Czwartek, 3 sierpnia 2023
Do i odpracowo wiatr dał popalić
Po pracy trzeba było jeszcze podjechać w prywatnych sprawach na Gocław i dopiero wracając miałem okazję przekonać się jak mocno wieje wiatr. Sądziłem, że jak będę wracał wałem wiślanym to będzie to jazda bokiem do wiatru, niestety było inaczej. Wał jest wysoko eksponowany i praktycznie odcinek od mostu siekierkowskiego do mostu Anny Jagiellonki jechałem wystawiony na niemal czołowy wiatr. Charakterystyczne było, że oprócz mnie był tylko jeden rowerzysta i jedna pani wyprowadzająca psa na odcinku gdzie zwykle w zasięgu wzroku jest kilka, kilkanaście osób.
Ponieważ morale spadło i generalnie zacząłem przeżywać jakiś kryzys mentalny wjechałem na ścieżkę rowerową wzdłuż trasy poW i dojechałem nią do trasy rowerowej wzdłuż Przyczółkowej, która miejscami jest osłaniana przez szpaler drzew i słoneczniki , a po wjechaniu do środka Powsina również przez zabudowę mieszkaniową. I walcząc ze zmęczeniem fizycznym i pustką motywacyjną dokręciłem do Piaseczna omijając Żabieniec , w którym trwa jakaś budowa instalacji pod drogą, która jest zdewastowana na tą okoliczność.
Będąc w Zalesiu Dolnym zza chmur wyszło słońce i ucichł wiatr. Ostatnie kilkanaście kilometrów już były łatwiejsze dla nóg , ale dalej z brakiem motywacji, tzn z jedną motywacją- w końcu dojechać do domu.
Ponieważ morale spadło i generalnie zacząłem przeżywać jakiś kryzys mentalny wjechałem na ścieżkę rowerową wzdłuż trasy poW i dojechałem nią do trasy rowerowej wzdłuż Przyczółkowej, która miejscami jest osłaniana przez szpaler drzew i słoneczniki , a po wjechaniu do środka Powsina również przez zabudowę mieszkaniową. I walcząc ze zmęczeniem fizycznym i pustką motywacyjną dokręciłem do Piaseczna omijając Żabieniec , w którym trwa jakaś budowa instalacji pod drogą, która jest zdewastowana na tą okoliczność.
Będąc w Zalesiu Dolnym zza chmur wyszło słońce i ucichł wiatr. Ostatnie kilkanaście kilometrów już były łatwiejsze dla nóg , ale dalej z brakiem motywacji, tzn z jedną motywacją- w końcu dojechać do domu.
- DST 78.50km
- Czas 04:28
- VAVG 17.57km/h
- Kalorie 2798kcal
- Sprzęt szatyn Romek
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 2 sierpnia 2023
Odpracowo
do statystyki
Relaks na wodzie, kwintesencja radosnego życia.
Ach jak przyjemnie kołysać się wśród fal gdy szumi woda i płynie sobie w dal. © teich
Relaks na wodzie, kwintesencja radosnego życia.
Ach jak przyjemnie kołysać się wśród fal gdy szumi woda i płynie sobie w dal. © teich
- DST 32.90km
- Czas 01:50
- VAVG 17.95km/h
- Temperatura 23.0°C
- Kalorie 1196kcal
- Sprzęt szatyn Romek
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 1 sierpnia 2023
Dopracowo z sakwiarzami z Czech
Rano na mijance w Bogatkach natknąłem się na sakwiarza z Czech za mijanką czekali na kolegę jeszcze dwaj inni, pozdrowiliśmy się kiwnięciem ręką i głową. Gdy dopędzili mnie w Jazgarzewie wymieniliśmy po kilka słów jako tako próbując się na wzajem zrozumieć po czym pojechali prosto swoim tempem. Ponownie spotkaliśmy się na światłach pod Da Silvą i tuż już byliśmy niczym starzy znajomi. Dopowiedziałem na ile potrafiłem jak jechać do centrum ( to było łatwe) a potem starałem się w miarę jasno opisać dojazd do Wilanowa. Gdyby nie to, że chcieli Wilanów na popołudnie , to dowiózłbym ich na kole, a tak mam nadzieję, że coś zrozumieli i potrafili wykorzystać. Ahoj przygodo!
A że to dzień , w którym świętuje się zbiorowe samobójstwo to i moje dwie fotki w tym temacie. Na szczęście coraz częściej przebija się opinia zbliżona do mojej co do tej tragedii
Cmentarz powstańców warszawskich w Powsinie © teich
Przebrzmiały werble i przemówienia pozostał tylko łopot flag. © teich
A że to dzień , w którym świętuje się zbiorowe samobójstwo to i moje dwie fotki w tym temacie. Na szczęście coraz częściej przebija się opinia zbliżona do mojej co do tej tragedii
Cmentarz powstańców warszawskich w Powsinie © teich
Przebrzmiały werble i przemówienia pozostał tylko łopot flag. © teich
- DST 32.10km
- Czas 01:38
- VAVG 19.65km/h
- Kalorie 1207kcal
- Sprzęt szatyn Romek
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 31 lipca 2023
Do i odpracowo
O ile do pracy nogi kręciły się bez najmniejszych zacięć o tyle w drodze powrotnej były jak z drewna. Swoje dokładał również wiatr wiejący w twarz.
Relikty wiejskiej zabudowy Grabowa - pustostan Puławska 401 © teich
Warszawa to zbiorowisko kolejno włączanych wsi granicznych. Jedna z takich wsi było Grabowo noszące swe miano od nazwiska Grabowskiego- podczaszego ostatniego z króla Rzeczpospolitej. Dziś przekształcona nazwa dawnej wsi Grabów istnieje w zasadzie tylko w kilku zestawieniach- kościoła Na Grabowie, cmentarza na Grabowie oraz Jeziora Grabowskiego. Samodzielna wieś została włączona do organizmu Warszawy w 1951 i do obecnych czasów w zasadzie tylko tereny za ulicą Poloneza mogą świadczyć o rolniczym charakterze tego obszaru.
Przy Puławskiej ostała się jeszcze pojedynczy budynek ale już o charakterze zabudowy podmiejskiej z gankiem przy wejściu i zamknięta drewnianą werandą po przeciwnej stronie .
Relikty wiejskiej zabudowy Grabowa - pustostan Puławska 401 © teich
Warszawa to zbiorowisko kolejno włączanych wsi granicznych. Jedna z takich wsi było Grabowo noszące swe miano od nazwiska Grabowskiego- podczaszego ostatniego z króla Rzeczpospolitej. Dziś przekształcona nazwa dawnej wsi Grabów istnieje w zasadzie tylko w kilku zestawieniach- kościoła Na Grabowie, cmentarza na Grabowie oraz Jeziora Grabowskiego. Samodzielna wieś została włączona do organizmu Warszawy w 1951 i do obecnych czasów w zasadzie tylko tereny za ulicą Poloneza mogą świadczyć o rolniczym charakterze tego obszaru.
Przy Puławskiej ostała się jeszcze pojedynczy budynek ale już o charakterze zabudowy podmiejskiej z gankiem przy wejściu i zamknięta drewnianą werandą po przeciwnej stronie .
- DST 62.60km
- Teren 5.00km
- Czas 03:35
- VAVG 17.47km/h
- Temperatura 23.0°C
- Kalorie 2284kcal
- Sprzęt szatyn Romek
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 26 lipca 2023
Kategoria znasz li ten kraj
Późnopopołudniowy wypad do Rzucewa
Skończył się deszcz i zajaśniało słońce, za późno było na plażę ale wystarczająco na krótki wypad ścieżką po klifie do Rzucewa. A tam już dopadał nas wieczorny chłód więc ruszyliśmy w drogę powrotną.
Zatoka Pucka - raj żeglarzy © teich
Zatoka Pucka - raj żeglarzy © teich
- DST 14.00km
- Teren 7.00km
- Sprzęt szatyn Romek
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 25 lipca 2023
Kategoria znasz li ten kraj
Do i od Władka
Wiele rzeczy można napisać o polskim Pomorzu, ale, że będzie się tam miało pogodę to tylko pobożne życzenia. A jak to życzenia , mają tendencję by pozostać jedynie wypowiedzianymi i najczęściej niespełnionymi . Niestety nawet krótki wyjazd do Władysławowa skończył się kompletną zlewą i przemoczeniem. A miało być tak pięknie. Nie mniej okazało się, że Władysławowo jest moją 400. gminą odwiedzoną w projekcie zaliczgmine.pl
Pucki rynek po ulewie © teich
Byliśmy chyba jedynymi osobami na rynku, choć prawdopodobnie bardziej przypominaliśmy zmokłe kury niż ludzi. Tylko te pierwsze nie jeżdżą na rowerach.
Pucki rynek po ulewie © teich
Byliśmy chyba jedynymi osobami na rynku, choć prawdopodobnie bardziej przypominaliśmy zmokłe kury niż ludzi. Tylko te pierwsze nie jeżdżą na rowerach.
- DST 23.00km
- Teren 8.00km
- Sprzęt szatyn Romek
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 20 lipca 2023
Odpracowo
do statystyki
Ku wiekom średnim © teich
Ku wiekom średnim © teich
- DST 33.20km
- Teren 4.00km
- Czas 01:48
- VAVG 18.44km/h
- Temperatura 0.0°C
- Kalorie 1220kcal
- Sprzęt szatyn Romek
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 19 lipca 2023
Kategoria znasz li ten kraj
Okolice Wielunia - szlakiem zabytkowych kościołów
Kolejna wycieczka z cyklu dużo wcześniej zaplanowanych. Na mapie województwa łódzkiego w tych okolicach zaznaczonych jest szereg zabytkowych kościołów , więc na podstawie tej wypisku postanowiłem pokręcić się po południowo zachodnich okolicach powiatu wieluńskiego. To tutaj właśnie kończy się , czy też zaczyna bieg Jury Krakowsko Częstochowskiej, która wbrew nazwie sięga daleko na zachód poza Częstochowę. Dlatego liczyłem się również z podjazdami, ale nie były one tak męczące jak na Garbie Lubawskim. Piękna pogoda z równym wiaterkiem ograniczającym spiekotę dały możliwość nacieszyć oczy sielskimi krajobrazami.
Pola z dojrzałym zbożem wyglądają bardziej malowniczo niż z kwitnącym rzepakiem © teich
Sporo narobiłem zdjęć jednak nie wiem czemu komputer nie widzi komórki przez usb i musze partyzancko podsyłać po jednym zdjęciu przez blututa.
Na pierwszy ogień - chyba najstarszy zabytek ziemi wieluńskiej- kościół romański w Krzyworzece. Miałem szczęście - był otwarty ze względu na przygotowanie do pogrzebu.
Krzyworzeka- kościół pw. św. św. Piotra i Pawła pamięta czasy ostatnich Piastów © teich
Prezbiterium kościoła w Krzyworzece, lewy boczny ołtarz ze świętym Bernardem, prawy z Jezusem Miłosiernym © teich
Z Krzyworzeki do Mokrska tylko kilka kilometrów, które przeleciały bez większego wysiłku, droga prawie pusta, podwórka również, tylko kilka osób pod gminnymi marketami. Przed Mokrskiem miałem jeszcze chwilę zawahania czy nie skręcić do odległego o niecałe 10 km Ożarowa by odwiedzić miejscowe muzeum wnętrz dworskich , ale skalkulowałem, że to będzie zbyt wiele dodatkowych kwadransów. Odkładam zatem na inną razę. W Mokrsku w zasadzie mam do odwiedzenia tylko miejscowy kościół pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika - jednak jest zamknięty więc poznaję jedynie jego bryłę.
Kościół w Mokrsku- zamknięty na głucho, nawet przedsionek niedostępny. © teich
Natomiast niestety nie odnajduję żadnych drogowskazów, które by pokazywały, gdzie jest zachowany drewniany wiatrak- koźlak. A na ulicy nie ma nawet kogo zapytać. Jadę zatem dalej przez kolejne pola i góry, tak konkretnie przez Złotą Górę i Jasną Górę do wsi Komorniki, w której mapa wskazuje kolejny zabytkowy kościół.
Po minięciu Jasnej Góry oczom ukazuje się sylwetka kościoła Narodzenia NMP w Komornikach © teich
Niestety tu również brak możliwości zwiedzenia, kościół jest otwarty ale odbywa się pogrzeb. Śpiewają już "anielski orszak niech twą duszę przyjmie..." zatem ma się ku końcowi. Robię krótki objazd wsi z nadzieją, że gdy kondukt wyjdzie z kościoła to będę miał kilka minut na zwiedzenie. Nic z tego, tuz po wyniesieniu trumny kościół został zamknięty na 4 spusty. Rozczarowanie. Rzut oka na mapę i wybieram drogę polną prowadzącą przez Jasną Górę w kierunku Wróblewa. Gdy byłem w połowie minął mnie autem chyba jeden z żałobników. Kurz wzniesiony przez samochód długo jeszcze osiadał, a że był to już zjazd z górki ku wiosce, to z daleka widziałem jak prowadzi droga i nie musiałem martwić się o ewentualna pomyłkę. I tak średnim tempem wjeżdżam na świeżo wyremontowaną drogę do wsi gminnej Skomlin, w której spodziewam się zobaczyć drewniany kościół.
W "centrum" Skomlina taka modrzewiowa perełka- kościół pw św. Filipa i św. Jakuba © teich
Skomlin to z założenia miał być połową dzisiejszego etapu, z którego następował odwrót w kierunku Wielunia. Nie chcąc wracać w dużej części tą samą najkrótszą drogą wybieram niewiele dłuższą drogę w kierunku Turowa, by stamtąd jechać już bezpośrednio do Wielunia.
Po drodze zatrzymuje się jeszcze przy położonym tuż przy drodze, a również oznaczonym jako zabytkowy, kościele w Chotowie, tu chociaż otwarte były drzwi do kruchty, więc ciekawskie oko moje i mojego aparatu utrwaliło wnętrze tego kościoła.
Kościół pw. świętego Marcina w Chotowie © teich
i nawa główna kościoła w Chotowie © teich
Pola z dojrzałym zbożem wyglądają bardziej malowniczo niż z kwitnącym rzepakiem © teich
Sporo narobiłem zdjęć jednak nie wiem czemu komputer nie widzi komórki przez usb i musze partyzancko podsyłać po jednym zdjęciu przez blututa.
Na pierwszy ogień - chyba najstarszy zabytek ziemi wieluńskiej- kościół romański w Krzyworzece. Miałem szczęście - był otwarty ze względu na przygotowanie do pogrzebu.
Krzyworzeka- kościół pw. św. św. Piotra i Pawła pamięta czasy ostatnich Piastów © teich
Prezbiterium kościoła w Krzyworzece, lewy boczny ołtarz ze świętym Bernardem, prawy z Jezusem Miłosiernym © teich
Z Krzyworzeki do Mokrska tylko kilka kilometrów, które przeleciały bez większego wysiłku, droga prawie pusta, podwórka również, tylko kilka osób pod gminnymi marketami. Przed Mokrskiem miałem jeszcze chwilę zawahania czy nie skręcić do odległego o niecałe 10 km Ożarowa by odwiedzić miejscowe muzeum wnętrz dworskich , ale skalkulowałem, że to będzie zbyt wiele dodatkowych kwadransów. Odkładam zatem na inną razę. W Mokrsku w zasadzie mam do odwiedzenia tylko miejscowy kościół pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika - jednak jest zamknięty więc poznaję jedynie jego bryłę.
Kościół w Mokrsku- zamknięty na głucho, nawet przedsionek niedostępny. © teich
Natomiast niestety nie odnajduję żadnych drogowskazów, które by pokazywały, gdzie jest zachowany drewniany wiatrak- koźlak. A na ulicy nie ma nawet kogo zapytać. Jadę zatem dalej przez kolejne pola i góry, tak konkretnie przez Złotą Górę i Jasną Górę do wsi Komorniki, w której mapa wskazuje kolejny zabytkowy kościół.
Po minięciu Jasnej Góry oczom ukazuje się sylwetka kościoła Narodzenia NMP w Komornikach © teich
Niestety tu również brak możliwości zwiedzenia, kościół jest otwarty ale odbywa się pogrzeb. Śpiewają już "anielski orszak niech twą duszę przyjmie..." zatem ma się ku końcowi. Robię krótki objazd wsi z nadzieją, że gdy kondukt wyjdzie z kościoła to będę miał kilka minut na zwiedzenie. Nic z tego, tuz po wyniesieniu trumny kościół został zamknięty na 4 spusty. Rozczarowanie. Rzut oka na mapę i wybieram drogę polną prowadzącą przez Jasną Górę w kierunku Wróblewa. Gdy byłem w połowie minął mnie autem chyba jeden z żałobników. Kurz wzniesiony przez samochód długo jeszcze osiadał, a że był to już zjazd z górki ku wiosce, to z daleka widziałem jak prowadzi droga i nie musiałem martwić się o ewentualna pomyłkę. I tak średnim tempem wjeżdżam na świeżo wyremontowaną drogę do wsi gminnej Skomlin, w której spodziewam się zobaczyć drewniany kościół.
W "centrum" Skomlina taka modrzewiowa perełka- kościół pw św. Filipa i św. Jakuba © teich
Skomlin to z założenia miał być połową dzisiejszego etapu, z którego następował odwrót w kierunku Wielunia. Nie chcąc wracać w dużej części tą samą najkrótszą drogą wybieram niewiele dłuższą drogę w kierunku Turowa, by stamtąd jechać już bezpośrednio do Wielunia.
Po drodze zatrzymuje się jeszcze przy położonym tuż przy drodze, a również oznaczonym jako zabytkowy, kościele w Chotowie, tu chociaż otwarte były drzwi do kruchty, więc ciekawskie oko moje i mojego aparatu utrwaliło wnętrze tego kościoła.
Kościół pw. świętego Marcina w Chotowie © teich
i nawa główna kościoła w Chotowie © teich
- DST 39.00km
- Teren 2.00km
- Czas 02:01
- VAVG 19.34km/h
- Sprzęt Basso
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 18 lipca 2023
Dopracowo
Wrażenie jakby nogi nie chciały kręcić a mimo wszystko całkiem zadawalający czas.
- DST 32.30km
- Czas 01:35
- VAVG 20.40km/h
- Temperatura 16.0°C
- Kalorie 1178kcal
- Sprzęt szatyn Romek
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 17 lipca 2023
Do i odpracowo
Nie padało, choć niebo sprawiało takie wrażenie jakby za pół godziny miało lunąć. Za to wiatr nie pomagał w jeździe.
- DST 66.80km
- Czas 03:38
- VAVG 18.39km/h
- Temperatura 28.0°C
- Kalorie 2486kcal
- Sprzęt szatyn Romek
- Aktywność Jazda na rowerze