Niedziela, 28 kwietnia 2019
Na kolarce
Jakoś nie mogę dać sobie rady z bólem od nerwu kulszowego. Ani nie jest lepiej jak leżę, ani jak chodzę ani jak siedzę, boli w każdej pozycji tylko mniej lub bardziej. Aby trochę rozruszać i rozciągnąć nogę postanowiłem choć kawałek pojechać na kolarce. Zacząłem od tego ,że rower po ostatniej jeździe stoi na flaku na tyle. To był dobry pretekst by zmienić nie tylko dętkę ale oponę z dotychczasowej 25x700 na 28 x 700, które nabyłem z drugiej ręki w dobrej cenie i kondycji. Kolarza już ze mnie nie będzie, a preferencje jazdy przesuwają się w stronę krajoznawczo turystyczną i częstszego poruszania się po gorszych asfaltach i drogach bez asfaltów.
Niestety nowa szersza opona wymusiła zdjęcie tylnego błotnika. I w ten sposób moja szosa po raz pierwszy od nowości wyrusza w świat bez błotników.
Prawie godzinna wycieczka w dżdżyste popołudnie zakończona niezadawalająco. Całkowity brak kondycji wziął dość szybko górę nad chęcią pokonywania kolejnych kilometrów. Jedyna recepta to kręcić więcej i więcej.
Niestety nowa szersza opona wymusiła zdjęcie tylnego błotnika. I w ten sposób moja szosa po raz pierwszy od nowości wyrusza w świat bez błotników.
Prawie godzinna wycieczka w dżdżyste popołudnie zakończona niezadawalająco. Całkowity brak kondycji wziął dość szybko górę nad chęcią pokonywania kolejnych kilometrów. Jedyna recepta to kręcić więcej i więcej.
- DST 17.00km
- Czas 00:50
- VAVG 20.40km/h
- Temperatura 13.0°C
- Sprzęt Basso
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Trzeba wierzyć, że będzie lepiej. Powodzenia!
yurek55 - 10:45 poniedziałek, 29 kwietnia 2019 | linkuj
Komentuj