Poniedziałek, 19 sierpnia 2024
Dopracowo
Rano przejazd przez zablokowaną Dworcową przy powstającym rondzie.
Budowa skrzyżowania Dworcowej i Sienkiewicza w Piasecznie na etapie asfaltów nośnych © teich
Na powrót się nie zdecydowałem. Potężna nawałnica jak przeszła nad Siekierkami skutecznie zniechęciła mnie by próbować dostać się rowerem do domu. Statkowskiego w gigantycznych kałużach, na Augustówce połamane konary topól, na Sytej liczne rozlewiska .
Upały były tropikalne, ale i opad deszczu niczym monsun powiedział sprawdzam warszawskim służbom kanalizacyjnym.
Budowa skrzyżowania Dworcowej i Sienkiewicza w Piasecznie na etapie asfaltów nośnych © teich
Na powrót się nie zdecydowałem. Potężna nawałnica jak przeszła nad Siekierkami skutecznie zniechęciła mnie by próbować dostać się rowerem do domu. Statkowskiego w gigantycznych kałużach, na Augustówce połamane konary topól, na Sytej liczne rozlewiska .
Upały były tropikalne, ale i opad deszczu niczym monsun powiedział sprawdzam warszawskim służbom kanalizacyjnym.
- DST 31.00km
- Czas 01:48
- VAVG 17.22km/h
- Sprzęt szatyn Romek
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 12 sierpnia 2024
Kategoria znasz li ten kraj
Mała pętelka po Pojezierzu Brodnickim
Okolica przepiękna , tylko te polodowcowe wzgórza!
Już na pierwszym podjeździe zrozumiałem czemu na sąsiednim samochodzie przymocowane były rowery elektryczne. Więc po jednym dniu rowerowania zmieniłem pojazd na poruszający się za pomocą wioseł i w ten sposób eksplorowałem okolice od Cichego po Bachotek. Na pewno wrócę tu z namiotem , ale tylko gdy będzie taka pogoda jaka była przez cały tygodniowy wyjazd.
Jezioro Ciche © teich
Jar jakiejś strużki nieopodal leśniczówki Rytebłota © teich
Gdzieś w okolicach jeziora Strażym © teich
Rzeczka Skarlanka zasila jezioro Bachotek - przeczysta, ale dno to jedne wielkie bagno © teich
Schron Brodnickiego Rejonu Umocnionego nieopodal mostku na drodze do Zbiczna © teich
Plaża nad jeziorem Zbiczno © teich
Już na pierwszym podjeździe zrozumiałem czemu na sąsiednim samochodzie przymocowane były rowery elektryczne. Więc po jednym dniu rowerowania zmieniłem pojazd na poruszający się za pomocą wioseł i w ten sposób eksplorowałem okolice od Cichego po Bachotek. Na pewno wrócę tu z namiotem , ale tylko gdy będzie taka pogoda jaka była przez cały tygodniowy wyjazd.
Jezioro Ciche © teich
Jar jakiejś strużki nieopodal leśniczówki Rytebłota © teich
Gdzieś w okolicach jeziora Strażym © teich
Rzeczka Skarlanka zasila jezioro Bachotek - przeczysta, ale dno to jedne wielkie bagno © teich
Schron Brodnickiego Rejonu Umocnionego nieopodal mostku na drodze do Zbiczna © teich
Plaża nad jeziorem Zbiczno © teich
- DST 26.00km
- Teren 12.00km
- Temperatura 30.0°C
- Sprzęt szatyn Romek
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 7 sierpnia 2024
Kategoria znasz li ten kraj
Pętelka po Sierakowskim Parku Krajobrazowym
Na każdy służbowy wyjazd interwencyjny staram się zabierać ze sobą rower ( o ile jest jeszcze na niego miejsce), tak by po pracy zamiast sączyć zimne piwo po ekonomicznych hotelach zająć czas rozpoznaniem krajobrazowym i jednocześnie pozwiedzać okolice na rowerze. Rower pozwala przejechać tam, gdzie samochodem się nie będzie chciało wjechać, rowerem zawsze zatrzymamy się przy interesujących miejscach, a wyhamowanie samochodu przychodzi zawsze z kłopotem, że o cofaniu się już nie wspomnę.
Tym razem niestety nie udało mi się podgonić z pracą na tyle by myśleć o większym dystansie więc po 15 gdy zleceniodawca zamykał firmę mogłem wrócić do samochodu na przebiórkę, rozpoznanie jeszcze raz dróg i po krótkim posiłku w oparciu o produkty z biedry (sałatka jarzynowo śledziowa + półbagietka + jogurt) ruszyłem w drogę po Sierakowskim. Kiedy ostatni raz byłem w tej okolicy to właśnie trwały blokady chłopskie na drogach i do Kwilcza musiałem jechać bocznymi drogami kilkanaście kilometrów , choć byłem może o 400 metrów od celu. Ale dzięki tym zupełnie bocznym traktom zobaczyłem m.in chodzące po wiosennych polach żurawie i wtedy postanowiłem, że przy najbliższej okazji tu wrócę na rekonesans rowerowy.
Parku Krajobrazowym, który jak pokazywało google maps jest bogaty w liczne jeziorka. Bogaty w jeziorka? Czyli efekt działania lodowca, czyli- PAGÓRKI!
Gdzieś w Sierakowskim Parku Krajobrazowym © teich
I tych nie brakowało od początku do końca i zapewne to co dla miejscowych cyklistów nie stanowi problemu , mnie przyprawiało o wysoki puls i obfity pot. Jednak miłe oku widoczki a tak jak liczne podjazdy tak i liczne zjazdy pozwalały cieszyć się z kręcenia pedałami.
Planowałem pętlę Kwilcz- Sieraków- Chrzypsko Wielkie - Pniewy - Kwilcz jednak czas upływający szybciej niżbym chciał wymusił odpuszczenie Pniew, a szkoda, bo późniejsze zbłądzenie w terenie spowodowało, że czasowo chyba nie zyskałem nic, bo trafiłem na drogi mało przyjazne szosówce i w kilometrach możem zaoszczędził 5 góra 8 km.
Sieraków zaliczony na rowerze © teich
Kościół w Sierakowie © teich
Wnętrze kościoła w Sierakowie z jego barokowym ołtarzem © teich
Most przez Wartę w Sierakowie © teich
Spodziewałem się dużo więcej- tyle jest całego zamku Opalińskich. © teich
Sieraków słynie również ze stadniny ogierów © teich
Nie rozpisując się zbyt długo- Sieraków to turystycznie ważna miejscowość na okolicę, ilość ośrodków i wypożyczalni sprzętu wodnego nad Jeziorem Jaroszewskim była zaskakująco duża. Czy bym tu przyjechał - niekoniecznie , a jeśli już to raczej na leśny biwak nad drugim z jeziorek - nad Lutomskie, którego rynna obramowana lasem sprawiała wrażenie znacznie bardziej naturalnego i odludnego.
Plaża nad jeziorem Jaroszewskim nieopodal Sierakowa © teich - Błąd w opisie zdjęcia to jest Jezioro Lutomskie.
Z Sierakowa kierowałem się początkowo drogą na Piłę, by bardzo szybko zjechać w prawo i kierować się na Chrzypsko Wielki, które również ciekawie leży nad jeziorem i ma dobrze zagospodarowany brzeg od strony wsi , łącznie z utwardzonym zjazdem do wody pozwalającym slipować łódki, żaglówki i łodzie motorowe. Tylko nie zorientowałem się jak tam jest z noclegiem.
Jezioro Chrzypskie w Chrzypsku Wielkim © teich
I w Chrzypsku po spojrzeniu na zegarek i porównaniu tego z niewielką prędkością średnią postanowiłem jednak nie kierować się na Pniewy tylko robić odkrętkę do Kwilcza. Kolejne pagórki jednak wysysały krew i siły i po dotarciu do pierwszego czynnego sklepu wiejskiego zaległem na dobry kwadrans by nawodnić się radlerami. Poza herbatą na początek roboty i jogurtem to były moje pierwsze tego dnia napoje i musiały być potrzebne organizmowi bo przez kilka wiosek rozglądałem się dosyć uważnie, czy jest gdziekolwiek otwarty sklep spożywczy.
Po odpoczynku śmignąłem już prosto na Kwilcz tak by przed wyjazdem na hotel pofotografować jeszcze co ciekawe w tej miejscowości.
Kościół Michała Archanioła w Kwilczu © teich
Ołtarz w kościele pw. św. Michała Archanioła w Kwilczu © teich
Pałac Kwileckich w Kwilczu © teich
Tym razem niestety nie udało mi się podgonić z pracą na tyle by myśleć o większym dystansie więc po 15 gdy zleceniodawca zamykał firmę mogłem wrócić do samochodu na przebiórkę, rozpoznanie jeszcze raz dróg i po krótkim posiłku w oparciu o produkty z biedry (sałatka jarzynowo śledziowa + półbagietka + jogurt) ruszyłem w drogę po Sierakowskim. Kiedy ostatni raz byłem w tej okolicy to właśnie trwały blokady chłopskie na drogach i do Kwilcza musiałem jechać bocznymi drogami kilkanaście kilometrów , choć byłem może o 400 metrów od celu. Ale dzięki tym zupełnie bocznym traktom zobaczyłem m.in chodzące po wiosennych polach żurawie i wtedy postanowiłem, że przy najbliższej okazji tu wrócę na rekonesans rowerowy.
Parku Krajobrazowym, który jak pokazywało google maps jest bogaty w liczne jeziorka. Bogaty w jeziorka? Czyli efekt działania lodowca, czyli- PAGÓRKI!
Gdzieś w Sierakowskim Parku Krajobrazowym © teich
I tych nie brakowało od początku do końca i zapewne to co dla miejscowych cyklistów nie stanowi problemu , mnie przyprawiało o wysoki puls i obfity pot. Jednak miłe oku widoczki a tak jak liczne podjazdy tak i liczne zjazdy pozwalały cieszyć się z kręcenia pedałami.
Planowałem pętlę Kwilcz- Sieraków- Chrzypsko Wielkie - Pniewy - Kwilcz jednak czas upływający szybciej niżbym chciał wymusił odpuszczenie Pniew, a szkoda, bo późniejsze zbłądzenie w terenie spowodowało, że czasowo chyba nie zyskałem nic, bo trafiłem na drogi mało przyjazne szosówce i w kilometrach możem zaoszczędził 5 góra 8 km.
Sieraków zaliczony na rowerze © teich
Kościół w Sierakowie © teich
Wnętrze kościoła w Sierakowie z jego barokowym ołtarzem © teich
Most przez Wartę w Sierakowie © teich
Spodziewałem się dużo więcej- tyle jest całego zamku Opalińskich. © teich
Sieraków słynie również ze stadniny ogierów © teich
Nie rozpisując się zbyt długo- Sieraków to turystycznie ważna miejscowość na okolicę, ilość ośrodków i wypożyczalni sprzętu wodnego nad Jeziorem Jaroszewskim była zaskakująco duża. Czy bym tu przyjechał - niekoniecznie , a jeśli już to raczej na leśny biwak nad drugim z jeziorek - nad Lutomskie, którego rynna obramowana lasem sprawiała wrażenie znacznie bardziej naturalnego i odludnego.
Plaża nad jeziorem Jaroszewskim nieopodal Sierakowa © teich - Błąd w opisie zdjęcia to jest Jezioro Lutomskie.
Z Sierakowa kierowałem się początkowo drogą na Piłę, by bardzo szybko zjechać w prawo i kierować się na Chrzypsko Wielki, które również ciekawie leży nad jeziorem i ma dobrze zagospodarowany brzeg od strony wsi , łącznie z utwardzonym zjazdem do wody pozwalającym slipować łódki, żaglówki i łodzie motorowe. Tylko nie zorientowałem się jak tam jest z noclegiem.
Jezioro Chrzypskie w Chrzypsku Wielkim © teich
I w Chrzypsku po spojrzeniu na zegarek i porównaniu tego z niewielką prędkością średnią postanowiłem jednak nie kierować się na Pniewy tylko robić odkrętkę do Kwilcza. Kolejne pagórki jednak wysysały krew i siły i po dotarciu do pierwszego czynnego sklepu wiejskiego zaległem na dobry kwadrans by nawodnić się radlerami. Poza herbatą na początek roboty i jogurtem to były moje pierwsze tego dnia napoje i musiały być potrzebne organizmowi bo przez kilka wiosek rozglądałem się dosyć uważnie, czy jest gdziekolwiek otwarty sklep spożywczy.
Po odpoczynku śmignąłem już prosto na Kwilcz tak by przed wyjazdem na hotel pofotografować jeszcze co ciekawe w tej miejscowości.
Kościół Michała Archanioła w Kwilczu © teich
Ołtarz w kościele pw. św. Michała Archanioła w Kwilczu © teich
Pałac Kwileckich w Kwilczu © teich
- DST 47.00km
- Teren 2.00km
- Czas 02:31
- VAVG 18.68km/h
- Temperatura 27.0°C
- Sprzęt Basso
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 6 sierpnia 2024
veturilowo
Rano miałem badanie w przychodni przyszpitalnej i nie chciało mi się ani czekać na podwózkę, ani kombinować z transportem publicznym przy mocno sparaliżowanym i przekształconym ruchem autobusów na Stegnach i Sadybie. Wybrałem opcję ,który jest mi bliska czyli podróż rowerem miejskim. Opcja wygodna i całkiem szybka. Tylko ostatnia możliwość taniego odstawienia roweru to stacja veturila na pętli autobusów na Sadybie przy forcie Dąbrowskiego. A stąd drobne 1,5 km pieszo , ale to również nie był kłopot.
Może i takie stwory hasały po terenach obecnego Mazowsza? © teich
Może i takie stwory hasały po terenach obecnego Mazowsza? © teich
- DST 9.00km
- Czas 00:34
- VAVG 15.88km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Pożyczak
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 3 sierpnia 2024
Powstańcza masa krytyczna
To już kolejny mój udział w imprezie organizowanej ku
pamięci wydarzeń związanych z Powstaniem
Warszawskim. Tym razem okrągła rocznica 80 , więc czułem się tym bardziej zmotywowany by w ten sposób oddać
hołd przede wszystkim i nade wszystko cywilnym ofiarom tej bezsensownej hekatomby.
Po tym zdaniu zapewne widać ,że mój stosunek do tego co się zdarzyło w sierpniu/
wrześniu 1944 roku w Warszawie jest mocno ambiwalentny, a jak słuchałem wystąpienia
naszego prezydenta, który tylko z sobie znanych powodów zaczyna porównywać to
co się stało z tragediami obecnych walk rodzinnych rosyjsko ukraińskich to tym
bardziej skacze mi gula. Ale mniejsza o politykę ówczesną i teraźniejszą.
Jeden smutek przed innymi uwagami- w tym roku chyba po raz pierwszy od początku mas powstańczych zabrakło weterana. Smutne, ale nieuchronne.
W tym roku w masie powstańczej wzięło chyba ze dwa razy więcej osób niż w roku ubiegłym. Docenić należy, że w końcu zmieniono wzór na koszulkach, który obecnie też może jest dyskusyjny, ale przynajmniej się kojarzy, czego nie mogę powiedzieć o ubiegłoroczne koszulce j i jeszcze wcześniejszej. Moje uznanie chciałbym wyrazić również wolontariuszom, dzięki ich zapałowi i wysiłkowi była to całkiem sympatyczna impreza. Uznanie dla wolontariuszy medycznych, którzy na rowerach dzielnie towarzyszyli cyklistom ( niestety kilka upadków wynikłych z jednoczesnej obsługi roweru i telefonu), straży miejskiej ,że też pokazała się w peletonie na rowerach, pozostałym służbom mundurowym .
Czy wezmę udział w przyszłym roku? Na gorąco powiedziałbym, że nie , oddając swoje miejsce rodzinom z dziećmi, wszak ilość uczestników i tak powodowała, że była to momentami masa „hulajnożna” ( tempo na zwężeniach spadało do zera, trzeba było podpierać się nogami by nie pacnąć), że może znajdę jakieś inne wyzwanie łączące wysiłek fizyczny z gestem pamięci. Choć jak znam życie, znów im bliżej lipca tym bardziej będę wypatrywał zapisów na kolejną edycję.
Podany dystans uwzględnia dojazd i powrót z masy na rowerze, szkoda ,że nie spojrzałem w rejestr kilometrów dokręciłbym jeszcze dwa by było 80km na 80. rocznicę
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Jeden smutek przed innymi uwagami- w tym roku chyba po raz pierwszy od początku mas powstańczych zabrakło weterana. Smutne, ale nieuchronne.
W tym roku w masie powstańczej wzięło chyba ze dwa razy więcej osób niż w roku ubiegłym. Docenić należy, że w końcu zmieniono wzór na koszulkach, który obecnie też może jest dyskusyjny, ale przynajmniej się kojarzy, czego nie mogę powiedzieć o ubiegłoroczne koszulce j i jeszcze wcześniejszej. Moje uznanie chciałbym wyrazić również wolontariuszom, dzięki ich zapałowi i wysiłkowi była to całkiem sympatyczna impreza. Uznanie dla wolontariuszy medycznych, którzy na rowerach dzielnie towarzyszyli cyklistom ( niestety kilka upadków wynikłych z jednoczesnej obsługi roweru i telefonu), straży miejskiej ,że też pokazała się w peletonie na rowerach, pozostałym służbom mundurowym .
Czy wezmę udział w przyszłym roku? Na gorąco powiedziałbym, że nie , oddając swoje miejsce rodzinom z dziećmi, wszak ilość uczestników i tak powodowała, że była to momentami masa „hulajnożna” ( tempo na zwężeniach spadało do zera, trzeba było podpierać się nogami by nie pacnąć), że może znajdę jakieś inne wyzwanie łączące wysiłek fizyczny z gestem pamięci. Choć jak znam życie, znów im bliżej lipca tym bardziej będę wypatrywał zapisów na kolejną edycję.
Podany dystans uwzględnia dojazd i powrót z masy na rowerze, szkoda ,że nie spojrzałem w rejestr kilometrów dokręciłbym jeszcze dwa by było 80km na 80. rocznicę
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW Powstańcza masa krytyczna w 80. rocznicę wybuchu PW © teich
- DST 78.00km
- Czas 05:25
- VAVG 14.40km/h
- Temperatura 24.0°C
- Kalorie 1220kcal
- Sprzęt szatyn Romek
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 25 lipca 2024
Do i odpracowo
Wyjątkowo ciężko pedałowało mi się w czwartek. Nogi słabo pracowały, na Puławskiej praktycznie wszystkie światła na czerwono ( poza Karczunkowską i Kobzy), nieprzyjemny wiatr. Jednym słowem kryzys przejściowy, w domu zjadłem zupę, wypiłem browara, chwilowo położyłem sie na łóźku i obudziłem się po północy. Wziąłem prysznic i wróciłem do łóżka i w piątkowy (dzisiejszy) ranek wstałem z niechęcią do roweru. Zatem dzień cyklopostu.
Dwóch pływaków w Jeziorku Czerniakowskim z kolorowymi pamelkami wskazującymi ich pozycję i przy okazji asekurującymi podczas pływania w otwartych wodach © teich
Dwóch pływaków w Jeziorku Czerniakowskim z kolorowymi pamelkami wskazującymi ich pozycję i przy okazji asekurującymi podczas pływania w otwartych wodach © teich
- DST 61.00km
- Teren 4.00km
- Czas 03:31
- VAVG 17.35km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt szatyn Romek
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 24 lipca 2024
Do i odpracowo
O 5.50 rano było ok 12 stopni, w porównaniu z wcześniejszymi dniami dało się odczuć wyraźny chłód, ale na granicy Piaseczna i Starej Iwicznej już zdejmowałem kurtkę by dalej jechać tylko na krótki rękaw.
Budowa skrzyżowania Dworcowej i Sienkiewicza w Piasecznie - stan na 24-07 © teich
Budowa skrzyżowania Dworcowej i Sienkiewicza w Piasecznie - stan na 24-07 © teich
- DST 64.00km
- Teren 4.00km
- Czas 03:46
- VAVG 16.99km/h
- Sprzęt szatyn Romek
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 23 lipca 2024
Kategoria znasz li ten kraj
Po Saskiej Kępie śladami Agnieszki Osieckiej
Piosenka " Małgośka" w wykonaniu Maryli Rodowicz, to klasyka polskiej muzyki estradowej, lekki tekst, ponadczasowa muzyka i sama piosenkarka dały polskiej fonografii przebój wszechczasów. Pierwsze wersy "To był maj, pachniała Saska Kępa, szalonym ,zielonym bzem..." wydają się być chyba równie rozpoznawalne jak pierwsze słowa mickiewiczowskiego "Pana Tadeusza". Ale agnieszka Osiecka, była nad wyraz płodną tekściarką (wszak to to samo pokolenie co Wojciech Młynarski) a znacznie prostsze teksty pozwoliły na utrwalenie w świadomości zbiorowej Polaków w większej liczbie niż kolejne strofy naszych wieszczów. Daleko nie szukając ballada "Deszcze niespokojne" w wykonaniu Fettinga to również klasyka , czy "Nim wstanie dzień" w wykonaniu również Fettinga ale z pierwszego polskiego "westernu" "Prawo i pięść" itd itp.
Z jedną piosenką znam ciekawą przygodę przywołaną w "Starorzeczach" pana Antoniego Kroh. Chodzi o "Okularników", która to piosenka powstała w pierwszej połowie lat 60tych na potrzeby STSu i opowiadała o wkraczanie w dorosłe życie studentów.. Tym ciekawym fragmentem piosenki , który nie spodobał się urzędnikom z wydziału kontroli prasy, publikacji i widowisk z Mysiej 2 były ostatnie wersy podczas których , jak to wymyśliła Osiecka:
Wymęczeni, wychudzeni,
z dyplomami już w kieszeni,
odpływają pociągami,
potem żenią się z żonami.
Potem kończą w jakimś mieście
za te polskie tysiąc dwieście.
Itp., itd.,
itd.
Według panów cenzorów takie sformułowanie nie korespondowało z ambicjami Polski Ludowej, gdyż była to ( podobno) na tamte czasy bardzo , bardzo skromna pensyjka. Zażądali więc podwyżki dla wychudzonych i wymęczonych absolwentów szkół wyższych. Pani Agnieszka Osiecka zmieniła zatem tekst tak ,że jest on obecnie znany w formie:
Wymęczeni, wychudzeni,
z dyplomami już w kieszeni,
odpływają pociągami,
potem żenią się z żonami.
Potem wiążą koniec z końcem
za te polskie dwa tysiące.
Itp., itd.,
itd.
Ale ludzie jak to ludzie doskonale wyczuli drugi sens , że ta podwyżka to jednak obniżka. Bo z kolei 2 tysiące wtedy nijak się miało do otrzymywanych poborów i wkrótce ulica warszawska mówiła no tak ona tysiąc i on tysiąc. Ot tak byliśmy kiedyś jako społeczeństwo przekorni wobec władzy.
Wczorajsze popołudnie z temperaturą poniżej 25 st. C. zachęciło mnie do wypadu na Saską Kępę, gdzie już od dawna miałem ochotę zobaczyć tamtejszy pomnik/ rzeźbę poświęcona Agnieszce Osieckiej, której jak wszyscy zapewne wiedzą w maju pachniała okolica bzami. Osobiście, poza jedną wizytą z dzieckiem w szpitalu na Niekłańskiej, nigdy nie byłem w tych okolicach by poszwendać się po uliczkach i próbować odnaleźć czar, któremu oddawała się ta znana autorka wielu polskich piosenek. W zasadzie poza wymienioną rzeźbą oraz napisem na domie , w którym mieszkała innych literalnie nazwanych miejsc nie ma. Te, które odwiedziłem dodatkowo, wynikały z przeczytanej kiedyś propozycji spaceru po Saskiej Kępie śladami Osieckiej. Sama okolica jest bardzo zwarta w zabudowie, z ciasnymi najczęściej jednokierunkowymi uliczkami , w wielu miejscach w kiepskim stanie. Zatem odwiedzone miejsca nie w kolejności ich odwiedzania a w kolejności biegu życia Agnieszki Osieckiej.
Jakubowska 16 - lokal nr 5 to pierwsze mieszkanie wtedy jeszcze malutkiej Agniesi © teich
Jakubowska 14 lokal 2 - do tego lokalu wprowadzili się rodzice Agnieszki Osieckiej w 1945 roku © teich
Saska 101 - tu chodziła do szkoły podstawowej przyszła autorka wielu polskich szlagierów © teich
Obrońców 31- Żeńskie Liceum im Marii Curie-Skłodowskiej, do którego uczęszczała Agnieszka Osiecka i w którym tworzyła pierwsze utwory pod pseudonimem Bożena Ostoja © teich
Dąbrowiecka 25 - ostoja domowa artystki, w której zamieszkiwała wspólnie z mamą Marią © teich
W tym miejscu powinienem wstawić zdjęcie domu Francuska 31, w którym mieściła się ulubiona knajpa Agnieszko Osieckiej - kiedyś "Nadwiślańska", potem "Podhalańska", potem "Cafe Sax" i jeszcze potem "Cafe Baobab" czy ostatecznie "La Caterina". Niestety nawet ta ostatnia knajpa serwująca kuchnię meksykańska nie przetrwała. Zdjęcia brak.
Artystka w spiżowej postaci- Francuska róg Obrońców © teich
Pamiątkowy napis na domie na Dąbrowieckiej © teich
Z jedną piosenką znam ciekawą przygodę przywołaną w "Starorzeczach" pana Antoniego Kroh. Chodzi o "Okularników", która to piosenka powstała w pierwszej połowie lat 60tych na potrzeby STSu i opowiadała o wkraczanie w dorosłe życie studentów.. Tym ciekawym fragmentem piosenki , który nie spodobał się urzędnikom z wydziału kontroli prasy, publikacji i widowisk z Mysiej 2 były ostatnie wersy podczas których , jak to wymyśliła Osiecka:
Wymęczeni, wychudzeni,
z dyplomami już w kieszeni,
odpływają pociągami,
potem żenią się z żonami.
Potem kończą w jakimś mieście
za te polskie tysiąc dwieście.
Itp., itd.,
itd.
Według panów cenzorów takie sformułowanie nie korespondowało z ambicjami Polski Ludowej, gdyż była to ( podobno) na tamte czasy bardzo , bardzo skromna pensyjka. Zażądali więc podwyżki dla wychudzonych i wymęczonych absolwentów szkół wyższych. Pani Agnieszka Osiecka zmieniła zatem tekst tak ,że jest on obecnie znany w formie:
Wymęczeni, wychudzeni,
z dyplomami już w kieszeni,
odpływają pociągami,
potem żenią się z żonami.
Potem wiążą koniec z końcem
za te polskie dwa tysiące.
Itp., itd.,
itd.
Ale ludzie jak to ludzie doskonale wyczuli drugi sens , że ta podwyżka to jednak obniżka. Bo z kolei 2 tysiące wtedy nijak się miało do otrzymywanych poborów i wkrótce ulica warszawska mówiła no tak ona tysiąc i on tysiąc. Ot tak byliśmy kiedyś jako społeczeństwo przekorni wobec władzy.
Wczorajsze popołudnie z temperaturą poniżej 25 st. C. zachęciło mnie do wypadu na Saską Kępę, gdzie już od dawna miałem ochotę zobaczyć tamtejszy pomnik/ rzeźbę poświęcona Agnieszce Osieckiej, której jak wszyscy zapewne wiedzą w maju pachniała okolica bzami. Osobiście, poza jedną wizytą z dzieckiem w szpitalu na Niekłańskiej, nigdy nie byłem w tych okolicach by poszwendać się po uliczkach i próbować odnaleźć czar, któremu oddawała się ta znana autorka wielu polskich piosenek. W zasadzie poza wymienioną rzeźbą oraz napisem na domie , w którym mieszkała innych literalnie nazwanych miejsc nie ma. Te, które odwiedziłem dodatkowo, wynikały z przeczytanej kiedyś propozycji spaceru po Saskiej Kępie śladami Osieckiej. Sama okolica jest bardzo zwarta w zabudowie, z ciasnymi najczęściej jednokierunkowymi uliczkami , w wielu miejscach w kiepskim stanie. Zatem odwiedzone miejsca nie w kolejności ich odwiedzania a w kolejności biegu życia Agnieszki Osieckiej.
Jakubowska 16 - lokal nr 5 to pierwsze mieszkanie wtedy jeszcze malutkiej Agniesi © teich
Jakubowska 14 lokal 2 - do tego lokalu wprowadzili się rodzice Agnieszki Osieckiej w 1945 roku © teich
Saska 101 - tu chodziła do szkoły podstawowej przyszła autorka wielu polskich szlagierów © teich
Obrońców 31- Żeńskie Liceum im Marii Curie-Skłodowskiej, do którego uczęszczała Agnieszka Osiecka i w którym tworzyła pierwsze utwory pod pseudonimem Bożena Ostoja © teich
Dąbrowiecka 25 - ostoja domowa artystki, w której zamieszkiwała wspólnie z mamą Marią © teich
W tym miejscu powinienem wstawić zdjęcie domu Francuska 31, w którym mieściła się ulubiona knajpa Agnieszko Osieckiej - kiedyś "Nadwiślańska", potem "Podhalańska", potem "Cafe Sax" i jeszcze potem "Cafe Baobab" czy ostatecznie "La Caterina". Niestety nawet ta ostatnia knajpa serwująca kuchnię meksykańska nie przetrwała. Zdjęcia brak.
Artystka w spiżowej postaci- Francuska róg Obrońców © teich
Pamiątkowy napis na domie na Dąbrowieckiej © teich
- DST 76.00km
- Teren 2.00km
- Czas 04:12
- VAVG 18.10km/h
- Temperatura 24.0°C
- Kalorie 533kcal
- Sprzęt szatyn Romek
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 19 lipca 2024
Odpracowo
Kolejny dzień z temperaturami ok 30 st C. lato jak powinno być każdego roku a od Jeziorka Czerniakowskiego gwar się niósł na kilkadziesiąt metrów. Chyba te dwie rodziny bobrów , o których zawsze wspomina Przemek Pasek z fundacji Ja Wisła mają sądne dni. Nie dość ,że woda ciepła, to w wodzie i wokół wody wielki rejwach. Wracając zahaczyłem jeszcze o plantacje malin, chciałem kupić z pięć pojemniczków, niestety nie było w sprzedaży ani jednego. Odmiana wczesna się wyrodziła a późna chyba jeszcze nie zaczęła być w pełni dojrzała
Mikołajek nadmorski chętnie rośnie na piasku, a jego korzenie mogą penetrować na 2 do 3 metrów w głąb piasku © teich
Mikołajek nadmorski chętnie rośnie na piasku, a jego korzenie mogą penetrować na 2 do 3 metrów w głąb piasku © teich
- DST 34.00km
- Czas 01:45
- VAVG 19.43km/h
- Temperatura 30.0°C
- Kalorie 425kcal
- Sprzęt Basso
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 18 lipca 2024
Do i odpracowo
Dawno już nie zahaczałem o Las Kabacki, tym razem w drodze powrotnej musiałem zajechać na Kabaty , a stamtąd pojechałem do Moczydłowskiej, którą wbiłem w drogę przecinająca rezerwat na jego długości między Ursynowem a Jagielską na Jeziorkach. W lesie jak zawsze obrodziło spacerowiczami , biegaczami ale również rowerzystami. A w Piasecznie budowa ronda na Dworcowej osiąga kolejny etap rozbabrania.
Budowa skrzyżowania Dworcowej i Sienkiewicza w Piasecznie - stan na 18-07 © teich
Budowa skrzyżowania Dworcowej i Sienkiewicza w Piasecznie - stan na 18-07 © teich
- DST 60.30km
- Teren 2.00km
- Czas 03:20
- VAVG 18.09km/h
- Temperatura 31.0°C
- Kalorie 334kcal
- Sprzęt szatyn Romek
- Aktywność Jazda na rowerze