Czwartek, 14 marca 2024
Trochę odpracowo
pierwszy raz w tym sezonie przejechałem się rowerem miejskim od pętli Sadyba do najdalszego punktu na Puławskiej u zbiegu z Karczunkowską.
- DST 11.00km
- Czas 00:41
- VAVG 16.10km/h
- Temperatura 7.0°C
- HRavg 125 ( 69%)
- Kalorie 144kcal
- Sprzęt Pożyczak
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 marca 2024
Kategoria znasz li ten kraj
Po nieznanej bliskiej okolicy
Pogoń kolegi Yurka za kolejnymi kwadratami uświadomiła mi ,że jest w najbliższej okolicy kawałek terenu gdzie nie zapuszczałem się jeszcze nigdy. Wykorzystując, że na mszy byłem na 7.30 okazało się , że przede mną kawałek czasu na realizację małego zamierzenia krajoznawczego. Chodziło mi głównie o dotarcie do Głuchowa gdzie podobno jest jakiś pałac. Podobno, bo ani wikimapia , ani google maps nie pokazują takiego obiektu, a jedynie park podworski. Ja o nim słyszałem z trzecich ust, ale w książce Piotra i Marcina libickich "Dwory i pałace wiejskie na Mazowszu" jest o nim wzmianka. więc dziś była odpowiednie pora (drzewa i krzaki jeszcze bezlistne) i pogoda by udać się w teren na rozpoznanie. Przy okazji przejechać przez parę wsi, w których nigdy nie byłem przejazdem.

Bobrza robota © teich
Kierując się na Głuchów konieczne jest pokonanie trasy s7, na szczęście nieopodal wyjazdu z bocznej drogi wiejskiej była widoczna konstrukcja kładki.

Kładka pieszo rowerowa nad S7, ale nie tak spektakularna jak ta z gminy Nieporęt nad Kanałem Żerańskim © teich
Nachylenie podjazdów okazało się być mniej wymagające niż podjazd z Wilanowa na Ursynów ulicą Orszady.
Jakie było moje zaskoczenie,że po drugiej stronie znalazłem się na Podolu. Normalnie w najśmielszych snach, że ja, dziś , tak daleko...

Byłem na Podolu © teich
Nawet nie pokonałem kilometra gdy dojechałem do Głuchowa, a potężne ogrodzenie wskazywało gdzie ewentualnie szukać dworu/pałacu. Nie było to zbyt trudne, gdyż od strony mojego dojazdu bryła opuszczonego budynku była dobrze widoczna za drzewami.

Pałac w Głuchowie k. Grójca © teich
Już we wspomnianej książce autorzy opisując stan budynku określili go jako zarzucony remont, od 10 lat nic się nie zmieniło poza tym, że pałac niszczeje coraz bardziej.
Właściciele pałacu mieli z drugiej strony znacznie ciekawszy widok, gdyż od południa poniżej pałacu płynie Jeziorka , na której stworzono liczne stawy.

Jaz na Jeziorce w Głuchowie © teich
Z Głuchowa skierowałem się do znanej mi już miejscowości Worów, by tam trafić na zakończenie mszy i móc zajrzeć do kościoła.

Worów w tle kościół pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa © teich

Kośiół w Worowie © teich

Głaz upamiętniający ofiary z okolicznych wsi z okresu kampanii z Bolszewikami, po lewej trochę w głębi Jan Nepomucen © teich
Wnętrze kościoła w Worowie © teich
Udało mi się nawet uzyskać pieczątkę kościoła do książeczki Kolarskiej Odznaki Pielgrzymiej.
Z Worowa już tylko kilometr do Zalesia, gdzie chciałem zrobić fotkę tamtejszemu dworowi uroczo położonemu nad niewielkim ciekiem Molnicą, który tworzy przed dworem sztuczne rozlewisko.

Dwór w Zalesiu k. Grójca © teich
Dwór będzie praktycznie niewidoczny od chwili gdy pojawią się liście aż do ich spadnięcia z gałęzi, więc to był ostatni dzwonek przed wybuchem wiosny by przyjrzeć się tej prostej klasycystycznej w formie budowli.
Z Zalesia wycof do domu przez dawną giełdę w Słomczynie. , ten nie żył na przełomie wieków.. Kto nie był na tej giełdzie i nie poznał tej atmosfery nagłośnienia jak z jarmarku i zapachów grillowanych kiełbas, kaszanek, karkówek. Dziś giełda to już zanikający relikt epoki bazarowej, który częściowo przejął handlarzy z Jarmarku Europa. Handel samochodami chyba zanikł. Chyba, bo ja zjawiłem się już o porze gdy ostatni maruderzy pakowali się do swoich dostawczaków. Chulał jedynie wiatrz przemieszczając puste kartony i śmieci.

Teren giełdy w Słomczynie. Wspominając Sonety Krymskie można rzec- Jedźmy nikt nie woła © teich
W Prażmowie jeszcze jeden fotostop- ku mojemu zaskoczeniu okazuje się, że gmina we współpracy (?) z powiatem wzięły się za remont pustostanu dawnego dworu Ryxów, który niszczał od czasu gdy wyniosła się z niego już bodaj z 15 lat temu miejscowa przychodnia zdrowia. A już byłem pełen obaw, że ten dwór w końcu straci dach, potem zostanie zdewastowany wewnątrz a potem spłonie i tak zginie kolejny zabytek Mazowsza

Coś dobrego dzieje się przy prażmowskim dworze. © teich

Bobrza robota © teich
Kierując się na Głuchów konieczne jest pokonanie trasy s7, na szczęście nieopodal wyjazdu z bocznej drogi wiejskiej była widoczna konstrukcja kładki.

Kładka pieszo rowerowa nad S7, ale nie tak spektakularna jak ta z gminy Nieporęt nad Kanałem Żerańskim © teich
Nachylenie podjazdów okazało się być mniej wymagające niż podjazd z Wilanowa na Ursynów ulicą Orszady.
Jakie było moje zaskoczenie,że po drugiej stronie znalazłem się na Podolu. Normalnie w najśmielszych snach, że ja, dziś , tak daleko...

Byłem na Podolu © teich
Nawet nie pokonałem kilometra gdy dojechałem do Głuchowa, a potężne ogrodzenie wskazywało gdzie ewentualnie szukać dworu/pałacu. Nie było to zbyt trudne, gdyż od strony mojego dojazdu bryła opuszczonego budynku była dobrze widoczna za drzewami.

Pałac w Głuchowie k. Grójca © teich
Już we wspomnianej książce autorzy opisując stan budynku określili go jako zarzucony remont, od 10 lat nic się nie zmieniło poza tym, że pałac niszczeje coraz bardziej.
Właściciele pałacu mieli z drugiej strony znacznie ciekawszy widok, gdyż od południa poniżej pałacu płynie Jeziorka , na której stworzono liczne stawy.

Jaz na Jeziorce w Głuchowie © teich
Z Głuchowa skierowałem się do znanej mi już miejscowości Worów, by tam trafić na zakończenie mszy i móc zajrzeć do kościoła.

Worów w tle kościół pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa © teich

Kośiół w Worowie © teich

Głaz upamiętniający ofiary z okolicznych wsi z okresu kampanii z Bolszewikami, po lewej trochę w głębi Jan Nepomucen © teich

Wnętrze kościoła w Worowie © teich
Udało mi się nawet uzyskać pieczątkę kościoła do książeczki Kolarskiej Odznaki Pielgrzymiej.
Z Worowa już tylko kilometr do Zalesia, gdzie chciałem zrobić fotkę tamtejszemu dworowi uroczo położonemu nad niewielkim ciekiem Molnicą, który tworzy przed dworem sztuczne rozlewisko.

Dwór w Zalesiu k. Grójca © teich
Dwór będzie praktycznie niewidoczny od chwili gdy pojawią się liście aż do ich spadnięcia z gałęzi, więc to był ostatni dzwonek przed wybuchem wiosny by przyjrzeć się tej prostej klasycystycznej w formie budowli.
Z Zalesia wycof do domu przez dawną giełdę w Słomczynie. , ten nie żył na przełomie wieków.. Kto nie był na tej giełdzie i nie poznał tej atmosfery nagłośnienia jak z jarmarku i zapachów grillowanych kiełbas, kaszanek, karkówek. Dziś giełda to już zanikający relikt epoki bazarowej, który częściowo przejął handlarzy z Jarmarku Europa. Handel samochodami chyba zanikł. Chyba, bo ja zjawiłem się już o porze gdy ostatni maruderzy pakowali się do swoich dostawczaków. Chulał jedynie wiatrz przemieszczając puste kartony i śmieci.

Teren giełdy w Słomczynie. Wspominając Sonety Krymskie można rzec- Jedźmy nikt nie woła © teich
W Prażmowie jeszcze jeden fotostop- ku mojemu zaskoczeniu okazuje się, że gmina we współpracy (?) z powiatem wzięły się za remont pustostanu dawnego dworu Ryxów, który niszczał od czasu gdy wyniosła się z niego już bodaj z 15 lat temu miejscowa przychodnia zdrowia. A już byłem pełen obaw, że ten dwór w końcu straci dach, potem zostanie zdewastowany wewnątrz a potem spłonie i tak zginie kolejny zabytek Mazowsza

Coś dobrego dzieje się przy prażmowskim dworze. © teich
- DST 47.50km
- Teren 6.00km
- Czas 03:01
- VAVG 15.75km/h
- VMAX 30.00km/h
- Temperatura 7.0°C
- HRmax 157 ( 87%)
- Kalorie 797kcal
- Sprzęt szatyn Romek
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 6 marca 2024
Do i odpracowo
Z pracy wyszedłem dużo wcześniej. Jako chłopski syn nie mogę być obojętny wobec lewackich pomysłów na urządzenie świata.

i hutnicy © teich

i lesnicy © teich

i górnicy © teich

i portowcy © teich

i rolnicy © teich

zgodnie , w spokoju, bez wulgaryzmów, bez pijaństwa, bez agresji © teich

i hutnicy © teich

i lesnicy © teich

i górnicy © teich

i portowcy © teich

i rolnicy © teich

zgodnie , w spokoju, bez wulgaryzmów, bez pijaństwa, bez agresji © teich
- DST 31.20km
- Czas 03:39
- VAVG 8.55km/h
- VMAX 26.00km/h
- Temperatura 4.0°C
- HRmax 150 ( 83%)
- HRavg 119 ( 66%)
- Kalorie 790kcal
- Sprzęt szatyn Romek
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 3 marca 2024
Kategoria znasz li ten kraj
Ujście Tarczynki - na rozpoczęcie sezonu rowerowego.
Tradycyjnie sobota stała pod znakiem prac domowych więc tylko z zazdrością patrzyłem idąc do sklepu na kolejnych kolarzy mknących droga 722. Niestety okazało się ,że w sobotę nie było czasu wyrwać się nawet na klika kilometrów po lesie. Ale za to niedziela, będzie dla nas nucił mój rower gdy obmywałem go z błota i smarowałem łańcuch . I tak się stało. W niedzielę nie mogłem już zwlekać z wyjazdem na łono przyrody, takiej dzikiej i pierwotnej. A jak dzika i pierwotna niczym Puszcza Białowieska czy Kampinoska to koniecznie moczary przy ujściu Tarczynki do Jeziorki.
Tarczynka to w zasadzie niewielki potok, raz węższy raz szerszy, ale przez długie lata mający złą sławę, gdyż do niego spuszczane były prosto z fabryki Grabka syfy , skutecznie zabijające tą rzeczkę. A Grabka kto dziś pamięta i jego koronny przekręt, że jako jedyny dzięki panu Balcerowiczowi mógł sprzedawać na polskim rynku żelatynę?
Był pierwowzorem granego przez Andrzeja Grabowskiego biznesmena Romana Kilińskiego z "Kariery Nikosia Dyzmy".
Ale dosyć o 10 muzie i polityce. Pora wypuścić się w teren i rozkoszować się moczarem , który na razie jest dostępny bez towarzystwa komarów i innych owadów.

Po drodze do Tarczynki- stary krzyż powstańczy zdublowany został przez nowy stalowy o stylistyce brzozowej © teich

Relikty przedwojennego młyna na Tarczynce, kolega Surf wyjawił na światło dzienne ten obiekt definiując do w waypointgame. © teich

Dolina Tarczynki © teich

Piękne piaszczyste dno Tarczynki, niestety żeremie będące w ubiegły, roku zniosła woda. © teich

Droga do ujścia wcale nie jest łatwa do pokonania rowerem © teich

Bystrze na Tarczynce, szum opadającej wody słychać z kilkunastu metrów © teich

Moje ulubione miejsce biwakowe na wydmie pod świerkami .... © teich

.... i widok z wydmy na Tarczynkę © teich

Tak Tarczynka kończy swój bieg w Jeziorce © teich

Ostatnie metry Tarczynki © teich

Jeszcze jedna żeremia opuszczona przez bobry i zniszczona przez wodę © teich

Ktoś oprócz mnie poznał walory tego odludzia. Tego szałasu nie było w ubiegłym roku © teich

I Tarczynka koło szałasu. Woda czysta, dno bez mułu. © teich

Jeziorka wzbogacona o wody Tarczynki zmierza dalej ku spotkaniu z Wisłą © teich
Tarczynka to w zasadzie niewielki potok, raz węższy raz szerszy, ale przez długie lata mający złą sławę, gdyż do niego spuszczane były prosto z fabryki Grabka syfy , skutecznie zabijające tą rzeczkę. A Grabka kto dziś pamięta i jego koronny przekręt, że jako jedyny dzięki panu Balcerowiczowi mógł sprzedawać na polskim rynku żelatynę?
Był pierwowzorem granego przez Andrzeja Grabowskiego biznesmena Romana Kilińskiego z "Kariery Nikosia Dyzmy".
Ale dosyć o 10 muzie i polityce. Pora wypuścić się w teren i rozkoszować się moczarem , który na razie jest dostępny bez towarzystwa komarów i innych owadów.

Po drodze do Tarczynki- stary krzyż powstańczy zdublowany został przez nowy stalowy o stylistyce brzozowej © teich

Relikty przedwojennego młyna na Tarczynce, kolega Surf wyjawił na światło dzienne ten obiekt definiując do w waypointgame. © teich

Dolina Tarczynki © teich

Piękne piaszczyste dno Tarczynki, niestety żeremie będące w ubiegły, roku zniosła woda. © teich

Droga do ujścia wcale nie jest łatwa do pokonania rowerem © teich

Bystrze na Tarczynce, szum opadającej wody słychać z kilkunastu metrów © teich

Moje ulubione miejsce biwakowe na wydmie pod świerkami .... © teich

.... i widok z wydmy na Tarczynkę © teich

Tak Tarczynka kończy swój bieg w Jeziorce © teich

Ostatnie metry Tarczynki © teich

Jeszcze jedna żeremia opuszczona przez bobry i zniszczona przez wodę © teich

Ktoś oprócz mnie poznał walory tego odludzia. Tego szałasu nie było w ubiegłym roku © teich

I Tarczynka koło szałasu. Woda czysta, dno bez mułu. © teich

Jeziorka wzbogacona o wody Tarczynki zmierza dalej ku spotkaniu z Wisłą © teich
- DST 20.90km
- Teren 14.90km
- Czas 02:01
- VAVG 10.36km/h
- VMAX 26.00km/h
- Temperatura 8.0°C
- Kalorie 371kcal
- Sprzęt szatyn Romek
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 1 marca 2024
Odpracowo przez Drogę Krzyżową
To już trzecia Droga Krzyżowa w tym poście., niestety spory, zimny wiatr spowodował, że uczestniczyłem dopiero od czwartej stacji. Bardzo, bardzo dużo osób na nabożeństwie i dzieci przedkomunijnych i młodzieży przed bierzmowaniem i osoby celebrujące pierwszy piątek miesiąca. Wczoraj wystartował również kolejny sezon roweru miejskiego, ale nikogo nie spotkałem na takim wehikule.

Wielkopostne klimaty -Głosków © teich

Wielkopostne klimaty -Głosków © teich
- DST 31.40km
- Czas 01:54
- VAVG 16.53km/h
- VMAX 27.00km/h
- Temperatura 10.0°C
- Kalorie 426kcal
- Sprzęt szatyn Romek
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 27 lutego 2024
Dopracowo
- DST 30.80km
- Czas 01:47
- VAVG 17.27km/h
- VMAX 27.00km/h
- Kalorie 359kcal
- Sprzęt szatyn Romek
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 26 lutego 2024
Do i odpracowo
- DST 64.70km
- Czas 04:05
- VAVG 15.84km/h
- Kalorie 840kcal
- Sprzęt szatyn Romek
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 21 lutego 2024
Do i odpracowo
Wykorzystując poranek bez opadów i przewidywane okienko pogodowe popołudniu wybrałem rower jako środek dotarcia do pracy. I się umęczyłem. Pierwsze koty za płoty.

Wierzba płacząca za chwilę zakwitnie © teich

Wierzba płacząca za chwilę zakwitnie © teich
- DST 62.30km
- Czas 03:55
- VAVG 15.91km/h
- Temperatura 7.0°C
- Sprzęt szatyn Romek
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 16 lutego 2024
Na Drogę Krzyżową
Jakoś ciężko mi w tym roku wskoczyć na rower by zacząć pokonywać kolejne kilometry, dla własnej satysfakcji , dla przepalenia kalorii, dla zdrowia.
Tym, razem udało mi się wyjść z pracy pół godziny wcześniej co przełożyło się na to ,że w domu byłem szybciej o 45 minut.
Wskoczyłem w kurtkę odblaskową i spodnie dresowe i pojechałem na drogę krzyżową do kościoła. Przy okazji drażniąc ucho strasznymi zgrzytami od napędu roweru. Dobrze ,ze było ciemno, mniejszy był wstyd.

Wielkopostne klimaty © teich
Tym, razem udało mi się wyjść z pracy pół godziny wcześniej co przełożyło się na to ,że w domu byłem szybciej o 45 minut.
Wskoczyłem w kurtkę odblaskową i spodnie dresowe i pojechałem na drogę krzyżową do kościoła. Przy okazji drażniąc ucho strasznymi zgrzytami od napędu roweru. Dobrze ,ze było ciemno, mniejszy był wstyd.

Wielkopostne klimaty © teich
- DST 17.00km
- Czas 01:10
- VAVG 14.57km/h
- VMAX 25.00km/h
- Temperatura 7.0°C
- Kalorie 336kcal
- Sprzęt szatyn Romek
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 8 stycznia 2024
Nocna przejażdżka w tęgim mrozie
Nocne niebo było pokryte jasnymi gwiazdami , a resztki Księżyca nie dodawały zbyt wiele blasku, ale biały śnieg i tak powodował ,że cała okolica była jaśniejsza niż w zwykłych okolicznościach o tej porze. Czas przeznaczony na jazdę dobrałem dość dobrze, nie zmarzły ani nos, ani ręce, ani stopy. Jedynie rower myty wodą tydzień temu wyraźnie szwankował, co wcale mnie nie zniechęciło do kolejnych minut na siodełku.
- DST 11.00km
- Temperatura -12.0°C
- Sprzęt szatyn Romek
- Aktywność Jazda na rowerze