Piątek, 16 czerwca 2017
Do i niemal deszczowo odpracowo
Z pewnym niewielkim opóźnieniem dopisuję jeszcze wpisy z
ubiegłego tygodnia. Ten piątkowy to pewnie mógłby być tradycyjnie w dwóch
słowach do i odpracowo ale przez to ,że piątek po Bożym Ciele w większości Polski był dniem urlopowym to
dojazd do pracy był szybki i wygodny , samochodów na ulicach niewiele ale i tak
się trafił kierowca ( golf na warszawskich numerach), który trąbieniem i
gestami ręki przepędzał mnie z ulicy na chodnik oznakowany ,że jest wspólny dla
pieszych i rowerów. Przy światłach na Energetycznej zrównaliśmy się iwysłuchałem jeszcze wykładu o nieznajomości
znaków., Młody człowiek, gorliwy niczym szeryf, który chce na siłę porządkować
świat.. Powrót z zahaczeniem o kościół
na Wilanowie. , w którym jeszcze nigdy nie byłem.

Stacja Wilanów widziana od zaplecza © teich

Autokary zwiozły turystów odwiedzających Wilanów © teich

A firma odbierająca odpady skutecznie zamknęła p[rzejazd jednokierunkową ulicą. W karnym ogonku stało 11 samochodów. Ale doczekali się gdy wychodziłem z kościoła po kwadransie ulica była przejezdna © teich
A potem szukałem jeszcze kościoła na Kępie Zawadowskiej ale w Powsinie straciłem orientację w ulicach i nie potrafiłem odnaleźć Bruzdowej, natomiast rzut oka za plecy uświadomił mi ,że niebo kroi jakąś burzową niespodziankę. Z Okrzeszyna więc w najszybszym tempie na jakie było mnie stać przy niekorzystnym wietrze. Przez Bielawę przeleciałem pędem, i dopiero rozebrany przejazd wymusił powrót do rozsądnej prędkości .

Burzowa chmura nadciąga znad Warszawy, druga po lewej nie ujęta w kadrze nadciągała od Nadarzyna © teich

Nowe torowisko do elektrociepłowni Siekierki- rozebrany przejazd w Jeziornie © teich

Od strony Piaseczna torowisko czeka już tylko na podbijarkę © teich
Na krótko, niebo było coraz bardziej groźne i wiatr wzmagał się z każdą chwilą grożąc w każdej chwili gwałtowną ulewą. Dlatego od Starej Papierni do Piaseczna wrzuciłem znów piąty bieg, starając się jednocześnie odnajdywać w pamięci położenia zadaszonych przystanków i ewentualne otwarte sklepy . Im bliżej do Piaseczna tym było gorzej. Na światłach przy Chyliczkowskiej zmniejszył się wiatr co odebrałem jako przysłowiową ciszę przed burzą, za chwilę zaczęły padać pierwsze krople, a przy kolejce wąskotorowej założyłem swoją wiatrówkę teoretycznie chroniąca od małego deszczu. Nie była specjalnie potrzebna.

Z dużej chmury mały deszcz, choć niebo dalej niebieskie to wszystko co groźne minęło © teichZ dużej chmury był mały deszcz, co pozwoliło mi zahaczyć jeszcze o pocztę w Złotokłosie.

Stacja Wilanów widziana od zaplecza © teich

Autokary zwiozły turystów odwiedzających Wilanów © teich

A firma odbierająca odpady skutecznie zamknęła p[rzejazd jednokierunkową ulicą. W karnym ogonku stało 11 samochodów. Ale doczekali się gdy wychodziłem z kościoła po kwadransie ulica była przejezdna © teich
A potem szukałem jeszcze kościoła na Kępie Zawadowskiej ale w Powsinie straciłem orientację w ulicach i nie potrafiłem odnaleźć Bruzdowej, natomiast rzut oka za plecy uświadomił mi ,że niebo kroi jakąś burzową niespodziankę. Z Okrzeszyna więc w najszybszym tempie na jakie było mnie stać przy niekorzystnym wietrze. Przez Bielawę przeleciałem pędem, i dopiero rozebrany przejazd wymusił powrót do rozsądnej prędkości .

Burzowa chmura nadciąga znad Warszawy, druga po lewej nie ujęta w kadrze nadciągała od Nadarzyna © teich

Nowe torowisko do elektrociepłowni Siekierki- rozebrany przejazd w Jeziornie © teich

Od strony Piaseczna torowisko czeka już tylko na podbijarkę © teich
Na krótko, niebo było coraz bardziej groźne i wiatr wzmagał się z każdą chwilą grożąc w każdej chwili gwałtowną ulewą. Dlatego od Starej Papierni do Piaseczna wrzuciłem znów piąty bieg, starając się jednocześnie odnajdywać w pamięci położenia zadaszonych przystanków i ewentualne otwarte sklepy . Im bliżej do Piaseczna tym było gorzej. Na światłach przy Chyliczkowskiej zmniejszył się wiatr co odebrałem jako przysłowiową ciszę przed burzą, za chwilę zaczęły padać pierwsze krople, a przy kolejce wąskotorowej założyłem swoją wiatrówkę teoretycznie chroniąca od małego deszczu. Nie była specjalnie potrzebna.

Z dużej chmury mały deszcz, choć niebo dalej niebieskie to wszystko co groźne minęło © teichZ dużej chmury był mały deszcz, co pozwoliło mi zahaczyć jeszcze o pocztę w Złotokłosie.
- DST 75.00km
- Czas 03:21
- VAVG 22.39km/h
- Temperatura 19.0°C
- Sprzęt Basso
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj