Wtorek, 4 czerwca 2013
dpd po i przed deszczem
dziś Stwórca był dla mnie łaskawy. Rano jak już staje się tradycją niemal w słonecznej pogodzie do pracy , natomiast po południu co też staje się tradycją stalowosine chmury zbierają się grożąc gwałtownym deszczem. sziś udało mi się prawie na sucho wrócić nieco wydłużoną drogą do domu. Prawie bo od Zalesia do Jazgarzewa jechałem w ostatnich kroplach czegoś co padało przede mną. Dalsza jazda odbywała się kompletnie zmytą jezdnią, jakby przede mną uciekała jakaś ulewa. Na szczęście jej nie dogoniłem. A prawie sucho, bo na ostatnich 400 metrach zaczął padać gęsty ale spokojny drobny deszczyk. Buty i gacie suche.
- DST 50.00km
- Czas 01:50
- VAVG 27.27km/h
- Sprzęt Basso
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Wyrobić się miedzy kroplami deszczu to duża sztuka ;)
surf-removed - 11:10 środa, 5 czerwca 2013 | linkuj
Komentuj