Czwartek, 20 października 2022
Veturilowanie odpracowe
Miałem dojechać aż do skrzyżowania Puławskiej z Poleczki , ale po kilku minutach od startu znów zmoczył mnie deszcz i skróciłem dystans tylko do Metro Wilanowska, gdzie dojechałem już po deszczu za to z mokrymi spodniami.

Dąb z Grabowej © teich

Dąb z Grabowej © teich
- DST 4.00km
- Czas 00:16
- VAVG 15.00km/h
- Sprzęt Pożyczak
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 18 października 2022
Kategoria wwsW
Trochę dopracowo i deszczowo odpracowo
Jeszcze nie powróciła sprawność po leczeniu operacyjnym ,ale od leżenia lub siedzenia w fotelu tym bardziej trudno będzie odbudować witalność. Zatem korzystając z miłego ciepła jesieni i jej kolorów wykorzystałem kawałek poranka na aktywność fizyczną.

Wstaje dzień nad Wisłą © teich

Nieużytki na zawalu Siekierek © teich

Staw Łyżwiarski w kolorach pani Jesieni. © teich
Powrót nieco pokrętnie przez Las Kabacki, i te pokrętnie spowodowało ,że nie dojechałem do domu na sucho. Ostatnie 8 km jechałem w dość intensywnym deszczu z "umierającą" lampką przednią.

Wstaje dzień nad Wisłą © teich

Nieużytki na zawalu Siekierek © teich

Staw Łyżwiarski w kolorach pani Jesieni. © teich
Powrót nieco pokrętnie przez Las Kabacki, i te pokrętnie spowodowało ,że nie dojechałem do domu na sucho. Ostatnie 8 km jechałem w dość intensywnym deszczu z "umierającą" lampką przednią.
- DST 45.40km
- Teren 18.50km
- Czas 03:19
- VAVG 13.69km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt szatyn Romek
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 17 października 2022
Nocne polesie
Bardzo lubię zanurzyć się w las w nocy, kiedy czuć każdą zmianę wilgotności powietrza, jego temperatury, gdy liście i krzaki dają monstrualne cienie. Gdy świadomość podpowiada, że gdzieś obok właśnie zaczęło się życie. No i napotkałem objaw życia leśnego. Chyba to była klępa łosia, słabo widziałem bo było to na granicy zasięgu światła latarki ale wysokość i gracja ruchu daje pewność ,że to było albo pan albo pani łoś.

Nocny las © teich

Jeden ze zjazdów z drogi do lasu © teich

Nocny las © teich

Jeden ze zjazdów z drogi do lasu © teich
- DST 11.50km
- Teren 10.80km
- Czas 00:50
- VAVG 13.80km/h
- Sprzęt szatyn Romek
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 16 października 2022
Poleśnie + grzybobranie
Opieńki, opieńki i jeszcze raz opieńki i na osłodę dwa zajączki i dwa prawdziwki.

Terenowo © teich

Terenowo © teich
- DST 8.00km
- Teren 7.00km
- Sprzęt szatyn Romek
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 13 października 2022
Kategoria znasz li ten kraj
Liźnięcie Roztocza
Przyjechałem do pracy ale byłem jeszcze przed kierownikiem budowy , więc godzinkę poświęciłem na przejażdżkę po okolicy. Niewiele kilometrów ale trzy gminy wpadły do kolekcji.. Piękne tereny w październikowym słońcu. Kiedyś wypadałoby przyjechać, ale kiedy gdy projekt wzdłuż Wisły ledwie ruszony?

Wstaje nowy dzień © teich

Kadr wypłaszcza piękne pofalowanie terenu. Gdzieś pomiędzy Godziszowem a Branewem © teich

Wstaje nowy dzień © teich

Kadr wypłaszcza piękne pofalowanie terenu. Gdzieś pomiędzy Godziszowem a Branewem © teich
- DST 12.00km
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Basso
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 7 października 2022
Psyjażdżka
Do lasu z psami, pooddychać trochę powietrzem , nacieszyć oczy złotą polską jesienią.

Jesienny trakt © teich

Jesienny trakt © teich
- DST 6.00km
- Teren 3.00km
- Sprzęt Sklepownik
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 6 października 2022
Wyższość roweru nad hulajnogą
Wyszedłem ze szpitala, nawet nie minęło 20 godzin od uśpienia, ale forma fizyczna zaraz po wybudzeniu i konieczność przygotowania oddziału na ostry dyżur zdopingowała pana doktora by mnie wypisać. Cała rodzina w pracy więc trzeba było radzić sobie samemu. Pierwsze co mi przyszło do głowy to wziąć rower miejski i dojechać do Metro Wilanowska by przesiąść się do Polonusa.
Ale druga myśl była taka, że przecież oprócz tyłka trzeba rowerem przewieźć walizeczkę i torbę i torbę z zapasem jedzenia, którego nie miałem okazji uszczknąć. Ale okazało się, że choć rowery veturilo mają maluśki bagażnik nad przednim kołem to jakoś tak dało się wszystko pomieścić i przewieźć. I jak bym się miał zabrać z tym majdanem hulajnogą?

Wykorzystując przedni bagażnik .... © teich
A że pedałami trzeba było pokręcić - to dla zdrowia by przepalić leki krążące jeszcze w żyłach.
Ale druga myśl była taka, że przecież oprócz tyłka trzeba rowerem przewieźć walizeczkę i torbę i torbę z zapasem jedzenia, którego nie miałem okazji uszczknąć. Ale okazało się, że choć rowery veturilo mają maluśki bagażnik nad przednim kołem to jakoś tak dało się wszystko pomieścić i przewieźć. I jak bym się miał zabrać z tym majdanem hulajnogą?

Wykorzystując przedni bagażnik .... © teich
A że pedałami trzeba było pokręcić - to dla zdrowia by przepalić leki krążące jeszcze w żyłach.
- DST 7.00km
- Sprzęt Pożyczak
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 30 września 2022
Mokro lub baardzo mokro
Pogoda nie rozpieszczała dzisiaj, choć prognozy w tv pokazywały nieuchronnie, że ma padać. Przez 2 dni się nie sprawdzały , aż w końcu opady dotarły nad Wyspę Sobieszewską. W przerwie pomiędzy deszczami grzybobranie , całkiem zresztą obiecujące i krótka wycieczka z wycofem z powody kolejnej wykraplającej się chmury.

Zachodzące słońce uśmiechnęło się do nas pomiędzy powała chmur i płaszczyzną ziemi - widok z mostu na Wiśle Martwej © teich

Zmierzch na plaży © teich

Kolory wieczornego nieba © teich

Zachodzące słońce uśmiechnęło się do nas pomiędzy powała chmur i płaszczyzną ziemi - widok z mostu na Wiśle Martwej © teich

Zmierzch na plaży © teich

Kolory wieczornego nieba © teich
- DST 5.00km
- Teren 1.00km
- Temperatura 13.0°C
- Sprzęt Pożyczak
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 26 września 2022
Kategoria znasz li ten kraj
Do centrum Gdańska
Po wczorajszej jeździe po Wyspie Sobieszewskiej dziś wypuściliśmy się do centrum Gdańska. Wśród atrakcji oprócz wizyty na Długim Targu, równie długim Długim Pobrzeżu, Ołowiance i Wyspie Spichrzów skorzystaliśmy z odwiedzenia Muzeum Ratusza Głównego Miasta Gdańska. Bardzo ładne wystroje niektórych pomieszczeń, śmiechu wart ołtarzyk Adamowicza i jawnie stronnicza wystawa czasowa o biednych Niemcach gdańskich całkowicie zaspokoiły moją ciekawość odwiedzenia kolejnych muzeów.

Takie Żuławy znam z dzieciństwa i młodości © teich

Nie korzystaliśmy ze skrótów, trzymaliśmy się asfaltowej ścieżki dla rowerów wytyczonej obok drogi nr 501 © teich

Być w Gdańsku i nie widzieć Neptuna to jak być w Brukseli ni nie zobaczyć siusiającego chłopca © teich

Długi Targ, takie gdańskie Krupówki © teich

Takie Żuławy znam z dzieciństwa i młodości © teich

Nie korzystaliśmy ze skrótów, trzymaliśmy się asfaltowej ścieżki dla rowerów wytyczonej obok drogi nr 501 © teich

Być w Gdańsku i nie widzieć Neptuna to jak być w Brukseli ni nie zobaczyć siusiającego chłopca © teich

Długi Targ, takie gdańskie Krupówki © teich
- DST 40.50km
- Teren 6.00km
- Temperatura 17.0°C
- Sprzęt Pożyczak
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 25 września 2022
Kategoria znasz li ten kraj
Na koniec Wisły
Jednym z naprawdę wyjątkowych miejsc na wschód od Gdańska jest rezerwat Mewia Łacha i przyległy do niego ujściowy odcinek Wisły, korzystając z pięknej słonecznej pogody ruszyliśmy odwiedzić obydwa miejsca poruszając się szlakiem niebieskim , który wyznakowuje pętlę dookoła Wyspy Sobieszewskiej. Jego przebieg jest bardzo dogodny i jeśli nie prowadzi techniczną drogą leśną to prowadzi duktem , ścieżką asfaltową lub ulicą o znikomym ( we wrześniu) ruchu samochodów.

Niebieski szlak pieszy i niebieki szlak rowerowy przez las między leśniczówką Orle i przekopem Wisły © teich

A po bokach zielone wydmy © teich

Widok na końcowy odcinek przekopu Wisły, widoczna tabliczka kilometrażu z cyfrą 941, przedostatnia, ostatnia to 942 © teich
Od tego miejsca poruszaliśmy się pieszo prowadząc rowery po niezliczonych połaciach piasku, na którym licznie owocowały dzikie róże. Opłacało się gdyż po drodze odwiedziliśmy dwie wieże obserwacyjne, jednak nie mając pojęcia odnośnie ptaków, nawet po zaznajomieniu się z tablicami informacyjnymi, skoncentrowaliśmy się na chłonięciu dzikiej przyrody. Jak na polskie warunki naprawdę dzikiej. W pewnym miejscu piaskową ścieżkę przegradza szlaban z zakazem wstępu w trosce byśmy nie utonęli, jednak nikt tego nie przestrzegał, Nie dziwię się, skoro dwa lata podsycania atmosfery śmierci czającej się za każdym rogiem z powodu sars-covu stępiło całkowicie wiarę w prawdziwość zagrożęń.
Poszliśmy i my zostawiając zapięte rowery i ciążące nam w piasku buty.

Tu Wisła kończy swój ponad 1000 kilometrowy bieg. © teich
Kolejne krajoznawcze pragnienie zostało spełnione. Choć byłem już w tym miejscu ale od strony Mikoszewa. Jednak tam blokada w poprzek betonowej główki nie pozwala na dojście do absolutnego końca. Od strony Świbna jest to jak najbardziej możliwe. Co ciekawe mieliśmy okazję przyjrzeć się baraszkującym fokom, a właściwiej to one przyglądały się nam z odległości nie większej niż 15 metrów. Chyba zostały już nauczone, że od ludzi można otrzymać jakiś kąsek. Wycof po kamiennej opasce lewego brzegu do miejsca z 3 fotki, a stąd już wygodną ścieżką przez las w okolice przyczółku promowego w Świbnie. przy okazji przepraszam za podpisy pod dwoma poniższymi zdjęciami, w obydwu wypadkach chodzi o Świbno nie o Sobieszewo, które jest w głębi wyspy.

Wiślana trasa rowerowa po stronie Sobieszewa © teich

Widok na przeprawę promową Sobieszewo -Mikoszewo © teich
Od Świbna aż po most na śluzie Przegalina i dalej aż po Cedry Małe prowadzi wygodna asfaltowa ścieżka rowerowa.. Myśmy skorzystali jedynie do mostu na śluzie a dalej ruszyliśmy lokalną drogą wzdłuż Martwej Wisły.

Wejście do śluzy Przegalina, w oddali widać początek odcinka przekopu. © teich

Wzdłuż Martwej Wisły © teich
Zakończenie rowerowej eskapady miało miejsce na parkingu przed hotelem Orle, wywodzącego swą nazwę od leśniczówki, a podobno również od miejsca gniazdowania bieików.

Niebieski szlak pieszy i niebieki szlak rowerowy przez las między leśniczówką Orle i przekopem Wisły © teich

A po bokach zielone wydmy © teich

Widok na końcowy odcinek przekopu Wisły, widoczna tabliczka kilometrażu z cyfrą 941, przedostatnia, ostatnia to 942 © teich
Od tego miejsca poruszaliśmy się pieszo prowadząc rowery po niezliczonych połaciach piasku, na którym licznie owocowały dzikie róże. Opłacało się gdyż po drodze odwiedziliśmy dwie wieże obserwacyjne, jednak nie mając pojęcia odnośnie ptaków, nawet po zaznajomieniu się z tablicami informacyjnymi, skoncentrowaliśmy się na chłonięciu dzikiej przyrody. Jak na polskie warunki naprawdę dzikiej. W pewnym miejscu piaskową ścieżkę przegradza szlaban z zakazem wstępu w trosce byśmy nie utonęli, jednak nikt tego nie przestrzegał, Nie dziwię się, skoro dwa lata podsycania atmosfery śmierci czającej się za każdym rogiem z powodu sars-covu stępiło całkowicie wiarę w prawdziwość zagrożęń.
Poszliśmy i my zostawiając zapięte rowery i ciążące nam w piasku buty.

Tu Wisła kończy swój ponad 1000 kilometrowy bieg. © teich
Kolejne krajoznawcze pragnienie zostało spełnione. Choć byłem już w tym miejscu ale od strony Mikoszewa. Jednak tam blokada w poprzek betonowej główki nie pozwala na dojście do absolutnego końca. Od strony Świbna jest to jak najbardziej możliwe. Co ciekawe mieliśmy okazję przyjrzeć się baraszkującym fokom, a właściwiej to one przyglądały się nam z odległości nie większej niż 15 metrów. Chyba zostały już nauczone, że od ludzi można otrzymać jakiś kąsek. Wycof po kamiennej opasce lewego brzegu do miejsca z 3 fotki, a stąd już wygodną ścieżką przez las w okolice przyczółku promowego w Świbnie. przy okazji przepraszam za podpisy pod dwoma poniższymi zdjęciami, w obydwu wypadkach chodzi o Świbno nie o Sobieszewo, które jest w głębi wyspy.

Wiślana trasa rowerowa po stronie Sobieszewa © teich

Widok na przeprawę promową Sobieszewo -Mikoszewo © teich
Od Świbna aż po most na śluzie Przegalina i dalej aż po Cedry Małe prowadzi wygodna asfaltowa ścieżka rowerowa.. Myśmy skorzystali jedynie do mostu na śluzie a dalej ruszyliśmy lokalną drogą wzdłuż Martwej Wisły.

Wejście do śluzy Przegalina, w oddali widać początek odcinka przekopu. © teich

Wzdłuż Martwej Wisły © teich
Zakończenie rowerowej eskapady miało miejsce na parkingu przed hotelem Orle, wywodzącego swą nazwę od leśniczówki, a podobno również od miejsca gniazdowania bieików.
- DST 25.00km
- Teren 7.00km
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Pożyczak
- Aktywność Jazda na rowerze