Piątek, 8 sierpnia 2025
   
     
   
  
  Do i odpracowo
      Miałem rano kwadrans wahania ; jechać rowerem czy jechać samochodem. Skoro jest wpis to znaczy ,że postawiłem na rower. I dobrze, trochę energii zmagazynowanej w postaci
C55H104O6 zostało zamienionych w obecności tlenu na CO2 i H2O.

Jezioro Sielanka a w zasadzie kałuża Sielanka, wody już praktycznie nie ma w tym zbiorniku. © teich
          
      
    
            
  
  
 
 
    
  
  C55H104O6 zostało zamienionych w obecności tlenu na CO2 i H2O.

Jezioro Sielanka a w zasadzie kałuża Sielanka, wody już praktycznie nie ma w tym zbiorniku. © teich
- DST 62.00km
 - Czas 03:37
 - VAVG 3:30min/km
 - Sprzęt szatyn Romek
 
Czwartek, 7 sierpnia 2025
   
     
   
  
  Dodomowo przez Ruczaj
      Często jeżdżę wymienioną w tytule ulicą jednak nie rowerem a samochodem . Jest to opcja , dzięki której omijam korek rozciągający się na długości kilku kilometrów między świątynią "całej prawdy cała dobę" a południową obwodnicą Warszawy. Tym razem postanowiłem dołączyć do innych cyklistów, dla których jest to jedna z arterii treningowych. Mijali mnie dosyć regularnie modnie ubrani kolarze i kolarki tak, że mogłem sobie popatrzeć na ich zgrabne figurki, póki nie odjechali na tyle daleko, że stawali się tylko ruchomymi celami. Gdybym się sam przyłożył do takiej regularności jazdy to i moja linia brzegowa by się zmniejszyła, a tak jest jak jest znaczy otyłość duża.
Prawdziwym celem był cmentarz powstańców warszawskich w Powsinie, gdzie zastałem dopalone już znicze ale jeszcze nie zwiędłe kwiaty w wiązankach, które zapewne zostały złożone w ostatni piątek.

Cmentarz Powstańców Warszawskich w Powsinie © teich
          
      
    
            
            
  
  
 
 
    
  
  Prawdziwym celem był cmentarz powstańców warszawskich w Powsinie, gdzie zastałem dopalone już znicze ale jeszcze nie zwiędłe kwiaty w wiązankach, które zapewne zostały złożone w ostatni piątek.

Cmentarz Powstańców Warszawskich w Powsinie © teich
- DST 40.00km
 - Teren 21.00km
 - Czas 02:30
 - VAVG 16.00km/h
 - Sprzęt szatyn Romek
 - Aktywność Jazda na rowerze
 
Środa, 6 sierpnia 2025
   
     
   Kategoria znasz li ten kraj
  
  Przez lasy nadnoteckie
      Kolejny raz przy okazji prac wyjazdowych wziąłem ze sobą do samochodu rower, tym, razem wyjazd służbowy kierował mnie w północną Wielkopolskę i spontanicznie zaplanowałem sobie pojeździć w rowerem po Puszczy Noteckiej. Stało się trochę inaczej ponieważ załatwiłem sobie nocleg w okolicach Czarnkowa. Takie położenie sprawiło ,że zamiast kierować się na zachód przeciw zimnemu i dość uporczywemu wiatrowi postanowiłem jechać w osi północ południe. Miejscem startowym był parking zakładu Plastmet w Lubaszu  i dalej kierowałem się przez Czarnków do Trcianki ,które to dwie miejscowości tworzą wspólnie jeden powiat. W Trzciance zawróciłem i kierując się przez kompleksy leśne Pojezierza Wałckiego wracałem do Lubaszu z zamiarem pokonania Noteci przez przeprawę promową w  Ciszkowie.

Pomnik powstańca wielkopolskiego w Czarnkowie © teich

Przeprawa mostowa przez Noteć na trasie Czarnków Trzcianka © teich
W zasadzie wyjazd miał dwa oblicza- orki w stronę Trzcianki i superkomfortowym powrotem bocznymi drogami przez lasy nadnoteckie. Do Trzcianki droga , która się kierowałem przez Czarnków okazała sie być dosyć uczęszczana przez ciężarówki, co przy niewielkiej jej szerokości oraz częstymi podjazdami pod pagórki morenowe skutkowało silną presją warczących aut za plecami, które czekały na dogodne miejsce by mnie wyprzedzić.
I tak jak nagle po długim zjeździe znalazłem się w Czarnkowie, tak również po dłuższej jeździe przez las wjechałem dość niespodziewanie do Trzcianki. W obydwu miastach zrobiłem krótki przejazd po centrum poznając urokliwe kamieniczki i dosyć wiekowe kościoły, przy czym ten w Trzciance był dostępny jedynie do kruchty.

Trzcianka - kościół pw świętego Jana Chrzciciela © teich
Jak wspomniałem Trzcianka była półmetkiem od którego zacząłem powrót , ale nie śladem dojazdu tylko bocznymi drogami po zachodniej stronie drogi 178.
i to był strzał w dziesiątkę. Ściany lasu chroniły skutecznie przed zachodnim wiatrem, słonko dogrzewało z góry, zapach mokrego igliwia, piękny świetlisty bór chrobotkowy pachnący grzybowo. P O E Z J A!

Nadnoteckie lasy © teich
Nawet nie zauważyłem jak przeleciałem w takich okolicznościach przyrody niemal 20 km i znalazłem się w Gajewie przy sklepie. Tam zasięgnąłem języka na okoliczność promu. Potwierdziło się, że jest, że przewozi, że łatwy dojazd. Pozostało dojechać do niego ze 2,5 km przez nadnoteckie łąki, na których wiatr hulał niczym nie ograniczony sprawiając niemiłe zimne wrażenie. Druga kwestia ,która rzucała się w oczy to całkowita martwota, ani krów, ani owiec, ani koni nic, wielki łąki pozostawione samym sobie. Jedyne życie to awifauna, która bujała w powietrzu.

Dolina Noteci, morze zielonych łąk na najdalszym planie obramowana wysokim lewym brzegiem Noteci © teich
Mój Boże na moich oczach hodowla została zepchnięta do obór, gdzie krowy nawet nie znają bezpośredniego światła dziennego a karmę dostają pod nos. Gdy dojechałem nad Noteć prom był po drugiej stronie ale panowie z obsługi po kilku minutach przypłynęli po mnie by zabrać mnie na drugi brzeg. Dłużej zeszło nam się na plotkowaniu niż na samej przepławce. Bardzo sympatyczni przewoźnicy. Jak będę jeszcze kiedyś to na pewno zajadą odwiedzić, z przysłowiowym sześciopakiem, wszak przewóz przez Noteć był całkiem darmowy.

Przeprawa mostowa Gajewo - Ciszkowo © teich
Po drugiej stronie przeprawy leży miejscowość Ciszkowo a stąd już niespełna 10 km do Lubasza by domknąć okrążenie. Jednak by dostać się do Lubasza trzeba wspinać się przez kilka kilometrów podjazdem do Goraja , trochę mnie zmulił ten pojazd ale dałem radę a potem już tylko gładkim asfaltem dojazd do samochodu i powrót z Wielkopolski do domu.

Lubasz- kościół pw narodzenia Najświętszej Maryi panny © teich
          
      
    
            
            
  
  
 
 
    
  
  
Pomnik powstańca wielkopolskiego w Czarnkowie © teich

Przeprawa mostowa przez Noteć na trasie Czarnków Trzcianka © teich
W zasadzie wyjazd miał dwa oblicza- orki w stronę Trzcianki i superkomfortowym powrotem bocznymi drogami przez lasy nadnoteckie. Do Trzcianki droga , która się kierowałem przez Czarnków okazała sie być dosyć uczęszczana przez ciężarówki, co przy niewielkiej jej szerokości oraz częstymi podjazdami pod pagórki morenowe skutkowało silną presją warczących aut za plecami, które czekały na dogodne miejsce by mnie wyprzedzić.
I tak jak nagle po długim zjeździe znalazłem się w Czarnkowie, tak również po dłuższej jeździe przez las wjechałem dość niespodziewanie do Trzcianki. W obydwu miastach zrobiłem krótki przejazd po centrum poznając urokliwe kamieniczki i dosyć wiekowe kościoły, przy czym ten w Trzciance był dostępny jedynie do kruchty.

Trzcianka - kościół pw świętego Jana Chrzciciela © teich
Jak wspomniałem Trzcianka była półmetkiem od którego zacząłem powrót , ale nie śladem dojazdu tylko bocznymi drogami po zachodniej stronie drogi 178.
i to był strzał w dziesiątkę. Ściany lasu chroniły skutecznie przed zachodnim wiatrem, słonko dogrzewało z góry, zapach mokrego igliwia, piękny świetlisty bór chrobotkowy pachnący grzybowo. P O E Z J A!

Nadnoteckie lasy © teich
Nawet nie zauważyłem jak przeleciałem w takich okolicznościach przyrody niemal 20 km i znalazłem się w Gajewie przy sklepie. Tam zasięgnąłem języka na okoliczność promu. Potwierdziło się, że jest, że przewozi, że łatwy dojazd. Pozostało dojechać do niego ze 2,5 km przez nadnoteckie łąki, na których wiatr hulał niczym nie ograniczony sprawiając niemiłe zimne wrażenie. Druga kwestia ,która rzucała się w oczy to całkowita martwota, ani krów, ani owiec, ani koni nic, wielki łąki pozostawione samym sobie. Jedyne życie to awifauna, która bujała w powietrzu.

Dolina Noteci, morze zielonych łąk na najdalszym planie obramowana wysokim lewym brzegiem Noteci © teich
Mój Boże na moich oczach hodowla została zepchnięta do obór, gdzie krowy nawet nie znają bezpośredniego światła dziennego a karmę dostają pod nos. Gdy dojechałem nad Noteć prom był po drugiej stronie ale panowie z obsługi po kilku minutach przypłynęli po mnie by zabrać mnie na drugi brzeg. Dłużej zeszło nam się na plotkowaniu niż na samej przepławce. Bardzo sympatyczni przewoźnicy. Jak będę jeszcze kiedyś to na pewno zajadą odwiedzić, z przysłowiowym sześciopakiem, wszak przewóz przez Noteć był całkiem darmowy.

Przeprawa mostowa Gajewo - Ciszkowo © teich
Po drugiej stronie przeprawy leży miejscowość Ciszkowo a stąd już niespełna 10 km do Lubasza by domknąć okrążenie. Jednak by dostać się do Lubasza trzeba wspinać się przez kilka kilometrów podjazdem do Goraja , trochę mnie zmulił ten pojazd ale dałem radę a potem już tylko gładkim asfaltem dojazd do samochodu i powrót z Wielkopolski do domu.

Lubasz- kościół pw narodzenia Najświętszej Maryi panny © teich
- DST 57.00km
 - Teren 6.00km
 - Czas 03:00
 - VAVG 19.00km/h
 - Temperatura 18.0°C
 - Sprzęt Basso
 - Aktywność Jazda na rowerze
 
Poniedziałek, 4 sierpnia 2025
   
     
   
  
  Dopracowo
       Korzystając z bezdeszczowej pogody dojazd do pracy na rowerze.

Wschodnia część fortu Dąbrowskiego zagospodarowana na park © teich
          
      
    
            
            
  
  
 
 
    
  
  
Wschodnia część fortu Dąbrowskiego zagospodarowana na park © teich
- DST 30.00km
 - Czas 01:38
 - VAVG 18.37km/h
 - Temperatura 12.0°C
 - Sprzęt szatyn Romek
 - Aktywność Jazda na rowerze
 
Niedziela, 3 sierpnia 2025
   
     
   
  
  Masa Powstańcza w 81 rocznicę Powstania Warszawskiego
      Kolejny rok gdy plany urlopowe nie kolidują z ta imprezą. Błahe powody nie mogły zatem nie odwołać z uczestnictwa w Masie Powstańczej. Tym razem koszulki były w kolorach białych i czerwonych tak by według zamysłu organizatorów utworzyć biało czerwony peleton.
Kilometry policzone wraz z dojazdem i powrotem

Park Wolności na tyłach Muzeum Powstania Warszawskiego © teich

Formowanie biało czerwonego peletonu © teich
          
      
    
            
            
  
  
 
 
    
  
  Kilometry policzone wraz z dojazdem i powrotem

Park Wolności na tyłach Muzeum Powstania Warszawskiego © teich

Formowanie biało czerwonego peletonu © teich
- DST 46.00km
 - Teren 1.00km
 - Czas 03:29
 - VAVG 13.21km/h
 - Temperatura 26.0°C
 - Sprzęt szatyn Romek
 - Aktywność Jazda na rowerze
 
Piątek, 1 sierpnia 2025
   
     
   
  
  Godzina W na rondzie Dmowskiego
      Już kiedyś to pisałem ,że kolejne rocznice wybuchu powstania warszawskiego wzbudzają we mnie ambiwalentne myśli i odczucia. Niemniej  przez wielki szacunek do ofiary jaką poniosła ludność cywilna Warszawy staram się oddać hołd swoją obecnością w miejscach zgromadzeń wspomnieniowych. Tym razem przez zamkniętą dla pojazdów Marszałkowską od placu Konstytucji  do ronda Dmowskiego. Wzruszające chwile, głoś mi drżał gdyśmy śpiewali hymn.

10 minut do godziny W © teich

Godzina W- za chwilę powietrze zabrzmi syrenami, klaksonami a niebo zasłoni dym z rac © teich
          
      
    
            
            
  
  
 
 
    
  
  
10 minut do godziny W © teich

Godzina W- za chwilę powietrze zabrzmi syrenami, klaksonami a niebo zasłoni dym z rac © teich
- DST 70.00km
 - Teren 4.00km
 - Czas 04:04
 - VAVG 17.21km/h
 - Sprzęt szatyn Romek
 - Aktywność Jazda na rowerze
 
Czwartek, 31 lipca 2025
   
     
   
  
  Do i odpracowo
      Wczorajsze pedałowanie jak wspomniałem we wcześniejszym wpisie wyzwoliło we mnie rowerowe instynkty i dziś nie patrząc na zapowiadane mżawki i taką że za oknem wybrałem rano opcję rowerową na dojazd do pracy i to nawet nieco dłuższym wariantem przez Kierszek i Powsin. Kurtka mokra ale sam nie wiem czy od potu czy od wilgoci w powietrzu. Frajda jazdy ogromna, apetyt na więcej ciągle nie zaspokojony.
Niewiele lepiej (jeśli chodzi o pogodę) było w czasie powrotu około 14.30 zaczęło dość intensywnie padać by ustać ok 15.30 kostka wyschła ale asfalty jeszcze były mokre, miałem jakiś dyskomfort temperatury więc ubrałem się trochę cieplej , czytaj spociłem się od wysiłku i potem jak znów zaczęło kropić na wysokości Karczunkowskiej to sam nie wiedziałem czy jestem mokry od potu czy od wody z nieba.
A po powrocie poszukiwania flagi by jutro jechać manifestując solidarność z ofiarami cywilnymi Powstania Warszawskiego.

Ukojenie duszy © teich
Józef Czechowicz " Na wsi"
Siano pachnie snem
siano pachniało w dawnych snach
popołudnia wiejskie grzeją żytem
słońce dzwoni w rzekę z rozbłyskanych blach
życie – pola – złotolite
........
          
      
    
            
            
  
  
 
 
    
  
  Niewiele lepiej (jeśli chodzi o pogodę) było w czasie powrotu około 14.30 zaczęło dość intensywnie padać by ustać ok 15.30 kostka wyschła ale asfalty jeszcze były mokre, miałem jakiś dyskomfort temperatury więc ubrałem się trochę cieplej , czytaj spociłem się od wysiłku i potem jak znów zaczęło kropić na wysokości Karczunkowskiej to sam nie wiedziałem czy jestem mokry od potu czy od wody z nieba.
A po powrocie poszukiwania flagi by jutro jechać manifestując solidarność z ofiarami cywilnymi Powstania Warszawskiego.

Ukojenie duszy © teich
Józef Czechowicz " Na wsi"
Siano pachnie snem
siano pachniało w dawnych snach
popołudnia wiejskie grzeją żytem
słońce dzwoni w rzekę z rozbłyskanych blach
życie – pola – złotolite
........
- DST 65.25km
 - Czas 03:40
 - VAVG 17.80km/h
 - Temperatura 17.0°C
 - Sprzęt szatyn Romek
 - Aktywność Jazda na rowerze
 
Środa, 30 lipca 2025
   
     
   
  
  Odpracowo na głodzie
      O jakże wczoraj się podbudowałem w swych własnych oczach. Jak ruszyłem z pracy do domu to słabo mi się jechało, ale jak zjechałem z Płaskowickiej w Las Kabacki to obudziły się we mnie rowerowe instynkty by jechać i jechać. I zamiast być w domy przed 18 byłem gruubo po 19, nawet rejestrator parametrów jazdy w komórce odmówił współpracy po minięciu Gołkowa. Dawno nie miałem tyle frajdy z pedałowania

Ludyczne klimaty © teich
          
      
    
            
            
  
  
 
 
    
  
  
Ludyczne klimaty © teich
- DST 36.00km
 - Teren 9.00km
 - Czas 02:09
 - VAVG 16.74km/h
 - Temperatura 24.0°C
 - Sprzęt szatyn Romek
 - Aktywność Jazda na rowerze
 
Sobota, 26 lipca 2025
   
     
   
  
  Sielska przejażdżka wkołokominowa
      Pod pozorem wyjazdu po preparat do gruntowania do składu budowlanego zrobiłem sobie małą rundkę po okolicy.

Wsi spokojna, wsi wesoła, który głos twej chwale zdoła © teich
Zgodne współżycie techniki i awifauny
          
      
    
            
            
  
  
 
 
    
  
  
Wsi spokojna, wsi wesoła, który głos twej chwale zdoła © teich
Zgodne współżycie techniki i awifauny
- DST 28.00km
 - Teren 4.00km
 - Czas 01:37
 - VAVG 17.32km/h
 - Sprzęt szatyn Romek
 - Aktywność Jazda na rowerze
 
Piątek, 18 lipca 2025
   
     
   
  
  Odpracowo częściowo nad Wisłą
      Ominęły mnie dni szczególnie niskiego stanu wody w Wiśle. Chyba umknął fakt sprzed wieków , że Warszawę posadowiono przy brodzie przez tą rzekę, więc stany niskiej wody nie są czymś ekstraordynaryjnym. Pojechałem jednak wzdłuż Wisły by trochę chłonąć wodne klimaty. Największe zaskoczenie, że pomimo całkiem korzystnej pogody na wale spotkałem dosłownie pojedyncze osoby , a rowerem to już chyba wszyscy boją się tam jeździć. 

Piaskarnia przy wale zawadowskim © teich
          
      
    
            
            
  
  
 
 
Piaskarnia przy wale zawadowskim © teich
- DST 39.40km
 - Teren 12.00km
 - Czas 02:07
 - VAVG 18.61km/h
 - Temperatura 25.0°C
 - Sprzęt szatyn Romek
 - Aktywność Jazda na rowerze
 


