Informacje

  • Wszystkie kilometry: 46381.86 km
  • Km w terenie: 3182.30 km (6.86%)
  • Czas na rowerze: 91d 18h 50m
  • Prędkość średnia: 19.54 km/h
  • Suma w górę: 7314 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy teich.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2014

Dystans całkowity:801.00 km (w terenie 78.00 km; 9.74%)
Czas w ruchu:33:19
Średnia prędkość:24.04 km/h
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:44.50 km i 1h 51m
Więcej statystyk
Środa, 11 czerwca 2014

Na szkolenie do Warszawy-dzień 1

Piękna pogoda, totalnie zapchana Puławska (zwłaszcza przy powrocie )- konkluzja- na szkolenie jadę rowerem, nic to ,że ranek jeszcze chłodny, droga i tempo ogrzeją odpowiednio. I tak było , jada po odcinkach szosy prowadzących przez las była baaardzo rześka, na otwartej przestrzeni słońce robiło swoje. Efektywność dojazdu- byłem ok 20 minut wcześniej niż gdybym miał jechać autobusem. I będzie tak miło dopóki szkodniki komunikacyjne nie zbudują ścieżki rowerowej wzdłuż Puławskiej , która z pewnością będzie chwalona przez wszystkich , którzy rekreacyjnie jeżdżą rowerami i przeklinana, przez tych , którzy rower traktują  jako pełnowartościowy środek transportu i przemieszczania się . Dla przykładu pokonanie po ścieżce rowerowej fragmentu ok 100 metrowego odcinka od Żołny do Gruchacza to oczekiwanie bywa i na trzech światłach, szczególnie ,że te przy przekraczaniu dojazdówek S79 nie są ze sobą zgrane. W plecy co najmniej 3 minuty, jadąc ulicą może 30 sekund. Podżegaczom prościeżkowym  wypowiadam stanowcze NIE.
Powrót przez kościół Św. Katarzyny, gdzie pojechałem zobaczyć dogorywającą wikarówkę a potem odwiedzić dwóch Janków tego przy potoku Służewieckim i tego przy Augustówce. Że pogoda była rekreacyjna nie wracałem do Puławskiej tylko skoczyłem wzdłuż Przyczółkowej odwiedzić jeszcze drewnianą leśniczówkę z końca XIX wieku.
Asfaltowy chodnik i pachnące lipy- sama radość z jazdy
Asfaltowy chodnik i pachnące lipy- sama radość z jazdy © teich
Jeszcze stoi , choć na tej samej parceli wzrasta właśnie kompleks promocyjny lasów państwowych. Leśniczówka jest co prawda obiektem wpisanym na listę zabytków, ale w dzisiejszych czasach nie stanowi to większej gwarancji trwania.
Powsin kiedyś:
Powsin w 1958 roku - idąc od autobusu do polany trzeba pokonac skarpę
Powsin w 1958 roku - idąc od autobusu do polany trzeba pokonac skarpę © teich
Powsin teraz:
Schody do parku powsińskiego
Schody do parku powsińskiego © teich
Opuszczona leśniczówka na Rydzowej
Opuszczona leśniczówka na Rydzowej © teich
  • DST 68.00km
  • Czas 02:51
  • VAVG 23.86km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt Basso
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 9 czerwca 2014

Cztery twarze EN57

Dopracowo, piękna pogoda, nogi same się kręciły.
Zdjęcia makiety kolejowej zamieszczone przez Oelkę  tchnęły mnie do wspomnień taboru , który zrewolucjonizował przewozy aglomeracyjne w Polsce. Co prawda pierwsze składy , które świadomie zapamiętałem to była jeszcze pociągi EW 55 z drewnianymi ławkami, sterownikami otwieranai drzwi ni e w przedziale słuzbowym ale na korytarzyku wejściowym, uchylnymi okienkami jak potem na dolnym pokładzie w Bipach  i dostosowane do wysokich peronów pomiędzy Nasielskiem i Warszawą Gdańską, to jednak wszystkie późniejsze podróże do Warszawy to były jednak składy związane z pojedynczych jednostek EN57 ( w relacji z Zegrza) oraz podwójne i potrójne w relacjach z Nasielska i Działdowa. Poniżej cztery różne buźki tych sympatycznych pociągów. niby takie same a jednak różniące się..
Najbardziej klasyczny z wiaderkowymi reflektorami dolnymi, górnym w kroplowej owiewce, wycieraczkami zawieszonymi ponad oknem, trąbkami sygnałowymi wyrastającymi z czoła, Bardzo długo pamiętam w przedziałach służbowych miały specjalny uchwyt-w podłodze =  koledzy którzy poszli do technikum kolejowego na Wery Kostrzewy mówili ,że to do zapasowego sprzegu,.

EN57-1742 z potrójnym oknem na froncie-  do mojej ulubionej wersjibrakuje tylko stopni na froncie i uchwytów.pomiędzy oknami
EN57-1742 z potrójnym oknem na froncie- do mojej ulubionej wersjibrakuje tylko stopni na froncie i uchwytów.pomiędzy oknami © teich
No i klasyczny podwójny zagarniacz a nie jak na zdjęciu jeden na pełną szerokość.
Znacznie późniejsza i najbrzydsza wersja, której  wyprostowano czoło/
EN57-1913 z z podwójnym oknem
EN57-1913 z z podwójnym oknem © teich
Po gruntownych modernizacjach (tzw modernizacja turbokibel) w ZNTK Mińsk Mazowiecki
EN57AKM-1480 z pojedynczą wycieraczką zawieszoną pod szybą
EN57AKM-1480 z pojedynczą wycieraczką zawieszoną pod szybą © teich
I jeszcze do kompletu modernizacja SPOT: 
EN57AKM-1562 z podwójnymi wycieraczkami zawieszonymi poniżej szyby
EN57AKM-1562 z podwójnymi wycieraczkami zawieszonymi poniżej szyby © teich
  • DST 43.00km
  • Czas 01:37
  • VAVG 26.60km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Sprzęt Basso
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 7 czerwca 2014

Wsola- Dom

Ze względu na bardzo skromne możliwości czasowe zamiast powrotu do domu z Nowej Huty pod Daleszycami wariant baaardzo okrojony z Wsoli - z przystanku pod Muzeum Gombrowicza do domu. Generalnie droga serwisową wzdłuż S7- łatwo, miło, przyjemnie i  słonecznie
Za zakrętem wjedzie się na przedwojenny most żelazobetonowy nad Pilicą
Za zakrętem wjedzie się na przedwojenny most żelazobetonowy nad Pilicą © teich

Pilica wolno toczy swe wody ku Wisle- kajakarzy na Pilicy brak
Pilica wolno toczy swe wody ku Wisle- kajakarzy na Pilicy brak © teich
  • DST 68.00km
  • Teren 68.00km
  • Czas 02:18
  • VAVG 29.57km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Sprzęt Basso
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 6 czerwca 2014

dojazd do PKP

do statystyki
  • DST 10.00km
  • Czas 00:28
  • VAVG 21.43km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Basso
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 6 czerwca 2014

Kielce- Nowa Huta (wieś, nie huta)

Ze względu na przekropną pogodę zdecydowałem się by po małej pętli podradomskiej skrócić dystans kolejnej tego dnia wycieczki i zamiast wariantu ze Skarżyska Kamiennej do Nowej Huty pojechać połowę dystansu i wyruszyć z Kielc. Po wyjściu ze stacji w Kielcach przebicie się nieco na oślep przez miasto- ogólny kierunek pld-wsch.Tuż po wyjechaniu za miasto niebo się rozpogodziło, słońce zaczęło mile ogrzewać i suszyć wilgotną odzież.
Podkieleckie klimaty
Podkieleckie klimaty © teich
Kościół z sąsiedniej dolinki wynurza się zza garbu swymi strzelistymi wieżami
Kościół z sąsiedniej dolinki wynurza się zza garbu swymi strzelistymi wieżami © teich
Gdzieś po drodze w kierunku Daleszyc
Gdzieś po drodze w kierunku Daleszyc © teich
Zalew Borków na Belniance, biorac pod uwagę wielkość wykonanego parkingu musi być w ciepłej porze miejscem licznych odwiedzin
Zalew Borków na Belniance, biorac pod uwagę wielkość wykonanego parkingu musi być w ciepłej porze miejscem licznych odwiedzin © teich

Po dojechaniu do Daleszyc , krótka śniadanio -obiado kolacja. Odbieram telefon od kolegi , który jednak jedzie rowerem od Skarżyska, mówi ,że zjeżdżając ze Świętej Katarzyny widzi nadchodząca od wschodu burzę. Zabudowa rynku nie pozwala dostrzec dalszej perspektywy nieba niż to co bezpośrednio nad głową. Korzystam więc jeszcze z ciepłych promieni słonecznych i suszę na ławce ciuchy uskuteczniając konsumpcję. A dookoła bruk i beton- tak w ramach rewaloryzacji.
Daleszyce - rynek po rewitalizacji
Daleszyce - rynek po rewitalizacji © teich
Daleszyce rynek - ten duży gmach to OSP, biblioteka , ośrodek kultury i nie pamiętam co jeszcze
Daleszyce rynek - ten duży gmach to OSP, biblioteka , ośrodek kultury i nie pamiętam co jeszcze © teich
Nie żeby było brzydko- po prostu nie ma klimatu. Po dalszym kwadransie ruszam w drogę zostało może ostatnie 10 km.
  • DST 36.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:38
  • VAVG 22.04km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Basso
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 6 czerwca 2014

Małą pętla zachodnioradomska

Na ten wyjazd czekałem od dawna i od dawna zapowiadali upał. Przykrym zaskoczeniem było ,że wstałem a tu pokropuje deszcz. Rzut oka do internetu i okazuje się ,że upału nie będzie a słońce może czasami wyjrzy. Niczego nie odwołuję tylko jadę do pociągu i do Radomia. Niestety nim dojechałem ciuchy już były wilgotne. i przez czas podróży zdążyłem zmarznąć, dlatego  po wyjściu z pociągu na odnowionym dworcu w Radomiu ( klasa!) od razu siadam na rower i pedałuję do wylotu z miasta. Uczucie chłodu mija po ostrym pedałowaniu i dość sprawnie docieram do miejscowości Kowala Stępocina. Celem był kościół z renesansowym wystrojem oraz grodzisko w pobliskim lesie. Ponieważ w Kowali był zorganizowany dla młodzieży festyn stanąłem na chwilę by popatrzeć  i to był błąd. Podszedl do mnie ochroniarz i był tak absorbujący rozmową ,że po wysłuchaniu historii dwóch córek i przyjaciółki, historii samochodu poprzedniego i nowego nabytku, opowieści jak wyglądała Stępocina gdy on chodził do szkoły ostro i stanowczo zakończyłem rozmowę. I tak straciłem dobre 30 minut.
Kowala Stępocina - festyn europejski
Kowala Stępocina - festyn europejski © teich
Dalsza droga prowadzi do Wolanowa a potem Zakrzewa.
Węzęł kolejowy Rożki - tu spotykają się trasa kolejowa nr 8 i trasa kolejowa nr 22
Węzęł kolejowy Rożki - tu spotykają się trasa kolejowa nr 8 i trasa kolejowa nr 22 © teich
Modernizacja podsypki na łącznicy szlaków kolejowych nr 8 i nr 22 w Młodocinie
Modernizacja podsypki na łącznicy szlaków kolejowych nr 8 i nr 22 w Młodocinie © teich
O Wolanowie nie ma co pisać. po prostu jest taka miejscowość stanowiąca centrum gminy.
Wolanów- droga krajowa nr 12
Wolanów- droga krajowa nr 12 © teich
Niewiele więcej można powiedzieć o Zakrzewiu.
Zakrzew- aleja 600 lecia wzdłuż drogi wojewódzkiej 740
Zakrzew- aleja 600 lecia wzdłuż drogi wojewódzkiej 740 © teich
Dodać należy ,że zadbany. Jednak moim celem miał być park historyczny w Taczowie, który poznałem na zdjęciach jednej z relacji zamieszczonych przez Valve. Nieco się nawet rozpogodziło więc po krótkim rozpytywaniu o drogę ruszam na Taczów. Kilka kilometrów mijają szybko i osiągam już w miłym słoneczku wymienioną wieś.
No i spotkali się w sprawie mostu łyżwowego u Powały z Taczowa..w parku średniowiecznym
No i spotkali się w sprawie mostu łyżwowego u Powały z Taczowa..w parku średniowiecznym © teich
Patrzę fotografuję, rozglądam się rzut oka na zegarek i włosy stają na głowie, nie dość ,że nie zdążę na dalsze połączenie do Skarżyska to mało prawdopodobne bym zdążył na kolejne. Nie mniej naciskam na pedały i hajda do Radomia.
 Ale nie miałem szans w Milejowicach odpuściłem sobiei dalej szybkim ale nie morderczym tempem kontynuowałem drogę ku stacji Radom/ Warto było się śpieszyć- tuż przed przecięciem krajowej 7ki, już w Radomiu, zaczął padać gęsty deszcz. Tym samym mój drugi etap tego dnia zaczął być w głowie modyfikowany z każdą chwilą.  Rozmowę z samym sobą przerwał mi widok bazyliki mniejszej , po raz pierwszy byłem pod nią a potem również w niej ( przy okazji trochę przeczekuję kolejną falę deszczu). Spod bazyliki pw. Św. Kazimierza już tylko kilka kilometrów do dworca. Po drodze jeszcze nieśmiertelny symbol przemysłu tego miasta - łucznik. złukiem ale bez cięciwy.

Radomski łucznik
Radomski łucznik © teich
  • DST 50.00km
  • Czas 01:48
  • VAVG 27.78km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Basso
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 5 czerwca 2014

dopracowo

do statystyki zaległe kilometry
  • DST 36.00km
  • Czas 01:21
  • VAVG 26.67km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Basso
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 4 czerwca 2014

dopracowo

do statystyki zaległe kilometry
  • DST 28.00km
  • Czas 01:07
  • VAVG 25.07km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Basso
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl