Poniedziałek, 19 sierpnia 2013
Drewniany Targówek, Bródno, Pelcowizna
Tę wycieczkę miałem w planach przynajmniej od dwóch lat. Nigdy nie było po drodze, jednak niemiłe zdarzenie z 15 sierpnia spowodowało konieczność stawienia się w jednej ze stołecznych instytucji, której zawsze nie cierpiałem a teraz wręcz mam alergię. Przy okazji objechałem kilka łejpojntów i nieliczne pozostałości dawnej drewnianej zabudowy warszawskiego Targówka..
Pierwszy po drodze był łejpoint przy teatrze Kamienica, gdzie ku mojej skrywanej radości miałem okazję zobaczyć pana Emiliana Kamińskiego, eleganckiego człowieka ale twarz to miał jakby zakończył właśnie tydzień pijaństwa, krótki rzut oka na kapsle osi tramwaju stojącego na chodniku i jadę przez tunel trasy WZ i most Śląsko-Dąbrowski na Pragę. Pierwszy przystanek miał być przy Stalowej w miejscu , gdzie kiedyś były warsztaty wąskotorowej kolei jabłonowsko – karczewskiej i mareckiej, ale tak byłem pochłonięty pedałowaniem, że pierwszy fotostop wypadł przy drewniaku na Środkowej.
Tu kolega Surf był łaskaw umieścić łejpointa, niestety nie znalazłem go w opisywanym miejscu.
Potem kilkaset metrów i kolejny fotostop tym razem przy Rogatce Bródnowskiej. Znów poszukiwania kartki kodowej i znów nic.
Kończę więc fotką rogatki i jadę na ulice Jana Młota do instytucji , której ze względu na alergię nabytą nawet nie będę tuytułował.
Oto i jej siedziba,
jeśli kto jest piromanem to polecam, nie będę płakał za nimi.. W Małopolsce ruch społeczny . tak np. sobie radzi z nadmiarem kagańców.:
Po ponad półtoragodzinnym pobycie w instytucji , której nazwy ze względu na nabytą alergię nie wymienię, wyszedłem lżejszy o 100 złotych polskich i z 1 punktem karnym,. Dla odreagowania natychmiast udałem się na drugą stronę torów kolejowych by sfocić kolejny drewniak.
I tu też nie znalazłem kodu łejpointowego.
Jadę więc dalej , kolejny przystanek to drewniany kościół na cmentarzu bródnowskim ( bródzieńskim).
Kościół zamknięty na cztery spusty, mogę co najwyżej zrobić fotkę z zewnątrz. I tu tez był łejpoint, i nawet znalazłem kartkę kodową , ale była dla mnie bez okularów (gdzieś je wrzuciłem w czeluści plecaka po wizycie w instytucji , której nazwy ze względu na nabytą alergię nie wymienię) niestety nieczytelna. Aparat również źle ogniskował i tym razem musiałem zgłosić łejpointa bez kodu. I tu zakańczam kwestie związane z drewnianym Targówkiem dalej udaje się na koniec ulicy Wysockiego , w miejsce, gdzie kiedyś była pętla tramwajowa.
Tego łejpojnta chciałem postawić od zawsze, ale jakoś nie było kiedy przyjechać. Teraz jestem ale bez kleju, więc szukam czegoś naturalnego. Znalazłem, zrobiłem parę fotek.
i w drogę na dawne tereny kolejowe lokomotywowni Warszawa Praga. Przejazd przez mroczny tunel w osi ulicy Poborzańskiej jest ciekawym przeżyciem ,któremu towarzyszy uczucie lęku przed wpadnięciem w jakąś dziurę.
Wjazd z blasku dnia w mroczności powoduje niedowidzenie, trudno rozeznać czy asfalt czy dziura. Sam wiadukt jest w tej chwili bezużyteczny, linie podmiejskie i osobowe, które nimi wiodły zostały przy okazji modernizacji trasy na Gdańsk przerzucone w dawne tereny stacji towarowo rozrządowej.
Niestety lokomotywownia, i wieża wodna poszły w puch. Zostały po nich jedynie dziury w ziemi.
Czas na odwrót bo zaczęła się pora wyprowadzania i puszczania luzem psów przez mieszkańców okolicznych bloków. Dalszy kierunek ulica Pożarowa.
W pewnym okresie życia korzystałem z tego przystanku przez miesiąc dwa razy dziennie to był rok 1987 , może 1988, wtedy była to ulica brukowana kamieniami, dziś wyłożona jest asfaltem..
Oj pozmieniało się pozmieniało- zniknęła zajezdnia Ikarusów i Berlietów na Pożarowej a pojawiła się na jej końcu jest nawet pętla autobusów miejskich.
Dalej wchodzę na kładkę , która pod koniec lat 80 tych komunikowała Bródno, peron Warszawy Pragi i tereny Kolejowe od strony FSO (ulica Golędzinowska). Dziś chyba korzystają z niej jedynie pojedyncze osoby. Z kładki jedna fotka na peron:
I jedna fotka na zdewastowany skład EZT, dość ciekawy bo jeszcze w starej wersji dostosowanej do wysokich peronów, które na tym kierunku były kiedyś jedynie do Nasielska.
Czy to EW53? Sam nie wiem, nie pasuje mi to ,że ma za sterówką przedział służbowy , w EW 53 był on bardzo mały i zaraz były przedziały osobowe, z drewnianymi siedziskami. Jadąc wzdłuż Golędzinowskiej spotykam wagon CIX, który już wcześniej fotografował Oelka w trakcie objazdu Pelcowizny czy też terenów FSO.
Po drugiej stronie torów chciałem się przebić do łejpojnta ustawionego w miejscu upadku Liberatora, ale niestety jedyny kierunek słuszny to był z biegiem Golędzinowskiej do ronda Starzyńskiego , skąd już bez większego marudzenia ze względu na późną porę ruszyłem do domu
Zupełnie mokry od potu stawiłem się w nim o 20.08, zadowolony z ciekawej wycieczki.
Pierwszy po drodze był łejpoint przy teatrze Kamienica, gdzie ku mojej skrywanej radości miałem okazję zobaczyć pana Emiliana Kamińskiego, eleganckiego człowieka ale twarz to miał jakby zakończył właśnie tydzień pijaństwa, krótki rzut oka na kapsle osi tramwaju stojącego na chodniku i jadę przez tunel trasy WZ i most Śląsko-Dąbrowski na Pragę. Pierwszy przystanek miał być przy Stalowej w miejscu , gdzie kiedyś były warsztaty wąskotorowej kolei jabłonowsko – karczewskiej i mareckiej, ale tak byłem pochłonięty pedałowaniem, że pierwszy fotostop wypadł przy drewniaku na Środkowej.
Ulica Środkowa 5- chyba ostatni drewniany budynek w zwartej zabudowie warszawskiej Pragi© teich
Tu kolega Surf był łaskaw umieścić łejpointa, niestety nie znalazłem go w opisywanym miejscu.
Potem kilkaset metrów i kolejny fotostop tym razem przy Rogatce Bródnowskiej. Znów poszukiwania kartki kodowej i znów nic.
Budynek rogatki bródnowskiej© teich
Kończę więc fotką rogatki i jadę na ulice Jana Młota do instytucji , której ze względu na alergię nabytą nawet nie będę tuytułował.
Oto i jej siedziba,
Oddział terenowy straży miejskiejna Jana Młota© teich
jeśli kto jest piromanem to polecam, nie będę płakał za nimi.. W Małopolsce ruch społeczny . tak np. sobie radzi z nadmiarem kagańców.:
Po ponad półtoragodzinnym pobycie w instytucji , której nazwy ze względu na nabytą alergię nie wymienię, wyszedłem lżejszy o 100 złotych polskich i z 1 punktem karnym,. Dla odreagowania natychmiast udałem się na drugą stronę torów kolejowych by sfocić kolejny drewniak.
I tu też nie znalazłem kodu łejpointowego.
Bezłejpojnty, a może źle szukałem?© teich
Jadę więc dalej , kolejny przystanek to drewniany kościół na cmentarzu bródnowskim ( bródzieńskim).
Drewniany kościół Vincentego A'Paulo na cmentarzu bródnowskim© teich
Kościół zamknięty na cztery spusty, mogę co najwyżej zrobić fotkę z zewnątrz. I tu tez był łejpoint, i nawet znalazłem kartkę kodową , ale była dla mnie bez okularów (gdzieś je wrzuciłem w czeluści plecaka po wizycie w instytucji , której nazwy ze względu na nabytą alergię nie wymienię) niestety nieczytelna. Aparat również źle ogniskował i tym razem musiałem zgłosić łejpointa bez kodu. I tu zakańczam kwestie związane z drewnianym Targówkiem dalej udaje się na koniec ulicy Wysockiego , w miejsce, gdzie kiedyś była pętla tramwajowa.
Tu kiedyś była pętla tramwajowa Pelcowizna© teich
Tego łejpojnta chciałem postawić od zawsze, ale jakoś nie było kiedy przyjechać. Teraz jestem ale bez kleju, więc szukam czegoś naturalnego. Znalazłem, zrobiłem parę fotek.
Ulica Wysockiego - Fragment starefo torowiska w bruku miejskim z zachowanymi słupami trakcyjnymi i przystankiem - okolice pętli tramwajowej na Pelcowiźnie© teich
i w drogę na dawne tereny kolejowe lokomotywowni Warszawa Praga. Przejazd przez mroczny tunel w osi ulicy Poborzańskiej jest ciekawym przeżyciem ,któremu towarzyszy uczucie lęku przed wpadnięciem w jakąś dziurę.
Tunel pod nieużywanym torowiskiem w osi ulicy Pobożańskiej, kiedyś prowadził fo lokomotywowni Warszawa Praga© teich
Wjazd z blasku dnia w mroczności powoduje niedowidzenie, trudno rozeznać czy asfalt czy dziura. Sam wiadukt jest w tej chwili bezużyteczny, linie podmiejskie i osobowe, które nimi wiodły zostały przy okazji modernizacji trasy na Gdańsk przerzucone w dawne tereny stacji towarowo rozrządowej.
Niestety lokomotywownia, i wieża wodna poszły w puch. Zostały po nich jedynie dziury w ziemi.
Po lokomotywowni i wieży wodnej pozostały jedynie dziury w ziemi© teich
Czas na odwrót bo zaczęła się pora wyprowadzania i puszczania luzem psów przez mieszkańców okolicznych bloków. Dalszy kierunek ulica Pożarowa.
W pewnym okresie życia korzystałem z tego przystanku przez miesiąc dwa razy dziennie to był rok 1987 , może 1988, wtedy była to ulica brukowana kamieniami, dziś wyłożona jest asfaltem..
Oj pozmieniało się pozmieniało- zniknęła zajezdnia Ikarusów i Berlietów na Pożarowej a pojawiła się na jej końcu jest nawet pętla autobusów miejskich.
Króciutki Solaris obsługujący linie 304- pętla stacja Warszawa Praga© teich
Dalej wchodzę na kładkę , która pod koniec lat 80 tych komunikowała Bródno, peron Warszawy Pragi i tereny Kolejowe od strony FSO (ulica Golędzinowska). Dziś chyba korzystają z niej jedynie pojedyncze osoby. Z kładki jedna fotka na peron:
Widok na przebudowany przystanek Warszawa Praga© teich
I jedna fotka na zdewastowany skład EZT, dość ciekawy bo jeszcze w starej wersji dostosowanej do wysokich peronów, które na tym kierunku były kiedyś jedynie do Nasielska.
Czt to EW 53? Na pewno jakiś EZT wysokoperonowy© teich
Czy to EW53? Sam nie wiem, nie pasuje mi to ,że ma za sterówką przedział służbowy , w EW 53 był on bardzo mały i zaraz były przedziały osobowe, z drewnianymi siedziskami. Jadąc wzdłuż Golędzinowskiej spotykam wagon CIX, który już wcześniej fotografował Oelka w trakcie objazdu Pelcowizny czy też terenów FSO.
Po drugiej stronie torów chciałem się przebić do łejpojnta ustawionego w miejscu upadku Liberatora, ale niestety jedyny kierunek słuszny to był z biegiem Golędzinowskiej do ronda Starzyńskiego , skąd już bez większego marudzenia ze względu na późną porę ruszyłem do domu
Zupełnie mokry od potu stawiłem się w nim o 20.08, zadowolony z ciekawej wycieczki.
- DST 91.00km
- Teren 3.00km
- Czas 04:17
- VAVG 21.25km/h
- Temperatura 23.0°C
- Sprzęt Basso
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
EW51 posiadał układ wagon silnikowy, doczepny, rozrządczy. Na zdjęciu bliżej jest czoło rozrządczego. Silnikowy wyróżnia się szafami z aparaturą umieszczonymi tuż za kabiną maszynisty w wagonie "s".
Od początku drzwi były otwierane poprzez instalację pneumatyczną, aczkolwiek istniała możliwość otwierania ich indywidualnie przez pasażerów, podobnie jak to jest obecnie spotykane. Ciekawe, że po wojnie tego zaniechano.
W końcu lat 30. były to nowoczesne jednostki, niczym nieustępujące np. zespołom budowanym dla berlińskiego S-bahnu. Jedynym wkładem zagranicznym była aparatura elektryczna wyprodukowana przez English Electric (obecnie Alstom). Wagony silnkowe wyprodukował LRL (Lillpop) w Warszawie, a zespoły doczepne (d+r) Zieleniewski w Sanoku. Podobnie po wojnie powstały z angielską apararturą EW54 budowane już w Pafawagu.
Pamiętam podróże EW51 w latach 70. ze Śródmieścia do Świdra. Do dziś brzmi w uszach charakterystyczny dźwięk sprężarki i kręcące się wentylatory Flettnera nad toaletami. Wycofane zostały w końcu lat 70. poprzez dostawy nowych EN57.
Co do rozdysponowania autobusów, to sprawa jest bardzo zmienna. Obecnie w wakacje Mobilis wystawia też Alpino na 1 i 2 brygadę linii 121. Być może też 2/107 w dni świąteczne, całodniowe brygady na 177, poranne 05/204 (być może to ten ze zdjęcia) :-)
Po za tym właśnie powoli szykuje się mój wpis z Warszawą Pragą. oelka - 18:26 środa, 21 sierpnia 2013 | linkuj
Od początku drzwi były otwierane poprzez instalację pneumatyczną, aczkolwiek istniała możliwość otwierania ich indywidualnie przez pasażerów, podobnie jak to jest obecnie spotykane. Ciekawe, że po wojnie tego zaniechano.
W końcu lat 30. były to nowoczesne jednostki, niczym nieustępujące np. zespołom budowanym dla berlińskiego S-bahnu. Jedynym wkładem zagranicznym była aparatura elektryczna wyprodukowana przez English Electric (obecnie Alstom). Wagony silnkowe wyprodukował LRL (Lillpop) w Warszawie, a zespoły doczepne (d+r) Zieleniewski w Sanoku. Podobnie po wojnie powstały z angielską apararturą EW54 budowane już w Pafawagu.
Pamiętam podróże EW51 w latach 70. ze Śródmieścia do Świdra. Do dziś brzmi w uszach charakterystyczny dźwięk sprężarki i kręcące się wentylatory Flettnera nad toaletami. Wycofane zostały w końcu lat 70. poprzez dostawy nowych EN57.
Co do rozdysponowania autobusów, to sprawa jest bardzo zmienna. Obecnie w wakacje Mobilis wystawia też Alpino na 1 i 2 brygadę linii 121. Być może też 2/107 w dni świąteczne, całodniowe brygady na 177, poranne 05/204 (być może to ten ze zdjęcia) :-)
Po za tym właśnie powoli szykuje się mój wpis z Warszawą Pragą. oelka - 18:26 środa, 21 sierpnia 2013 | linkuj
To jest EW51 (ex E51, ex 91/92000). Jedyny EZT jaki się uchował z serii EW51, 52, 53, 54 i 55. Zresztą składak z dwóch różnych jednostek z dwóch kolejnych grup produkcyjnych z lat 1936-37.
A na Warszawę Pragę został sprowadzony z Grochowa przez Muzeum Komunikacji, któremu został użyczony przez Muzeum Kolejnictwa. oelka - 07:32 środa, 21 sierpnia 2013 | linkuj
A na Warszawę Pragę został sprowadzony z Grochowa przez Muzeum Komunikacji, któremu został użyczony przez Muzeum Kolejnictwa. oelka - 07:32 środa, 21 sierpnia 2013 | linkuj
Stówka i jeden punkt karny... niech pomyślę, no może za przekroczenie szybkości o 5 km ???
surf-removed - 21:29 wtorek, 20 sierpnia 2013 | linkuj
Komentuj