Informacje

  • Wszystkie kilometry: 50872.49 km
  • Km w terenie: 3675.50 km (7.22%)
  • Czas na rowerze: 101d 21h 42m
  • Prędkość średnia: 19.27 km/h
  • Suma w górę: 7314 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy teich.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Sobota, 7 września 2013

Warszawska Masa Krytyczna Z królem do Wilanowa + miasto

Byliśmy prawie całorodzinnie na tej imprezce. Lajtowo, słonecznie, W koszulkach masowych i na hasło masa krytyczna można było zwiedzać za darmo zarówno pałac jak i ogrody. Nie skorzystaliśmy- grupy tylko po 20 osób a chętnych ze 300. Wróciliśmy na Mariensztat. A oto i inni uczestnicy ruchu:
Można jednośladem, można dwóśladem ale można i czterośladem poruszać się po Wilanowie © teich
  • DST 29.00km
  • Czas 03:19
  • VAVG 8.74km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Grand
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 6 września 2013

Jak pogodzić zabytki z komfortem zamieszkujących je lokatorów?

Pisałem nie tak dawno o drewniakach w Piasecznie,że powoli znikają. Niestety , niektóre chowają się za pierzynką styropianu.
Termomodernizacja, nie wyklluczone ,że ze specjalnych funduszy © teich
  • DST 30.00km
  • Czas 00:12
  • VAVG 150.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Basso
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 5 września 2013

Cycle chic

Dostojna jazda na rowerze, z teczką na kierowniku, koszulą i marynarką na grzbiecie. Trza było tak. Kolega Łukasz pisał kiedyś o znakowaniu terenu przez kibiców polegającym na dewastacji obiektów bohomazami, a ja na sklepie znalazłem inny rodzaj znakowania terenu, tym razem przez Ośkę.
Tajemne znaki dla wtajemniczonych na ramie wejścia do sklepu w Piskórce © teich
  • DST 12.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 00:58
  • VAVG 12.41km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Sprzęt Grand
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 4 września 2013

Falenty , Janki, Walendów

Była potrzeb podjechania do Janek, więc po drodze wjechałem jeszcze do Falent by znaleźć tego łejpojnta.
Tutaj szukałem i szukałem i nie znalazłem kodu © teich

A tu takie detale architektoniczne na frontonie pałacu w Falentach © teich

Niestety nie znalazłem, pomimo dokładnych wskazówek, chyba go niestety już nie ma.
Tradycyjnie już jazda w kierunkach północno zachodnich odbywa się pod wiatr, za to powrót 7ką z Janek był iście ekspresowy. W Łazach skręciłem jeszcze do Walendowa by odwiedzić zgromadzenie zakonne , w którym przebywała dwukrotnie święta Faustyna. Na szczęście teren był otwarty można było sobie pofotografować do woli.
Walendów - otwarty wjazd na teren ośrodka © teich

Teren ośrodka ma kilka urokliwych miejsc , w których można zatopić się w myślach i modlitwie © teich

Główny budynek ośrodkaw Walendowie, w głębi kościół zakonny © teich

Powrót zamiast po byle jakim asfalcie do Łazów to ładnym asfaltem na Wólkę Kosowską.
Widoczek na maszt antenowy nadajnika w Łazach, tradycyjnie nazywanego stacją nadawczą w Raszynie © teich

Niestety ok 1,5 km przed Chinatownem asfalt zmienił się w szutrówkę zniekształconą przez ciągniki rolnicze. Roweru było mi szkoda za to widoki całkiem fajne..
Mam takie pytanie może znacie odpowiedź czy pałac w Falentach i pałac w Raszynie to dwa różne obiekty? Jeśli dwa różne to gdzie jest pałac w Raszynie?
  • DST 69.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 02:49
  • VAVG 24.50km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Basso
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 3 września 2013

Kolejny raz do Warszawy

Do odebrania miałem dla żony paczkę na Pańskiej więc korzystając z tego ,że nie pada deszcz ochoczo wybrałem się rowerem do Warszawy, i mina mi dość szybko zrzedła i równie szybko koszulka zrobiła się mokra, gdy okazało się ,że niemal cały czas wieje uporczywy wiatr z 11-tej , czyli niemal w gębę. Ale na szczęście nogi niosły, zawczasu miałem przygotowaną rozpiskę kilku waypointów więc po drodze zaliczyłem kilka punktów między innymi na Kazimierzowskiej oraz na Narbutta, gdize po raz pierwszy w życiu miałem okazję zobaczyć dawne kino Stolica. Nigdy nie zapuszczałem się w te okolice, a okazały się być one dosyć kameralne.
Budynek po dawnym kinie Stolica na Narbutta od frontu © teich

Budynek po dawnym kinie Stolica na Narbutta od zaplecza © teich

Sam budynek otoczony jest ze wszystkich stron blokami mieszkalnymi co sprawia wrażenie jakby był umieszczony w centrum dziedzińca. Całkiem fajna okolica, choć blisko mieszkał znajomy bodaj na Wiktorskiej i mieszkania niestety były z rodzaju gomułkowskich klitek.
Stąd bezpośredni skok na Pańską, w tej okolicy Woli jeszcze można napotkać przed i tuż powojenne klimaty.
Dawne zapyziałe uliczki Miedziana, Żelazna, Sienna, Łucka, Srebrna coraz częściej są zabudowywane coraz nowszymi budynkami © teich

Jeszcze niedawno kręcono filmy w tych okolicach teraz już coraz trudniej o plenery.

Dalej kieruję się w kierunku Kolejowej , którą opisał w maju 2012 Oelka. Jestem ciekawy zmian jakie zaszły w tej okolicy od czasu mojej nauki w technikum na Kasprzaka. Po drodze mijam Muzeum Woli
gdzie też była okazja na zdobycie kilku punktów.
Fronton neorenesansowego pałacyku na Srebrnej, zbudowanego ok 1880 roku © teich

Stąd już dosłownie dwa pociągnięcia pedałami na Kolejową, a ta faktycznie zmieniła się. Po pierwsze nie ma już kocich łbów, trylinki i bruku a jest gładki asfalt, który ze względu na zamknięcie Prostej i Kasprzaka spowodowane budową II nitki metra ma spore obciążenie samochodami. Płyną one potokami wyznaczanymi przez sygnalizację świetlną na Towarowej.
Kolejowa jest asfaltowa- to duża zmiana w komforcie jazdy © teich

W rozpierduchę poszły też zakłady Waryńskiego , które produkowały maszyny budowlane na całą RWPG i okolice., Nie ma torowisk przecinających Kolejową poza tym jednym , którego szukałem z pełnym zamysłem, gdyż jak zwrócił uwagę Oelka- jest to pozostałość po szerokotorowym systemie rosyjskiego zaborcy.
Jedyny fragment torowiska w ciągu ulicy Kolejowej to ten z szerokim torem © teich
.
Pozostały jeszcze liuczne budynki magazynowe, które swego czasu stały się centrum księgarskim Mazowsza, a wzdłuż samej Kolejowej stały dostawczaki, z których handlowano literaturą.
Jeden z takich magazynów ciągle jeszcze nosi oznakowanie zjednoczenia Unitra.
To chyba w tym budynku chodziłem do sklepu BOMiS, gdzie mozna było tanio kupić części elektroniczne © teich

Jadąc dalej zahaczyłem jeszcze skwer na rogu Brylowskiej i Prądzyńskiego, gdzie został ustawiony pomnik pamięci ofiar KL Warschau, niestety dopiero teraz zauważyłem,że tam również jest łejpojnt. Sama sprawa KL Warschau jest bardzo dyskusyjna, ścierają się na opinie historycy, ale pomnik całkiem zadbany.
Społecznie ustawiony pomnik upamiętniający ofiary KL Warschau © teich

Na chwilę podjechałem na dworzec Warszawa Zachodnia, który był modernizowany , czyszczony przebudowywany wewnątrz na okoliczność mistrzostw Europy w piłce kopanej w 2012. Dla mnie jednak pozostaje ten sam klimat zadupia , który miałem okazję poznać po raz pierwszy gdzieś pod koniec lat 70 tych gdy jako dziecko jechałem z rodzicami z tego dworca nad morze ( wskakiwanie do wagonu przez okna by zająć miejsce i tego typu klimaty). Wtedy perony lub jakaś ich część były drewniane bo zapamiętałem również gdy pod jednym panem złamała się decha i wpadł noga w dół, jak wyjął nogę to pozostał na spodzie but- to była strata!
Dworzec Warszawa Zacgodnia- choć na euro2012 odnowiony to klimat budy niezmienny © teich

Gdy obrócić się do dworca plecami to możbna dostrzec mciekawy tabor do robót torowych tutaj na zdjęciu podbijarka do torowisk:
Podbijarka do torowisk 08-275 Unimat 3 S © teich

Jak pracuje można zobaczyć sobie na youtubie
A z boku chyba najbardziej charakterystyczna budowla Dworca Zachodniego- oryginalna nastawnia wieżowa z przeszkloną galeryjką i klatką schodową.
Nastawnia na dworcu Warszawa Zachodnia © teich

Czas płynie jak zwykle szybciej niż byśmy tego sobie życzyli pora więc na powrót. Po drodze jeszcze rzut oka na linię średnicową , nieczęsty widok pustkina torach
Główna magistrala kolejowa Warszawy widziana z wiaduktu przy rondzie Zawiszy- rzadka chwila bezruchu © teich
  • DST 74.00km
  • Czas 03:24
  • VAVG 21.76km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Basso
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 2 września 2013

dopracowo

Rano po deszczu po południu krótko przed deszczem, a przy tym powrót pod spory wiaterek.
  • DST 33.00km
  • Czas 01:28
  • VAVG 22.50km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Basso
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 29 sierpnia 2013

Radom-Warka przez Pionki - S2 część pierwsza

Od dawna planowana wyprawa z synem , która z zamysłu miała być dwudniowa z nocowaniem w namiocie, ale że noce zimne i namiotu małego brak została podzielona na dwie części. Zaczynamy od Radomia i kierujemy się na Warszawę w generalnej marszrucie opisanej jako S2 w regulaminie tej oto odznaki..
Do Radomia oczywiście trzeba się jakoś dostać, że pospaliśmy dłużej to w wielkim pośpiechu pakujemy się i w tempie wyścigu dla amatorów gnamy na pociąg KM do Gabryelina czyli stacji Czachówek Południowy. Na stacji jesteśmy na 2 minuty przed przyjazdem pociągu, zgrzani i zdyszani wsiadamy do zmodernizowanego EN57, który nie ma już przedziału służbowego czy jak to się kiedyś nazywało dla podróżnych z większym bagażem ręcznym, dziś te pociągi to prawie open space ze śmiesznym kibelkiem z półokrągłymi przesuwnymi drzwiami , a potem już tylko 1h38' jazdy do Radomia. Można obejrzeć mapy, luknąć do przewodnika, mniej więcej przed Lesiowem przyszedł pan Kierownik , mocno zainteresowany naszymi planami rowerowymi, od słowa do słowa poznaliśmy szanownego tatę pana kierownika , który mimo 84 lat dalej jeździ wszędzie na rowerze. Nas akurat to nie dziwi, ale wyraźnie dziwi szanownego pana Kierownika.
Gadu gadu i jesteśmy w Radomiu, gdzie wita nas zmodernizowany , pachnący świeżością dworzec. Kiedy przesiadaliśmy się tu w drodze do Kielc w końcu maja, jeszcze był zamknięty i w remoncie a teraz szyk!
No dobra ale w Radomiu trzeba coś zobaczyć więcej niż dworzec kierujemy się zatem ku miejscu które tytułują Kazimierzowskim Miastem.
Najpierw trafiamy na kościół farny - no i niestety kicha. Kościół zamknięty na wszystkie spusty.
Radomska fara- nie ma jak zrobić zdjęcia, wszędzie zbyt ciasno by objąć całość jednym kadrem © teich

Kilka fotek i jadymy dalej Kilkadziesiąt metrów
Grodzka- ulica , nie Anna © teich

i trafiamy na rzeczone Kazimierzowskie Miasto. Oto i ono.
Pusty Rynek i miejscowy ratusz. Ludzi wywiało, albo nie lubią chodzić pod oknami władzy © teich

Piłsudczyk na Rynku przed Ratuszem, czeka zapewne na towarzyszy poległych pod Anielinem- Laskami © teich

Niemal puste, ale nawet takie wyglądowe. Syn zajrzał do Muzeum Malczewskiego
Muzeum Okręgowe w Radomiu- imienia Jacka Malczewskiego, dawne Kolegium Pijarów © teich

i prawie go tam wciągnęli do środka, nie było go z kwadrans a poszedł tylko po stempelek do książeczki krajoznawczej. Mówił , że byli nad wyraz wylewni. Co za dzień to już drudzy w dniu dzisiejszym.
Stąd zjeżdżamy lekko w dół do najstarszej części Radomia, do grodziska Piotrówka. Drogi przeważnie z kocich łbów lub starej kostki, mało plomby z zębów nie powypadają.
Piotrówka nic nadzwyczajnego ale bądź co bądź to pierwociny grodu Radomia, ominąć byłoby niesłusznie
Praradom czyli grodzisko Piotrówka © teich

Po kilkunastu minutach czas jednak ruszyć przed siebie. Straciliśmy i tak przeszło godzinę na pobieżne zerknięcie na Radom. Jak to w każdym mieście najważniejszą i najtrudniejszą rzeczą jest z niego wyjechać, na szczęście w miarę sprawnie odnaleźliśmy podpowiedzianą nam ulicę Struga , którą wyjechaliśmy na Kozienicką, a tej nazwa już wskazuje ,że kierunek właściwy. Od ronda wylotowego ze 2 lub 3 km jedziemy całkiem fajną ścieżką rowerową , która się kończy na granicy miasta dalej drogą 727 do Poświętnego,
Drewniany Nepomuk w Jedlni © teich

które nas zaskakuje ładnym kościołem.
Za drzewami widoczny kościół w Poświętnem © teich

I ten sam kościół od frontu © teich

Potem jeszcze wizyta na starym cmentarzu w poszukiwaniu grobu powstańców styczniowych . Po obfotografowaniu wszystkiego jedziemy do Pionek, mijając po drodze kilka fajnych klasycystycznej urody budynków. Głównym celem miał być skansen leśnej kolejki wąskotorowej. Nie był bo zlikwidowany,
Tyle zostało ze skansenu wąskotorowej kolejki lesnej- NIC © teich

jedynie powitała nas brama:
A mówią "gość w dom- Bóg w dom" © teich

Potrzebujemy kolejną pieczątkę potwierdzenie- tym razem ja wchodzę do miejscowej dyrekcji leśnej. Wchodzę i znikam na 20 minut trafiając na bardzo miła panią , która zajmuje się promocją i turystyką w leasach Puszczy Kozienickiej. Troche błysnąłem wiedzą , trochę zrobiły swoje wczesniejsze pieczątki , na które miła pani rzuciła okiem i.... stałą się nad wyraz wylewna. Jak wspomniałem tym razem ja na rozmowie wyjątkowo sympatycznej straciłem 20 minut. Wszedłem na chwilę i zniknąłem, na szczęście syn był cierpliwy a jego znudzenie udobruchałem prezentami - przewodnikiem turystycznym i mapą wydanymi przez Dyrekcję Lasów w Radomiu, świeżo otrzymanymi od miłej interlokutorki. Na drogę dostaliśmy jeszcze kilka wskazówek jak minąć asfalt i drogami leśnymi podążać do Brzózy. Ruszyliśmy więc przez las i nie zgubiliśmy się. Grzybiarzy nie było , trafiliśmy tylko na jakąś nimfę leśną, z urody jakąś "Rumunkę" , wymalowaną jak na odpust.Po skąpym "stroju roboczym" domyślilismy się ,że to nie służba leśna. A potem jeszcze ze 12 kilometrów i dotarliśmy do Brzózy. Niewielki rynek, a może park,
Park w Brzózie, bardzo zadbany aż miło zspojrzeć,że tak mała społeczność potrafi troszczyć się o dobro wspólne © teich

kościół, Nepomuk i w drogę do pobliskiego Głowaczowa. Coraz późniejsza pora powoduje,że zaczynamy odfajkowywać miejscowe atrakcje . Po kilku minutach jedziemy dalej tym razem kierunek to Studzianki Pancerne.
Wioska wymarła. Nikogo nie spotkaliśmy kilka chwil na miejscowym mauzoleum
Mauzoleum na skraju wsi Studzianki Pancerne, na postumencie T34 z działem 76 mm i numerem taktycznym 214 © teich

i w dalszą drogę do Grabowa. Początkowo mamy ładny asfalt, który po ok 1 kilometrze się kończy potem czerwonym szlakiem i leśną drogą, niestety miejscami piaszczystą kierujemy się do wsi Koziołek. Istny skansen drewniany z 80 kilometrów od Warszawy, niewiele się rozglądamy bo znów zaczął się gładziutki asfalt więc rura . Naszym celem jest Grabów. Gadając sobie po drodze nawet nie zauważyliśmy gdy dojechaliśmy do wjazdu na 730kę do Warki. Po kilku minutach jesteśmy w środku wsi. Kilka fotek i jedziemy śpiesznie na stację.
No i odjechał , następny za dobre 50 minut © teich

Niestety nie dość śpiesznie , gdyż pociąg nam odjeżdża 6 minut przed naszym przybyciem. Krótka narada wojenna i jedziemy do Warki, ale nie cofamy się do szosy, tylko jak nam podpowiedział miejscowy po drugiej stronie torów jest równoległa droga leśna, która doprowadzi nas prawie pod most. Czerwony pieszy szlak nam odradził- zbyt piaszczysty I rzeczywiście po przejściu przez tory trafiamy na zielony szlak rowerowy, który prowadząc przez sosnowy las nie szczędzi nam złamanych gałęzi, korzeni, szyszek, a ostatnie (jak się okazało) 500 metrów przed wyjazdem na asfalt było niestety zaorane po sadzeniu lasu. Ostatnie 2 lub 3 kilometry jedziemy już na luzie, i tak mamy zapas czasu do pociągu. Liczymy, że przyjedzie piętrus . Przyjechał ale to był opóźniony przyśpieszony do Radomia a nasz okazał się być pojedynczy skład EN 57.
Potem pozostało jeszcze wrócić ze stacji do domu i wsio na ten dzień.
Przepraszam, za niektóre zdjęcia, aparat w kieszeni na plecach zapocił się i część zdjęć niestety jest stracona, pozostały tylko niektóre a i one są miejscami rozmyte.
  • DST 108.00km
  • Teren 12.00km
  • Czas 06:00
  • VAVG 18.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Grand
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 28 sierpnia 2013

Do paczkomatu na okrągło

Po odbiór przesyłki udałem się nieco okrężną drogą zamiast 29 zrobiło się 53 km.
Po drodze zahaczyłem o przystanki kolejowe Nowa Iwiczna:
Nowa Iwiczna - kierunek Kraków © teich

Nowa Iwiczna- kierunek Warszawa © teich

Ten znak na słupie trakcyjnym to kolejowe ograniczenie prędkości do 50 km/h (cyfra na znaku x 10) © teich

I nie używany od dawna przystanek osobowy na linii Łuków-Siedlce w miejscowości Prażmów Nowy:
Nowy Prażmów przystanek dla jadących na wschód © teich

Nowy Prażmów przystanek dla jadących na zachód © teich

A tak w ogóle to przecież pojechałem po paczkę.Ciekawe, kto ją dostarczył do skrytki? Może taka sympatyczna niewiasta?
Paczkomat przy stacji Lotosu na Puławskiej © teich
  • DST 53.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:59
  • VAVG 26.72km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Basso
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 27 sierpnia 2013

Uwaga kroi się cos ciekawego

Znalazłem przez przypadek w otmętach internetu następująca imprezkę. W sam raz na sobotnia przejażdżkę rodzinną
A dziś powrót przez Pieczyska, myślałem ,że może trafię na otwarte sanktuarium, niestety nic z tego, kościół jak wiele innych zamknięty na głucho/ Przy okazji odnalazłem łejpojnta postawionego przez Surfa, niestety mocno zniszczony, bez możliwości odczytania kodu.

Przy okazji zajrzałem na stronę zlotu i ko mojemu zdziwieniu zobaczyłem mój i syna rower jak foto imprezy.Ot ciekawostka, a było na zlocie tyle ciekawych, drogich i naprawdę efektownych rowerów ...
  • DST 45.00km
  • Czas 01:40
  • VAVG 27.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Basso
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 26 sierpnia 2013

dopracowo

Ależ chłodne poranki, jak jechałem do pracy termometr pokazywał 5 stopni powyżej zera, zmarzłem jak Burek w zimowy wieczór.
Rano przed 6tą w audycji porannej dla rolników mówili, że ceny skupu zbóż są tak niskie, że nie pokrywają kosztów siewu, pielęgnacji i zbioru, a chleb jednak coraz droższy. Kto robi rolników i klientów w bambuko?
Po owsie zostało rżysko © teich

Owsem to przynajmniej mogą nakarmić konie ale i palić w piecu zamiast węgla, jest o połowę mniej kaloryczny ale kosztuje jedną trzecią.
Bikestats kształci również przyrodniczo, dzięki koledze Surfowi dowiedziałem się , że te żółte zielsko kwitnące gdzie okiem spojrzeć to nawłoć. Ilość kwitnących łodyg potwierdza,że to niesłychanie ekspansywny gatunek.
Nawłocie hen po horyzont © teich

Zółtym kwieciem cieszą oczy © teich
  • DST 37.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:45
  • VAVG 21.14km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Basso
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl