Środa, 28 sierpnia 2024
Do i odpracowo
Tym razem przejazd rowerowy z mocnym akcentem logistycznym. Po drodze liczne sprawunki.

Roboty na skrzyżowaniu Sienkiewicza i Dworcowej przeszły na etap kolejowy © teich

Roboty na skrzyżowaniu Sienkiewicza i Dworcowej przeszły na etap kolejowy © teich
- DST 62.40km
- Czas 03:16
- VAVG 19.10km/h
- Kalorie 391kcal
- Sprzęt szatyn Romek
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 27 sierpnia 2024
Odpracowo
Wracając przez Wilanów natknąłem się na wzniesione trybuny i przygotowaną piaskownice do potyczek siatkarek plażowych.. Jeden ze sponsorów nawet umieścił na postumencie jedno ze swoich aut.

Będzie, będzie zabawa, będzie się działo.... © teich

Będzie, będzie zabawa, będzie się działo.... © teich
- DST 31.00km
- Czas 01:37
- VAVG 19.18km/h
- Kalorie 368kcal
- Sprzęt Basso
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 26 sierpnia 2024
Do i odpracowo przez las zalesiński
Odkąd odkryłem, że przez lata zabagniony odcinek szlaku głównego Jeziorki jest obeschnięty i niemal przejezdny, to staram się zaghaczyć o niego nawet na parę kilometrów. Tym razem na przeszło 10. Atmosfera zielonego lasu nie do podrobienia.

Między grabiną i dąbrową © teich

Między grabiną i dąbrową © teich
- DST 69.00km
- Teren 14.00km
- Czas 03:29
- VAVG 19.81km/h
- Kalorie 830kcal
- Sprzęt szatyn Romek
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 25 sierpnia 2024
Mały wypad rowerowy
Większą część niedzieli oddawałem się życiu towarzyskiemu oraz modelarskiemu. Dopiero bardzo późnym popołudniem wyjechałem trochę "rozprostować" nogi.

Topola biała to drzewo pionierskie, jak widać potrafi zadomowić się nawet na zbitych nasypach i torowiskach. © teich

Topola biała to drzewo pionierskie, jak widać potrafi zadomowić się nawet na zbitych nasypach i torowiskach. © teich
- DST 9.00km
- Teren 7.00km
- Sprzęt szatyn Romek
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 24 sierpnia 2024
Mały wypad do lasu
Sobota tradycyjnie robocza. W niedzielę planowałem ruszyć się rowerem w okolice Warszawy, pojechałem nawet do kościoła na mszę na 7.30 i już jak wychodziłem po mszy po krótkiej pogaduszce z paniami z Caritasu skonstatowałem, że pogoda jest tak rozleniwiająco gorąca i odpuściłem sobie rower aż do wieczora. Dopiero po 18 jak zaczęło trochę silniej wiać i niskie słońce już tak nie dopiekało ruszyłem w teren a właściwie w las. spotykając samych rowerzystów . Ani jednego kijkarza, ani jednego joggera, ani jednego doggera. Sami cykliści.

Wjazd na stację Złotokłos Szczaki © teich

Wjazd na stację Złotokłos Szczaki © teich
- DST 10.67km
- Teren 9.00km
- Czas 00:55
- VAVG 11.64km/h
- Kalorie 141kcal
- Sprzęt szatyn Romek
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 22 sierpnia 2024
Odpracowo
Chłodne popołudnie dało mi się trochę we znaki, ale powoli trzeba się przestawiać z jazdy letniej na jesienną. Przy okazji odkryłem ,że mój Romek kiepsko wytrzymał podjazdy brodnickie i zaczął łańcuch przeskakiwać na przednim blacie. Po uważnym oglądnięciu sprawy wyszło, że zęby słoneczka są zużyte i blat nadaje się do wymiany, a zapewne również i łańcuch się wyciągnął, bo miał kilka epizodów jazdy na rudo , bez smarowania.

Jesień idzie i nie ma na to rady... © teich

Jesień idzie i nie ma na to rady... © teich
- DST 33.40km
- Teren 7.00km
- Czas 02:01
- VAVG 16.56km/h
- Temperatura 17.0°C
- Kalorie 387kcal
- Sprzęt szatyn Romek
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 19 sierpnia 2024
Dopracowo
Rano przejazd przez zablokowaną Dworcową przy powstającym rondzie.

Budowa skrzyżowania Dworcowej i Sienkiewicza w Piasecznie na etapie asfaltów nośnych © teich
Na powrót się nie zdecydowałem. Potężna nawałnica jak przeszła nad Siekierkami skutecznie zniechęciła mnie by próbować dostać się rowerem do domu. Statkowskiego w gigantycznych kałużach, na Augustówce połamane konary topól, na Sytej liczne rozlewiska .
Upały były tropikalne, ale i opad deszczu niczym monsun powiedział sprawdzam warszawskim służbom kanalizacyjnym.

Budowa skrzyżowania Dworcowej i Sienkiewicza w Piasecznie na etapie asfaltów nośnych © teich
Na powrót się nie zdecydowałem. Potężna nawałnica jak przeszła nad Siekierkami skutecznie zniechęciła mnie by próbować dostać się rowerem do domu. Statkowskiego w gigantycznych kałużach, na Augustówce połamane konary topól, na Sytej liczne rozlewiska .
Upały były tropikalne, ale i opad deszczu niczym monsun powiedział sprawdzam warszawskim służbom kanalizacyjnym.
- DST 31.00km
- Czas 01:48
- VAVG 17.22km/h
- Sprzęt szatyn Romek
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 12 sierpnia 2024
Kategoria znasz li ten kraj
Mała pętelka po Pojezierzu Brodnickim
Okolica przepiękna , tylko te polodowcowe wzgórza!
Już na pierwszym podjeździe zrozumiałem czemu na sąsiednim samochodzie przymocowane były rowery elektryczne. Więc po jednym dniu rowerowania zmieniłem pojazd na poruszający się za pomocą wioseł i w ten sposób eksplorowałem okolice od Cichego po Bachotek. Na pewno wrócę tu z namiotem , ale tylko gdy będzie taka pogoda jaka była przez cały tygodniowy wyjazd.

Jezioro Ciche © teich

Jar jakiejś strużki nieopodal leśniczówki Rytebłota © teich

Gdzieś w okolicach jeziora Strażym © teich

Rzeczka Skarlanka zasila jezioro Bachotek - przeczysta, ale dno to jedne wielkie bagno © teich

Schron Brodnickiego Rejonu Umocnionego nieopodal mostku na drodze do Zbiczna © teich

Plaża nad jeziorem Zbiczno © teich
Już na pierwszym podjeździe zrozumiałem czemu na sąsiednim samochodzie przymocowane były rowery elektryczne. Więc po jednym dniu rowerowania zmieniłem pojazd na poruszający się za pomocą wioseł i w ten sposób eksplorowałem okolice od Cichego po Bachotek. Na pewno wrócę tu z namiotem , ale tylko gdy będzie taka pogoda jaka była przez cały tygodniowy wyjazd.

Jezioro Ciche © teich

Jar jakiejś strużki nieopodal leśniczówki Rytebłota © teich

Gdzieś w okolicach jeziora Strażym © teich

Rzeczka Skarlanka zasila jezioro Bachotek - przeczysta, ale dno to jedne wielkie bagno © teich

Schron Brodnickiego Rejonu Umocnionego nieopodal mostku na drodze do Zbiczna © teich

Plaża nad jeziorem Zbiczno © teich
- DST 26.00km
- Teren 12.00km
- Temperatura 30.0°C
- Sprzęt szatyn Romek
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 7 sierpnia 2024
Kategoria znasz li ten kraj
Pętelka po Sierakowskim Parku Krajobrazowym
Na każdy służbowy wyjazd interwencyjny staram się zabierać ze sobą rower ( o ile jest jeszcze na niego miejsce), tak by po pracy zamiast sączyć zimne piwo po ekonomicznych hotelach zająć czas rozpoznaniem krajobrazowym i jednocześnie pozwiedzać okolice na rowerze. Rower pozwala przejechać tam, gdzie samochodem się nie będzie chciało wjechać, rowerem zawsze zatrzymamy się przy interesujących miejscach, a wyhamowanie samochodu przychodzi zawsze z kłopotem, że o cofaniu się już nie wspomnę.
Tym razem niestety nie udało mi się podgonić z pracą na tyle by myśleć o większym dystansie więc po 15 gdy zleceniodawca zamykał firmę mogłem wrócić do samochodu na przebiórkę, rozpoznanie jeszcze raz dróg i po krótkim posiłku w oparciu o produkty z biedry (sałatka jarzynowo śledziowa + półbagietka + jogurt) ruszyłem w drogę po Sierakowskim. Kiedy ostatni raz byłem w tej okolicy to właśnie trwały blokady chłopskie na drogach i do Kwilcza musiałem jechać bocznymi drogami kilkanaście kilometrów , choć byłem może o 400 metrów od celu. Ale dzięki tym zupełnie bocznym traktom zobaczyłem m.in chodzące po wiosennych polach żurawie i wtedy postanowiłem, że przy najbliższej okazji tu wrócę na rekonesans rowerowy.
Parku Krajobrazowym, który jak pokazywało google maps jest bogaty w liczne jeziorka. Bogaty w jeziorka? Czyli efekt działania lodowca, czyli- PAGÓRKI!

Gdzieś w Sierakowskim Parku Krajobrazowym © teich
I tych nie brakowało od początku do końca i zapewne to co dla miejscowych cyklistów nie stanowi problemu , mnie przyprawiało o wysoki puls i obfity pot. Jednak miłe oku widoczki a tak jak liczne podjazdy tak i liczne zjazdy pozwalały cieszyć się z kręcenia pedałami.
Planowałem pętlę Kwilcz- Sieraków- Chrzypsko Wielkie - Pniewy - Kwilcz jednak czas upływający szybciej niżbym chciał wymusił odpuszczenie Pniew, a szkoda, bo późniejsze zbłądzenie w terenie spowodowało, że czasowo chyba nie zyskałem nic, bo trafiłem na drogi mało przyjazne szosówce i w kilometrach możem zaoszczędził 5 góra 8 km.

Sieraków zaliczony na rowerze © teich

Kościół w Sierakowie © teich

Wnętrze kościoła w Sierakowie z jego barokowym ołtarzem © teich

Most przez Wartę w Sierakowie © teich

Spodziewałem się dużo więcej- tyle jest całego zamku Opalińskich. © teich

Sieraków słynie również ze stadniny ogierów © teich
Nie rozpisując się zbyt długo- Sieraków to turystycznie ważna miejscowość na okolicę, ilość ośrodków i wypożyczalni sprzętu wodnego nad Jeziorem Jaroszewskim była zaskakująco duża. Czy bym tu przyjechał - niekoniecznie , a jeśli już to raczej na leśny biwak nad drugim z jeziorek - nad Lutomskie, którego rynna obramowana lasem sprawiała wrażenie znacznie bardziej naturalnego i odludnego.

Plaża nad jeziorem Jaroszewskim nieopodal Sierakowa © teich - Błąd w opisie zdjęcia to jest Jezioro Lutomskie.
Z Sierakowa kierowałem się początkowo drogą na Piłę, by bardzo szybko zjechać w prawo i kierować się na Chrzypsko Wielki, które również ciekawie leży nad jeziorem i ma dobrze zagospodarowany brzeg od strony wsi , łącznie z utwardzonym zjazdem do wody pozwalającym slipować łódki, żaglówki i łodzie motorowe. Tylko nie zorientowałem się jak tam jest z noclegiem.

Jezioro Chrzypskie w Chrzypsku Wielkim © teich
I w Chrzypsku po spojrzeniu na zegarek i porównaniu tego z niewielką prędkością średnią postanowiłem jednak nie kierować się na Pniewy tylko robić odkrętkę do Kwilcza. Kolejne pagórki jednak wysysały krew i siły i po dotarciu do pierwszego czynnego sklepu wiejskiego zaległem na dobry kwadrans by nawodnić się radlerami. Poza herbatą na początek roboty i jogurtem to były moje pierwsze tego dnia napoje i musiały być potrzebne organizmowi bo przez kilka wiosek rozglądałem się dosyć uważnie, czy jest gdziekolwiek otwarty sklep spożywczy.
Po odpoczynku śmignąłem już prosto na Kwilcz tak by przed wyjazdem na hotel pofotografować jeszcze co ciekawe w tej miejscowości.

Kościół Michała Archanioła w Kwilczu © teich

Ołtarz w kościele pw. św. Michała Archanioła w Kwilczu © teich

Pałac Kwileckich w Kwilczu © teich
Tym razem niestety nie udało mi się podgonić z pracą na tyle by myśleć o większym dystansie więc po 15 gdy zleceniodawca zamykał firmę mogłem wrócić do samochodu na przebiórkę, rozpoznanie jeszcze raz dróg i po krótkim posiłku w oparciu o produkty z biedry (sałatka jarzynowo śledziowa + półbagietka + jogurt) ruszyłem w drogę po Sierakowskim. Kiedy ostatni raz byłem w tej okolicy to właśnie trwały blokady chłopskie na drogach i do Kwilcza musiałem jechać bocznymi drogami kilkanaście kilometrów , choć byłem może o 400 metrów od celu. Ale dzięki tym zupełnie bocznym traktom zobaczyłem m.in chodzące po wiosennych polach żurawie i wtedy postanowiłem, że przy najbliższej okazji tu wrócę na rekonesans rowerowy.
Parku Krajobrazowym, który jak pokazywało google maps jest bogaty w liczne jeziorka. Bogaty w jeziorka? Czyli efekt działania lodowca, czyli- PAGÓRKI!

Gdzieś w Sierakowskim Parku Krajobrazowym © teich
I tych nie brakowało od początku do końca i zapewne to co dla miejscowych cyklistów nie stanowi problemu , mnie przyprawiało o wysoki puls i obfity pot. Jednak miłe oku widoczki a tak jak liczne podjazdy tak i liczne zjazdy pozwalały cieszyć się z kręcenia pedałami.
Planowałem pętlę Kwilcz- Sieraków- Chrzypsko Wielkie - Pniewy - Kwilcz jednak czas upływający szybciej niżbym chciał wymusił odpuszczenie Pniew, a szkoda, bo późniejsze zbłądzenie w terenie spowodowało, że czasowo chyba nie zyskałem nic, bo trafiłem na drogi mało przyjazne szosówce i w kilometrach możem zaoszczędził 5 góra 8 km.

Sieraków zaliczony na rowerze © teich

Kościół w Sierakowie © teich

Wnętrze kościoła w Sierakowie z jego barokowym ołtarzem © teich

Most przez Wartę w Sierakowie © teich

Spodziewałem się dużo więcej- tyle jest całego zamku Opalińskich. © teich

Sieraków słynie również ze stadniny ogierów © teich
Nie rozpisując się zbyt długo- Sieraków to turystycznie ważna miejscowość na okolicę, ilość ośrodków i wypożyczalni sprzętu wodnego nad Jeziorem Jaroszewskim była zaskakująco duża. Czy bym tu przyjechał - niekoniecznie , a jeśli już to raczej na leśny biwak nad drugim z jeziorek - nad Lutomskie, którego rynna obramowana lasem sprawiała wrażenie znacznie bardziej naturalnego i odludnego.

Plaża nad jeziorem Jaroszewskim nieopodal Sierakowa © teich - Błąd w opisie zdjęcia to jest Jezioro Lutomskie.
Z Sierakowa kierowałem się początkowo drogą na Piłę, by bardzo szybko zjechać w prawo i kierować się na Chrzypsko Wielki, które również ciekawie leży nad jeziorem i ma dobrze zagospodarowany brzeg od strony wsi , łącznie z utwardzonym zjazdem do wody pozwalającym slipować łódki, żaglówki i łodzie motorowe. Tylko nie zorientowałem się jak tam jest z noclegiem.

Jezioro Chrzypskie w Chrzypsku Wielkim © teich
I w Chrzypsku po spojrzeniu na zegarek i porównaniu tego z niewielką prędkością średnią postanowiłem jednak nie kierować się na Pniewy tylko robić odkrętkę do Kwilcza. Kolejne pagórki jednak wysysały krew i siły i po dotarciu do pierwszego czynnego sklepu wiejskiego zaległem na dobry kwadrans by nawodnić się radlerami. Poza herbatą na początek roboty i jogurtem to były moje pierwsze tego dnia napoje i musiały być potrzebne organizmowi bo przez kilka wiosek rozglądałem się dosyć uważnie, czy jest gdziekolwiek otwarty sklep spożywczy.
Po odpoczynku śmignąłem już prosto na Kwilcz tak by przed wyjazdem na hotel pofotografować jeszcze co ciekawe w tej miejscowości.

Kościół Michała Archanioła w Kwilczu © teich

Ołtarz w kościele pw. św. Michała Archanioła w Kwilczu © teich

Pałac Kwileckich w Kwilczu © teich
- DST 47.00km
- Teren 2.00km
- Czas 02:31
- VAVG 18.68km/h
- Temperatura 27.0°C
- Sprzęt Basso
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 6 sierpnia 2024
veturilowo
Rano miałem badanie w przychodni przyszpitalnej i nie chciało mi się ani czekać na podwózkę, ani kombinować z transportem publicznym przy mocno sparaliżowanym i przekształconym ruchem autobusów na Stegnach i Sadybie. Wybrałem opcję ,który jest mi bliska czyli podróż rowerem miejskim. Opcja wygodna i całkiem szybka. Tylko ostatnia możliwość taniego odstawienia roweru to stacja veturila na pętli autobusów na Sadybie przy forcie Dąbrowskiego. A stąd drobne 1,5 km pieszo , ale to również nie był kłopot.

Może i takie stwory hasały po terenach obecnego Mazowsza? © teich

Może i takie stwory hasały po terenach obecnego Mazowsza? © teich
- DST 9.00km
- Czas 00:34
- VAVG 15.88km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Pożyczak
- Aktywność Jazda na rowerze