Wtorek, 30 lipca 2019
Do i odpracowo
Po wczorajszych opadach deszczu, a w wielu miejscach intensywnych burzach, dzisiejszy poranek był ciepły i parny. Lubię taką pogodę , lubię również jesienne zamglenia ale na nie przyjdzie pora. Na szczęście w większości na jezdniach kałuże zdążyły już powysychać i dojechałem do pracy o suchych skarpetkach ale dość intensywnie spocony. Oprócz porannego humoru dopisywała mi również sygnalizacja świetlna. Praktycznie tylko czekałem dość długo na przejeździe przez łącznice Puławskiej z trasą S2. Dość spokojnie ciąłem dziś również przez Ursynów i wpadło mi w oko, że już zasypują stropy tunelu S2 pomiędzy Pileckiego i Stryjeńskich. trochę mnie to zdziwiło bo nie zauważyłem by robiono izolację betonów, ale to oni są specjalistami w tym zakresie a nie ja, więc zapewne wiedzą co czynią. W przyszłym tygodniu muszę zaplanować sobie powrót wałem Wisły bom również ciekaw jaki jest stan budowy przeprawy mostowej przez Wisłę. Można oczywiście podpatrywać na bieżąco stan robót ale to nie to samo co własnymi oczami.
Kościół u wlotu Orszady w Kokosową. Bardzo ładne położenie na skarpie do tego jasny pełen światła. © teich
60 metrów dalej na południe od kościoła znajdować się będzie wylot z tunelu ursynowskiej części S2.
A powrót to była jazda na granicy chmury deszczowej. Raz dopadały mnie krople deszczu a raz ja odskakiwałem na granice suchego, jednak tym razem nie były ustawione pomyślnie światła, co trochę trzeba było zwalniać i czekać na zielone. Wspomniana wczoraj wizyta w elektrośmieciowrzucie zakończyła się zdeponowaniem kilkunastu baterii - prawie same paluszki. Biorąc pod uwagę mało dźwięczny upadek baterii wewnątrz pojemnika to chyba jest on już dość napełniony w tym przedzialiku.
Kościół u wlotu Orszady w Kokosową. Bardzo ładne położenie na skarpie do tego jasny pełen światła. © teich
60 metrów dalej na południe od kościoła znajdować się będzie wylot z tunelu ursynowskiej części S2.
A powrót to była jazda na granicy chmury deszczowej. Raz dopadały mnie krople deszczu a raz ja odskakiwałem na granice suchego, jednak tym razem nie były ustawione pomyślnie światła, co trochę trzeba było zwalniać i czekać na zielone. Wspomniana wczoraj wizyta w elektrośmieciowrzucie zakończyła się zdeponowaniem kilkunastu baterii - prawie same paluszki. Biorąc pod uwagę mało dźwięczny upadek baterii wewnątrz pojemnika to chyba jest on już dość napełniony w tym przedzialiku.
- DST 62.00km
- Czas 02:54
- VAVG 21.38km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Basso
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj