST 69.00km
- Czas 02:52
- VAVG 24.07km/h
- Temperatura 33.0°C
- Podjazdy 1510m
- Sprzęt Basso
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 30 lipca 2018
Dopracowo
Ranek z temperaturą + 21 bardzo ożywczy, drogi już podeschnięte po nocnych opadach, więc nawet nie zabłociłem butów. Basso zbliża się coraz bardziej do przebiegu 20 tyś km.
- DST 30.00km
- Czas 01:19
- VAVG 22.78km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Basso
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 29 lipca 2018
Święto pomidora
Do znanych mi już świąt kwitnącej jabłoni i truskawki dołączyłem święto pomidora. Pomysł bitwy na pomidory z hiszpańskiej Walencji został zaszczepiony na mazowiecki grunt. Kiedyś była bitwa na sztachety po potańcówkach, dziś chlastanie się pomidorami. Akurat tego rodzaju rozrywką nie byliśmy zainteresowani. Interesował nas finałowy koncert.

Arena bitwy na pomidory,, samej bitwy nie widzieliśmy , jechaliśmy na koncert a nie na okładanie się nimi © teich
A co zostało zapakują w słoiki i do Biedronki.

Gwaiazda "Święta pomidora" © teich

Jak mawiał Mamoń lubimy to co znamy i chłopaki grali to co znają wszyscy. © teich

Koncert tradycyjnie zamknęła piosenka "Na na" © teich

Arena bitwy na pomidory,, samej bitwy nie widzieliśmy , jechaliśmy na koncert a nie na okładanie się nimi © teich
A co zostało zapakują w słoiki i do Biedronki.

Gwaiazda "Święta pomidora" © teich

Jak mawiał Mamoń lubimy to co znamy i chłopaki grali to co znają wszyscy. © teich

Koncert tradycyjnie zamknęła piosenka "Na na" © teich
- DST 67.00km
- Czas 02:59
- VAVG 22.46km/h
- Temperatura 27.0°C
- Sprzęt Basso
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 27 lipca 2018
Za wieś oglądać zaćmienie księżyca
Czasami magia niebo potrafi skutecznie wyciągać z domu. I czesto jest tak,że to co ciekawe na niebie odbywa się w nocy a wtedy im dalej od cywilizacji tym lepiej. Uzbrojony w lornetkę pojechałem poza zasięg ostatnich latarni. Niestety moja komórka nie sprostała ciemnościom i nie zarejestrowała niczego ciekawego. Drugie podejście z aparatem , tylko brak stabilnej podstawy zaowocował rozmazanymi obrazami.

W dolnej części rozmazany Mars, w górnej również rozmazany Księżyc © teich

Lewa strona Księżyca powoli wychodzi z cienia Ziemii © teich

W dolnej części rozmazany Mars, w górnej również rozmazany Księżyc © teich

Lewa strona Księżyca powoli wychodzi z cienia Ziemii © teich
- DST 4.00km
- Czas 00:18
- VAVG 13.33km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt wolna ukraina
- Aktywność Jazda na rowerze